nawigacja-strony-internetowej

Nawigacja strony internetowej

Jak się okazuje, nie tylko podczas wizyty w restauracji menu odgrywa kluczową rolę. Również podczas odwiedzin na stronie internetowej może ono w dużym stopniu wpłynąć na satysfakcję z pobytu. Mimo że wielokrotnie na naszym blogu pojawiały się wzmianki bądź całe wpisy o tym, co jest istotne na stronie www, na co zwrócić uwagę i co może odstraszyć potencjalnych klientów, to tym razem przyjrzymy się dokładniej właśnie nawigacji. W końcu każdy odwiedzający zaraz po tym, jak zapozna się ze stroną główną, będzie poszukiwał informacji, po które przyszedł i to właśnie odpowiednia nawigacja powinna mu to jak najbardziej ułatwić…

Co wybrać?

Pierwszą ważną decyzją, jaką musimy podjąć podczas wybierania nawigacji na stronę internetową jest jej położenie. Niestety nie możemy tutaj kierować się wyłącznie kwestiami estetycznymi, wybierając to umieszczenie, które najbardziej podoba nam się wizualnie. Nawigacja umieszczona bowiem w orientacji poziomej, na górze strony sprawia, że jego pojemność jest w znacznym stopniu ograniczona. W przypadku więc jeśli zakładaliśmy umieszczenie w nim większej ilości pozycji (na przykład kilkunastu), ten wybór może się nie sprawdzić. Oczywiście możemy zdecydować się na menu wielopoziomowe, jednak najczęściej nie wpływa ono zbyt dobrze na komfort użytkownika podczas przeglądania strony. Zaletą tego rozwiązania jest jednak bardzo dobra widoczność takiego menu. Alternatywą dla menu poziomego, jak łatwo można się domyślić, jest pionowe zlokalizowane z boku strony. To czy będzie ono znajdowało się po prawej, czy po lewej nie ma większego znaczenia, jednak bardziej intuicyjne wydaje się być umieszczenie go jednak z lewej strony. Zaletą menu bocznego jest niewątpliwie jego pojemność i to, że w razie potrzeby możemy rozszerzać je o dodatkowe pozycje bez większej szkody dla wyglądu naszej strony. Bardzo popularnym, szczególnie w ostatnim czasie rozwiązaniem jest hamburger, czyli menu, które ukazuje nam się dopiero po kliknięciu na ikonę przypominającą właśnie słynną kanapkę. Jednak o ile takie menu świetnie pasuje do minimalistycznych stron, na które coraz większa ilość firm się decyduje, to może również stwarzać pewne problemy. Przede wszystkim ikona taka może być dla wielu osób nieczytelna, szczególnie jeśli strona skierowana jest do osób starszych i takich, które jedynie okazyjnie korzystają z sieci.

Klient jest najważniejszy

Pamiętajmy, że menu powinno być dopasowane do układu strony www i jej ogólnego charakteru. Jeśli uznamy za słuszne jakieś nietypowe rozwiązanie, to oczywiście możemy się na nie zdecydować. Jak wiadomo, oryginalność jest doceniana i na pewno zostanie lepiej zapamiętana niż powielane, standardowe rozwiązania. Miejmy jednak cały czas na uwadze fakt, że to odwiedzający jest najważniejszy, a jak najbardziej intuicyjne menu powinno służyć mu do bezproblemowego i szybkiego poruszania się po naszej stronie.

roll-up-projekt-graficzny

Roll-up – skuteczna i ekonomiczna reklama?

W dzisiejszych czasach, kiedy króluje marketing internetowy i komunikacja z klientem przeniosła się do sieci, niektóre z bardziej tradycyjnych form reklamy uznawane są wręcz za archaiczne. Firmy coraz częściej wybierają inwestowanie w promocję na portalach społecznościowych, a rzadziej decydują się na kolportaż papierowych ulotek. Taki stan rzeczy jest jak najbardziej uzasadniony i zrozumiały. Jednak są jeszcze formy reklamy, które mimo zmieniających się trendów w niektórych sytuacjach sprawdzą się świetnie i mimo alternatyw pozostaną najlepszym wyborem. Jedną z nich jest roll-up.

