materialy-sponsorowane

Materiały sponsorowane – jak nie stracić zaufania?

Marketing idzie z duchem czasu, właściwie nie ma innego wyjścia. Zmiany, jakie zachodzą w zachowaniach konsumentów oraz ich preferencjach chyba nigdy wcześniej nie odgrywały tak ważnej roli. Nie bez znaczenia pozostają również narzędzia oraz coraz nowsze możliwości stawiane przed markami, które szukają sposobów na wypromowanie się. Jednym z nich jest współpraca z influencerami, którą szerzej opisywaliśmy już na naszym blogu. Oprócz niepodważalnych korzyści, jakie mogą z niej wyniknąć, warto pamiętać także o różnego rodzaju zagrożeniach. W kontekście influencer marketingu tym, o czym należy według nas wspomnieć (szczególnie w świetle tego, co działo się na przestrzeni ostatnich miesięcy), jest zaufanie konsumentów. Materiały sponsorowane to wciąż drażliwy temat, a kwestia ich oznaczania niektórym spędza sen z powiek i to nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. W jaki sposób zatem przeprowadzić tego typu współpracę, aby jednocześnie wpłynęła pozytywnie na wizerunek marki, nie odbiła się negatywnie na opinii o osobie funkcjonującej w mediach społecznościowych i przyniosła korzyści odbiorcom?

Zaufanie pod znakiem zapytania

Niestety mijający rok obfitował w różnego rodzaju akcje marketingowe, przy których okazji niejeden internauta zadawał sobie pytanie, czy warto jeszcze wierzyć w cokolwiek, co zobaczy się w sieci. To samo pytanie zapewne zadaje sobie, przeglądając content udostępniany przez swoich ulubionych blogerów, vlogerów czy inne znane internetowe osobowości. Od niedawna przeglądając Instagram przy niektórych postach można zobaczyć oznaczenie, że dana treść jest sponsorowana przez konkretną markę. Zastanówmy się teraz, ile razy widząc na przykład wpis na profilu blogerki mającej kilkaset tysięcy obserwatorów, pomyśleliśmy sobie, że jest to po prostu niezbyt udana reklama. Na pewno każdemu się to zdarzyło. Czy zatem jawne zaznaczenie, że dane zdjęcie wraz z opisem jest wynikiem współpracy z firmą, nie sprawi, że konsument poczuje się traktowany fair? Czy marka lub influencer straci w związku z tym w jego oczach? Nie wydaje nam się. Może być wręcz przeciwnie. Oczywiście kluczowa jest tutaj reputacja osoby zamieszczającej materiały sponsorowane. Jeśli cieszy się ona zaufaniem swoich widzów i rozważnie przyjmuje oferty od marek, to efekty współpracy mogą być naprawdę zadowalające.

Coraz większa świadomość

Wniosek nasuwa się jeden – zamaskowana i nieudolna reklama jakiegoś produktu może przynieść o wiele więcej szkody niż jawne poinformowanie swoich obserwatorów o tym, że jest to materiał sponsorowany. Coraz bardziej obyci w wirtualnym świecie konsumenci są wyczuleni na kłamstwa i każda marka, która chce być traktowana poważnie i każdy influencer, który ceni sobie ich zaufanie powinni o tym bezwzględnie pamiętać.

emocje-w-reklamie-internetowej

Emocje w reklamie – dlaczego są takie ważne?

Końcówka roku to zawsze wyjątkowy czas. W internecie roi się od podsumowań minionych miesięcy w różnych dziedzinach i od zestawień przedstawiających przewidywania na rok kolejny. Jednak wszelkiego rodzaju analizy nie są tutaj najważniejsze. To, co naprawdę elektryzuje zarówno konsumentów, jak i firmy (zarówno te największe, jak i całkiem małe) to zbliżające się Święta. Wzmożony ruch w sklepach internetowych nie powinien nikogo dziwić, podobnie jak mnogość spotów reklamowych nawiązujących do Bożego Narodzenia. Dlaczego są one tak chętnie komentowane i udostępniane w social mediach? Ponieważ wzbudzają silne emocje. Nawet odchodząc od bożonarodzeniowej atmosfery emocje to czynnik, który we wszystkich spotach reklamowych odgrywa najważniejszą rolę.