Ekonomiczne rozwiązanie

Roll-up to nic innego jak kawałek zadrukowanego materiału wraz ze stelażem oraz podstawą. Niby nic skomplikowanego, tak więc gdzie doszukiwać się jego zalet i przewagi nad innymi tego typu nośnikami reklamy? Roll-up ma jeden bardzo duży plus – rozmiary. Płaszczyzna, którą możemy wykorzystać na naszą reklamę, może mieć nawet 2 metry wysokości i ponad metr szerokości. Oczywiście większy rozmiar roll-upu musi iść w parze z solidnością podstawy i stelaża, tak aby zachować pewność, że konstrukcja będzie stabilna i nie przewróci się na naszych klientów. Mimo sporej powierzchni reklamowej po zwinięciu roll-up osiąga rozmiary, które pozwalają na bezproblemowe transportowanie go na tylnym siedzeniu samochodu lub nawet po prostu pod pachą. Tym, czym jeszcze wygrywa z innymi formami reklamy, niewątpliwie jest fakt, że można go wykorzystywać wielokrotnie, a przy zachowaniu minimum ostrożności i zdecydowaniu się na lepszą jakość może służyć nawet wiele lat, w dodatku cały czas prezentując się bardzo dobrze. Warto jednak zwrócić uwagę na jakość roll-upu i zrezygnować z najtańszej wersji, ponieważ chęć zaoszczędzenia może tak naprawdę spowodować, że po kilku użyciach będzie nadawał się on do wyrzucenia. Co należy jeszcze podkreślić? Że do jego „zamontowania” nie są potrzebne żadne narzędzia, ani specjalistyczna wiedza. O ile na przykład powieszenie tradycyjnego baneru z oczkami będzie wymagało nieco więcej wysiłku, o tyle postawienie roll-upu to kwestia dosłownie chwili. Roll-up ma przede wszystkim zwrócić uwagę, przekazać najważniejsze informacje… zachowując zasady tworzenia właściwie wszystkich materiałów reklamowych tak i w tym przypadku nie należy się rozpisywać. A zaprojektowanie roll-upu tak naprawdę najlepiej jest zlecić profesjonalistom. Pamiętajmy, że roll-up ma stosunkowo duży rozmiar (na przykład w porównaniu do ulotki), dlatego logo ściągnięte ze strony internetowe, bądź słabej jakości zdjęcia raczej nie będą nadawać się do wykorzystania. Podczas projektowania trzeba zwrócić uwagę również na to, że treści umieszczone „przy podłodze” będą na pewno słabiej zauważalne niż te znajdujące się wyżej.

Na targach, prezentacjach, spotkaniach…

…sytuacji, w których roll-up sprawdzi się świetnie, jest naprawdę sporo. Jeśli zadbamy o ciekawy projekt i zdecydujemy się na wysoką jakość wykonania, to może on stanowić bardzo dobrą reklamę, która przy jednorazowym wydatku będzie przez długi czas i w dowolnym miejscu promowała naszą firmę.

logotyp-projekt

Logotyp – o czym pamiętać?

Temat logotypu był już poruszany na naszym blogu. Nic dziwnego, skoro każdy, kto zakłada firmę, punkt dotyczący stworzenia logotypu umieszcza na szczycie listy swoich priorytetów. W końcu jak ruszyć z kopyta nie posiadając po pierwsze nazwy, a po drugie logotyp, z którym nasi przyszli klienci będą kojarzyli firmę. Logo występuje na wizytówkach, ulotkach, stronie internetowej i w mediach społecznościowych. Rzeczywiście warto zająć się nim w pierwszej kolejności. Aby z dumą prezentować swój logotyp przez kolejne długie lata działalności, należy pamiętać o kilku kwestiach, które przyczynią się do tego, że sprawdzi się ono doskonale w każdej sytuacji.

Od początku do końca

Najczęściej stworzenie logotypu zlecane jest profesjonalistom, niewiele osób ma bowiem talent, umiejętności i możliwości techniczne do przygotowania logotypu w domowym zaciszu. To, że zlecamy wykonanie logotypu osobie doświadczonej, która niejedną grafikę już w swoim życiu wykonała, nie stoi na przeszkodzie, aby przekazać swoją wizję oraz pomysły. Nawet jeśli do końca nie wiemy, jak miałoby wyglądać logo, to warto wspomnieć o tym, że chcielibyśmy, aby nasuwało ono na przykład „ciepłe” skojarzenia lub było bardziej „surowe”. Każda wskazówka może okazać się pomocna i doprowadzić do stworzenia logo, które będzie spełniało swoje funkcje na 100%. Myśląc o tym, jak ma wyglądać logo warto wybiec w przyszłość. Nigdy nie wiemy bowiem, czy w ciągu najbliższych kilku lat nie rozszerzymy naszej działalności. Warto zatem pomyśleć o tym, czy nasze logo nie zawiera elementów, które nie utrudnią poszerzenie pola działania. Jest to kwestia, o której wspominaliśmy również przy okazji omawiania nazwy firmy. Oczywiście w przypadku zmiany profilu działalności możemy zmodyfikować logo, ale czy w sytuacji, kiedy będzie ono już rozpoznawalne i kojarzone przez szerokie grono klientów nie szkoda byłoby rezygnować z dotychczasowego? Oczywiście zbyt uniwersalne logo prawdopodobnie nie pozwoli nam wyróżnić się na tle konkurencji i nie zapadnie w pamięć odbiorcom, dlatego warto postarać się, aby zachować równowagę w tej kwestii. O czym jeszcze warto pamiętać? O tym, że nasze logo będzie pojawiało się w wielu konfiguracjach. Małe na wizytówce, być może bardzo duże na billboardzie, monochromatyczne, jeśli zajdzie taka potrzeba. Miejmy na uwadze zatem to, aby zawsze i wszędzie prezentowało się równie dobrze. Być może warto zrezygnować z jakiś małych elementów lub skomplikowanych wzorów, które być może po zmniejszeniu logotypu nie będą prezentowały się dobrze?

Liczy się efekt

To czy nasze logo przyjmie formę jednoznacznie kojarzącą się z prowadzoną przez nas działalnością, czy może będzie zupełnie abstrakcyjnym znakiem opatrzonym nazwą firmy, nie ma znaczenia. Ważne, aby po prostu doskonale sprawdzało się w swojej roli – utkwiło w świadomości klientów, nasuwało zamierzone przez nas skojarzenia i bez względu na to, gdzie się znajdzie, godnie nas reprezentowało.

one-page-projekt-strony

One-page – typ strony nie dla każdego

Czasy, w których trendy w projektowaniu stron internetowych obejmowały dużą ilość efektów, muzykę w tle oraz przepych już dawno minęły (miejmy nadzieję, że bezpowrotnie). To, co obecnie jest cenione przez świadomych użytkowników to przede wszystkim prostota i funkcjonalność, które pozwalają na zdobycie poszukiwanych informacji bez straty czasu i nerwów. Świetną odpowiedzią na te oczekiwania jest strona typu one-page, czyli taka, która została pozbawiona oddzielnych podstron, a składa się z segmentów znajdujących się jeden pod drugim. Oczywiście taki typ strony, mimo że może sprawdzić się świetnie, nie nadaje się dla wszystkich. Przed podjęciem decyzji warto zatem dobrze zastanowić się, czy na pewno jest to coś dla nas.