Bez obojętności

Oczywiście to, jakie emocje wezmą górę w konkretnym spocie reklamowym, zależy w dużej mierze od produktu czy usługi, jaką ma prezentować lub tego, w jakich okolicznościach jest on wypuszczony. Nierzadko zdarza się, że historia, jaką opowiada i emocje, które wyzwala, są ważniejsze niż sam cel zareklamowania czegoś (marki/produktu/usług) i tak naprawdę, gdyby usunąć logo marki, które pojawia się na końcu, to nie byłoby wiadomo co stanowiło reklamowany obiekt. To jednak nawet w najmniejszym stopniu nie przeszkadza w pozyskiwaniu sympatii odbiorców i budowaniu pozytywnego wizerunku. Osoby odpowiedzialne za koncepcję spotu muszą dokładnie przemyśleć to, jakie emocje chcą wzbudzić – nie zawsze muszą być one “cukierkowe”, równie dobrze może sprawdzić się strach i odraza. Najważniejsze, aby konsument nie przeszedł obojętnie. Szczególnie w świątecznych spotach można zaobserwować przewagę przekazów wzruszających, rozczulających i skłaniających do refleksji. Jeśli do tego dojdzie odrobina poczucia humoru i wysoka jakość realizacji, to możemy mieć niemalże pewność, że video zdobędzie serca widzów. Na drugim biegunie reklamowych emocji znajdują się te mniej pozytywne. Szokowanie czy nawet straszenie odbiorców to również stosowana  z powodzeniem praktyka. W tym przypadku jednak należy bardzo uważać, aby nie przekroczyć cienkiej granicy dobrego smaku. Także w Polsce znaleźć można sporo przykładów spotów reklamowych, które spełniły jeden z najważniejszych celów reklamy, czyli zwróciły uwagę, ale niekoniecznie odbiły się pozytywnie na wizerunku marki.

Przemówić do odbiorców

Mimo że spoty reklamowe zawsze skierowane są do określonej grupy osób, to i tak należy pamiętać o tym, że każdy człowiek jest inny. To, co jednego wzruszy do łez, drugiemu wyda się zupełnie nijakie. Ta sama szokująca historia dla jednej osoby będzie zupełnie nie na miejscu, a do innej przemówi. Jedno jest pewne – bez emocji można stworzyć całkiem ładny obrazek, ale na pewno nie taki, który zostanie zapamiętany na dłużej.

black-friday

Black Friday – jak wykorzystać okazję?

Oczywiście wysoka sprzedaż jest czymś, czego życzymy wszystkim przedsiębiorcom niezależnie od pory roku. Są jednak takie dni bądź tygodnie, w których trakcie ze względu na niektóre czynniki będzie ona (a przynajmniej powinna być) wyższa niż kiedykolwiek indziej. Ostatnie tygodnie roku to gorący okres dla wszystkich sklepów – stacjonarnych i sklepach internetowych. Przedświąteczna gorączka zaczyna się bowiem wcześniej, niż mogłoby się wydawać. Na dodatek całkiem niedawno popularność zyskało święto, które elektryzuje wszystkich fanów promocji – Black Friday. Aby jednak rzeczywiście odczuć pozytywne skutki, jakie niesie za sobą ten dzień, warto się do niego dobrze przygotować.

Wyróżnij się…

Pamiętajmy, że pomimo wdzięcznej tematyki treści, jakie tego dnia lub jeszcze przed nim powinny trafić do odbiorców (w końcu kto nie reaguje entuzjastycznie na zniżki, promocje gratisy…) warto zadbać o ich jakość. Przygotowana ze starannością i konkretnym zamysłem grafika na pewno oddziałuje lepiej niż sklejony na ostatnią chwilę baner z krzyczącym napisem SALE. To jednak, co jest charakterystyczne dla tego dnia i na co powinniśmy być przygotowani to fakt, że na pewno zdecydowana większość firm skorzysta z okazji do przyciągnięcia klientów. Co za tym idzie? Social Media, skrzynki mailowe i każde miejsce, które umożliwia dotarcie do konsumentów, będzie wręcz zalane informacjami o promocjach. Można więc stwierdzić, że ten dzień (lub czas – jeśli decydujemy się na wydłużenie promocji) upływa pod hasłem wyróżnij się, albo zgiń. Mimo że Twój pomysł może wydawać Ci się świetny, to pamiętaj, że konkurencja również na pewno nie próżnowała i głowiła się nad tym, w jaki sposób przyciągnąć odbiorców. Być może właśnie Black Friday jest tym dniem, w którym warto puścić wodzę fantazji i zdecydować się na wykorzystanie tego szalonego pomysłu, który od jakiegoś czasu chodził nam po głowie… Podobnie jak sklepy stacjonarne, które tego dnia potrafią przypominać prawdziwe pobojowisko, również te internetowe powinny być przygotowane na wzmożony ruch. Oczywiście tutaj jego efektów nie zobaczymy w postaci bałaganu na półkach czy ciągnących się przez kilkaset metrów kolejek do kas, ale jeśli sklep internetowy z powodu przeciążenia przestanie działać, a my na domiar złego nie będziemy mieli możliwości natychmiastowej reakcji, to z Czarnego Piątku zostanie co najwyżej czarna rozpacz. Ostatnią kwestią i może najważniejszą, o której warto wspomnieć jest sama promocja, czyli to, co tak naprawdę oferujemy naszym klientom. Zniżki, które tak naprawdę nie pozwalają klientom na realną oszczędność lub co gorsza jakieś dodatkowe ukryte koszty na pewno nie pomogą w budowaniu pozytywnego wizerunku.