Prostota drogą do ograniczeń

Główną zaletą strony one-page jest to, że teoretycznie możemy dowiedzieć się wszystkiego, co nas interesuje bez ani jednego kliknięcia. Przewijając stronę, przechodzimy do kolejnych segmentów, zawierających wszystkie istotne informacje. No właśnie – bo pomimo braku osobnych podstron na stronie one-page warto pamiętać o tym, że nie musi ona być jednolitym, długim sznurem informacji. Poszczególne sekcje mogą być od siebie oddzielone, mniej lub bardziej wyraźnie, dzięki czemu odbiorcy o wiele łatwiej będzie zorientować się we wszystkich informacjach i nie poczuje się on przytłoczony nadmiarem treści. Oprócz skutecznego przekazania treści to, na co warto zwrócić uwagę to fakt, że użytkownik nie musi spędzać swojego cennego czasu na czekaniu, aż podstrony mu się załadują. A dzięki temu zwiększamy szanse na to, że zapozna się z treścią, a nie opuści witryny zniecierpliwiony ładowaniem. Bez względu na to, czego dotyczy strona, kreatywność zawsze jest doceniana przez konsumentów i sprawia, że lepiej zapamiętują stronę, na której coś ich zaskoczyło. I oczywiście w tradycyjnym układzie strony również można wymyślić coś pomysłowego, ale to jednolita strona stwarza wiele możliwości w tym zakresie. Oprócz tego, że pomagają zaoszczędzić czas, są przejrzyste i banalnie proste w obsłudze strony typu one-page świetnie sprawdzają się na urządzeniach mobilnych, gdzie jak wiadomo, trafianie w przyciski przenoszące do podstron bywa problematyczne. Ponadto brak konieczności ładowania poszczególnych podstron zostanie doceniona przez użytkowników ograniczonego internetu na przykład na smartfonie. Oczywiście to, co jest zaletą, może stać się również ograniczeniem, które sprawia, że ten typ strony nie jest dla wszystkich. Bowiem jeśli na stronie internetowej będziemy chcieli zaprezentować szeroką gamę produktów i usług, które znajdują się w naszej ofercie, wówczas strona one-page nie będzie dobrym rozwiązaniem. Wymuszony minimalizm i maksymalne skondensowanie treści w takim przypadku może jedynie wzbudzić irytację potencjalnego klienta.

Tradycja vs. nowoczesność

Nie warto ślepo podążać za modą i wybierać rozwiązań, które co prawda wizualnie bardzo nam się podobają, ale niekoniecznie sprawdzą się w przypadku naszej oferty. Nie ma nic złego w tradycyjnych środkach, które w końcu od wielu, wielu lat bardzo dobrze spełniają swoje funkcje. Jeśli jednak uznamy, że treści, które pragniemy zaprezentować odbiorcom, nadają się do zaprezentowania na stronie one-page, to przy odrobinie pomysłowości możemy stworzyć prostą, nowoczesną i przyjemną dla oka witrynę, która świetnie odegra swoją rolę.

bohater-marki-brand-hero

Bohater marki – czy warto go tworzyć?

Z jednej strony coraz większa konkurencja w wielu branżach a z drugiej mnogość kanałów, które mogą służyć do promocji. Dla każdej firmy nastały czasy szerokich możliwości przy coraz bardziej wymagających i oczekujących wrażeń konsumentów. W związku z tym marki nieustannie poszukują coraz bardziej wyszukanych sposobów na wyróżnienie się na tle rywali rynkowych oraz wkupienie się w łaski konsumentów, zdobycie ich sympatii i lojalności. Chociaż sposób, który zostanie opisany, wcale nie jest nowatorski ani odkrywczy i stosowany był już dekady temu, to w dalszym ciągu może przynosić firmie sporo korzyści. Oczywiście pod warunkiem, że (podobnie jak w większości działań marketingowych) wszystko zostanie dobrze przemyślane, a całość będzie spójna i konsekwentnie wprowadzana? A o czym mowa? O brand hero, czyli mówiąc potocznie maskotce firmy. Jeśli ktoś dalej nie ma pewności, to najłatwiej będzie przytoczyć przykład – takim bohaterem marki jest Mały Głód.

Bohater, ale jaki?

W kwestii tego, jaką postać przyjmie bohater marki, do wyboru jest kilka wariantów. Może on być po prostu człowiekiem (najprostsza, a jednocześnie stosunkowo rzadko wykorzystywana opcja) lub zwierzęciem. Może też mieć formę zupełnie abstrakcyjną, która wymaga od twórców chyba największej kreatywności. Pomysłowość i spójność w działaniach są jednak niezbędne w procesie tworzenia brand hero niezależnie od wariantu, który wybierzemy. Podczas projektowania bohatera marki warto zdać sobie sprawę z tego, że jeśli naprawdę zależy nam na tym, aby z powodzeniem reprezentował on firmę dopracowany musi być każdy szczegół – od wyglądu po osobowość. Tak naprawdę niezależnie od tego, czy brand hero zostanie marchewka (na przykład w przypadku sklepu ogrodniczego), czy zupełnie nieokreślony stwór można w taki sposób zbudować całą postać, aby stała się ona charakterystyczna i rozpoznawalna. Podobnie jak w „realu” również w tym przypadku nikłą szansę na wybicie się i zdobycie popularności ma postać nijaka i bez charakteru. Zdefiniowanie osobowości brand hero i określenie, w jaki sposób ma być postrzegany bohater przez odbiorców to tak naprawdę podstawy sukcesu. To właśnie grupa docelowa jest tutaj bardzo istotnym faktorem, ponieważ do nich mają trafić wszystkie komunikaty związane z bohaterem, jak i on sam jako sympatyczna bądź intrygująca postać.

Jak go wykorzystać?

Po co właściwie tracić czas, pieniądze i siły na tworzenie unikalnego bohatera. Ano właśnie, unikalnego to tutaj słowo klucz, tworzymy bowiem kreację, której nie ma konkurencja. Ktoś może powiedzieć, że przecież logo też jest unikalne i z powodzeniem wkomponowywane we wszelkie przekazy marketingowe. Owszem, jednak ciężko, aby logo wzbudzało w konsumentach emocje, oczywiście może się podobać bądź nie. Może być postrzegane jako przyjazne lub agresywne. Jednak ciężko o sytuację, w której odbiorcy będą wchodzić z logiem w interakcję lub utożsamiać się z nim, co w przypadku bohatera jest jak najbardziej możliwe i wręcz oczekiwane. Jak wiadomo, dużo prawdy jest w stwierdzeniu, że to emocje sprzedają. Bohater marki powinien oczywiście być wykorzystywany w przekazach reklamowych, a na dłuższą metę może stać się integralną częścią firmy i wszystkiego, co z nią związane. Nie musi zatem cały czas sprzedawać w sposób bezpośredni, ale może być obecny w działaniach firmy (chociażby na portalach społecznościowych). Umiejętnie wykreowana postać może być przydatna w pozornie nudnych i mało fascynujących branżach, które może uczynić bardziej przystępnymi dla odbiorców. Może odnaleźć się także w całkiem poważnych branżach. W końcu zawiłości lokaty tłumaczone przez kogoś lub coś będą na pewno bardziej przystępne niż skomplikowany tekst.

Zdobyć sympatię

Świetnym przykładem na bohatera marki jest Mały Głód, który na Facebooku ma ponad milion fanów. Postać ta spełnia właściwie wszystkie warunki sukcesu. Ma określoną, wyraźną osobowość, która konsekwentnie znajduje swój wyraz we wszystkich przekazach, a nawet w dyskusjach pod postami, które momentami przyjmują wręcz zabawną i zaskakującą formę. Co ważne, działania te nie skupiają się tylko na reklamowaniu produktu, ale przedstawiają bardziej złożone historie i perypetie. Czy Małego Głoda można uznać za przykład sukcesu w kreowaniu bohatera marki? Zdecydowanie tak. Sukces w tej kwestii uzależniony jest od wielu czynników. Jednak ciekawa idea i konsekwencja mogą sprawić, że uda nam się stworzyć bohatera, którego pokochają klienci, co przełoży się na sympatię do naszej marki.

zdjecie-w-tle-facebook

Facebook – sposób na zdjęcie w tle

Tematy dotyczące Facebooka przewinęły się już kilkukrotnie na naszym blogu. We wcześniejszych wpisach poruszaliśmy między innymi kwestie tego, dlaczego w ogóle warto posiadać konto firmowe na Facebooku, jakich błędów unikać oraz jak radzić sobie z nieprzychylnymi komentarzami, które pojawiają się na nim. Wydawać by się mogło, że nastały czasy, w których właściwie każdy może stać się specjalistą od social mediów. Jednak podczas codziennego przeglądania ciekawych profili w poszukiwaniu inspirujących postów niejednokrotnie trafić można na konto, którego jakość zdjęcie profilowego oraz grafiki w tle pozostawia wiele do życzenia. I można zrozumieć taką sytuację, jeśli profil ten należy do małego salonu fryzjerskiego, po którym ewidentnie widać, że nie jest prowadzony przez profesjonalną agencję, tylko pewnie przez właściciela, który w natłoku obowiązków próbuje sprawić, aby profil po prostu „jakoś” funkcjonował. Chociaż i w tym przypadku można pokusić się o zlecenie stworzenia zdjęcia profilowego oraz grafiki profesjonaliście. Co gorsze jednak trafić można na profile, których oprawa graficzna, delikatnie ujmując, nie prezentuje się najlepiej, a które posiadają o zgrozo prawie 2 mln fanów (!). I wcale nie chodzi o strony służące rozrywce czy zrzeszające na przykład wielbicieli oranżady tylko o poważne marki.

Zagospodarować przestrzeń

Facebook obecnie zyskał takie znaczenie, że właściwie można się zastanowić czy potencjalny klient podczas podejmowania decyzji o wyborze firmy sprawdzi najpierw jej stronę internetową, czy może profil na portalu społecznościowym. W końcu tam może znaleźć od razu między innymi opinię o usługach lub produktach oraz najprawdopodobniej aktualności, których na stronie www nie znajdzie. Jak wiadomo, pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz, dlatego warto zadbać o to, aby było ono pozytywne. Zdjęcie profilowe na Facebooku najczęściej nie wymaga nadmiernej kreatywności, ponieważ prezentuje zazwyczaj logo firmy. I wydaje się być to najkorzystniejszym rozwiązaniem. Będzie pojawiało się w związku z tym przy każdym wpisie czy komentarzu, a co za tym idzie, przy odrobinie szczęścia stanie się rozpoznawalne. Większe pole do popisu daje grafika w tle, czyli poziome pole, znajdujące się na samej górze naszego konta. Do niedawna podczas jego tworzenia należało wziąć pod uwagę, że nachodzi na nie zdjęcie profilowe, co często było wykorzystywane w mniej lub bardziej efektowny sposób. Obecnie jednak układ profilu uległ zmianie i już nic na zdjęcie w tle nie nachodzi, mamy zatem pustą przestrzeń, którą musimy zagospodarować.

Jak to zrobić?

To, co znajdzie się na zdjęciu w tle i jaką przyjmie ono formę, zależy tylko i wyłącznie od pomysłowości i kreatywności osoby prowadzącej konto. Na początek jednak koniecznością jest zapoznanie się z rozmiarami grafiki, które na chwilę obecną wynoszą 828×315 pikseli (Facebook lubi je zmieniać). Jeśli zadbamy o stronę techniczną, to możemy rozpocząć tworzenie. Idąc tropem znanych i lubianych marek można wyróżnić kilka rodzajów zdjęcia w tle. I tak na przykład można postawić na minimalizm i stworzyć bardzo prostą grafikę eksponującą element związany z naszą firmą, na takie rozwiązanie postawiła firma Nike, której grafika to biały napis na czarnym tle – w końcu „Just do it” broni się samo. Innym, dobrym pomysłem na wykorzystanie tego pola jest prezentowanie nowości i produktów, które wchodzą właśnie na rynek (tak jak robi to na przykład Samsung czy Snickers). Można też wykorzystać zdjęcie w tle do zaprezentowania obowiązujących promocji i zniżek. Jeśli charakter profilu na to pozwala, można umieścić w tym obszarze po prostu jakieś ciekawe zdjęcie, oczywiście w tym przypadku należy pamiętać, aby nieroztropnie nie złamać prawa wykorzystując coś, do czego nie mamy praw. Postawić można także po prostu na ciekawą grafikę dobrze obrazującą naszą działalność – tak jak zrobiła to Lubella (której zdjęcie w tle jest bardzo estetyczne, a przy tym idealnie wpasowuje się w całość identyfikacji wizualnej). Często spotykane jest także modyfikowanie grafiki w zależności od okoliczności czy okazji (na przykład świąteczne motywy na Boże Narodzenie). To jaką formę przyjmie zdjęcie w tle, jest kwestią indywidualną, jednak należy przy tym wszystkim pamiętać, że musi być po prostu miłe dla oka, dopracowane i zachęcające do wchodzenia w interakcje z firmą.

font-czcionka

Font, czcionka, krój pisma – jak się nie pogubić?

Mówi się, że słowa mają moc. Jest w tym dużo prawdy. A czy ich moc może zależeć od tego, jak „wyglądają”? Wyobraź sobie, że wybierasz towarzystwo ubezpieczeniowe i w poszukiwaniu tego odpowiedniego trafiasz na stronę internetową przedsiębiorstwa X, które na wstępie zapewnia, że „dziesięcioletnie doświadczenie oraz zaufanie wielu Polaków stanowi gwarancję satysfakcję ze świadczonych usług…” a to wszystko napisane Comic Sans. Widać więc, że nie zawsze liczy się tylko treść, sposób, w jaki jest zaprezentowana, też odgrywa sporą rolę. Osłabienie komunikatu złym doborem fontu to tylko jedno z zagrożeń. Kolejnym bowiem jest przekombinowanie, czyli taki dobór kroju pisma, który sprawi, że tekst jest nieczytelny. W gąszczu ogólnodostępnych czcionek łatwo jest się zagubić i doprowadzić do sytuacji, że przekombinowany font będzie skutecznie utrudniał czytanie tekstu lub w skrajnych przypadkach zupełnie uniemożliwiał jego rozszyfrowanie.

Font a czcionka

Na początek teoria. A więc czym się różni font od czcionki i dlaczego, mimo że te dwa pojęcia są często używane zamiennie, nie są tym samym? Czcionkę wynaleziono w XI wieku, określa się nią metalowy element, na którym znajduje się wypukły znak, który odbity na papierze zostawia literę. Font to pojęcie już bardziej współczesne, oznaczające zestaw czcionek w formie elektronicznej. Gwoli jeszcze dokładniejszej specyfikacji, to, co potocznie nazywane jest przez nas czcionką i co można określić jako wygląd liter to tak właściwie krój pisma. Wśród krojów pisma, których jak wiadomo jest wiele, można wyróżnić pewne grupy, które połączone są pewnymi wspólnymi cechami (na przykład litery zakończone prosto lub podobieństwo do pisma odręcznego). Wybór fontów jest ogromny, każdy znajdzie taki, który po pierwsze będzie mu się podobał, po drugie będzie pasował do charakteru działalności, a po trzecie będzie dobrze prezentował się na stronie internetowej, ulotkach, czy innych środkach przekazywania komunikatów. Jednak nawet jeśli spełni wszystkie nasze oczekiwania, to nie mamy gwarancji, że nie znajdzie się na 100 innych stronach internetowych. W obawie przed taką sytuacją można uciec się do pomysłu, który wznosi podejście do fontu na wyższy poziom. Możemy zlecić profesjonalistom stworzenie naszego własnego kroju pisma. Taki zabieg sprawie, że identyfikacja wizualna firmy przestanie ograniczać się do kolorów i unikatowego loga, ale poszerzy się o charakterystyczny krój pisma. Na wspomniane działanie zdecydował się między innymi PKO Bank Polski, który jako pierwsze tak duże przedsiębiorstwo posiadło własny font. Jego ocena pod względem czytelności czy „ładności” jest sprawą indywidualną, ale trzeba przyznać, że krój jest na tyle specyficzny, że każde bystre oko skojarzy go z PKO.

Dobry wybór

Oczywiście, że najprawdopodobniej żaden posiadacz małej, lokalnej firmy nie będzie inwestował dodatkowych pieniędzy w projektowanie wyjątkowego kroju pisma. Nie jest to konieczne. Warto jednak podczas wyboru fontu na stronę internetową, ulotki czy wizytówkę zadbać o to, aby prezentował się on w sposób świadczący o naszym profesjonalizmie. Kolejną ważną kwestią jest spójność, czyli dopasowanie go tak, aby tworzył spójną całość z innymi elementami identyfikacji wizualnej czy całym projektem strony www. Ostatnią, ale równie ważną, jak poprzednie sprawą jest to, aby font umożliwiał odbiorcom swobodne przeczytanie tekstu. O ile w niektórych sytuacjach nietypowy font ma za zadanie zaintrygować i zaciekawić czytelnika, tak przy dłuższych tekstach, czysto informacyjnych, najprawdopodobniej nie będzie tracił on czasu na rozszyfrowanie znaków, których na pierwszy rzut oka nie jest w stanie rozczytać.