Przemyślane działania

Dobrze wykorzystana szansa w postaci Czarnego Piątku może nie tylko zwiększyć sprzedaż tego konkretnego dnia. Zadowolony z transakcji i obsługi klient z dużym prawdopodobieństwem wróci w przyszłości.

reklama-na-facebooku

Reklama na Facebooku – niedozwolone chwyty

Reklama na Facebooku to niewątpliwie dobry sposób na dotarcie z ofertą do większej ilości osób. Co prawda umiejętne prowadzenie profilu i zamieszczanie ciekawych, wysokiej jakości treści z powodzeniem może sukcesywnie zwiększać liczbę fanów, podobnie jak organizowanie konkursów. Jednak bez względu na wszystko warto również zastanowić się nad płatnymi możliwościami, jakie daje nam najpopularniejsza platforma społecznościowa. Mimo że na pierwszy rzut oka do podjęcia działań na tym polu nie są potrzebne jakieś szczególne umiejętności, to jednak szczegółów, na które musimy zwrócić uwagę, jest całkiem sporo, a stworzenie reklamy niejednokrotnie będzie wymagało od nas “nagimnastykowania” się.

Czego nie wolno?

Jedna z zasad, która ogranicza nasze działania w przypadku treści, które chcemy promować, dotyczy ilości tekstu, jaka może znaleźć się na grafice. Najprościej mówiąc, powinna być ona minimalna. Grafika reklamowa powinna mieć za zadanie przyciągnąć wzrok odbiorcy, zaciekawić go i zachęcić do zapoznania się z reklamą, nie może jednak zawierać zbyt wielu informacji. Oczywiście, jeśli będziemy uparci i pozostawimy na grafice taką ilość tekstu, jaką założyliśmy przed poznaniem zasad Facebooka, to reklama może zostać zaakceptowana, jednak dotrze do mniejszej ilości osób. Jak widać więc, takie działanie nie ma większego sensu. Na szczęście Facebook udostępnia narzędzie, które pomoże nam zbadać ilość tekstu na grafice i powiadomi, jeśli przekroczymy próg, który przyczyni się do zmniejszenia jej zasięgu. Oprócz samej reklamy sprawdzona zostanie również treść strony, do której ona prowadzi. Jeśli będzie niezgodna z zasadami bądź niedziałająca, to nasza reklama również nie zostanie zaakceptowana. Ograniczenia dotyczące samej tematyki reklamy raczej nie powinny nikogo dziwić. Treści zakazane obejmują między innymi tematykę związaną z seksualnością, niebezpiecznymi substancjami czy bronią. Niedopuszczalne są również reklamy obrażające jakąkolwiek grupę społeczną czy bezpośrednio sugerujące choroby. Może zdarzyć się, że pomimo szczerych chęci stworzenia reklamy idealnej i stosowania się do wszystkich zasad nasza reklama nie zostanie zaakceptowana. Na szczęście sam Facebook przyznaje, że nie jest nieomylny i w takiej sytuacji możemy skorzystać z formularza, który umożliwi nam odwołanie się od tej decyzji.

Z myślą o odbiorcy

Irytująca, nachalna, wprowadzająca w błąd – taka reklama nie sprawdzi się w żadnym przypadku. Pamiętajmy, że szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy reklamy są wszędzie i towarzyszą odbiorcy na każdym kroku w sieci i nie tylko jest on wyjątkowo wyczulony na takie, które wzbudzają w nim jakiekolwiek negatywne emocje. Również reklama na Facebooku powinna być bardzo dokładnie przemyślana. Tylko wtedy przyniesie oczekiwane efekty.

live-chat-strona-sklep-internetowy

Live chat – wyższy poziom komunikacji

Komunikacja z klientem jest bardzo ważna i niejednokrotnie decyduje o sukcesie firmy. To prawda stara jak świat. Oczywiście liczy się nie tylko to, aby była sprawna, ale równie istotna jest jej jakość. Nic więc dziwnego, że marki poszukują sposobów na to, aby wnieść ją na wyższy poziom. Coraz częściej spotykanym, pomocnym narzędziem, które może się do tego przyczynić, jest live chat na stronie internetowej, czyli w skrócie okienko rozmowy, przez które osoba odwiedzająca naszą stronę internetową może na żywo nawiązać z nami kontakt. Taka natychmiastowa pomoc, udzielenie potrzebnych informacji może nie tylko pomóc w budowaniu pozytywnego wizerunku firmy, ale również w zwiększaniu sprzedaży.

Jak mogę pomóc?

Zazwyczaj klient, który spaceruje po sklepie stacjonarnym i ogląda interesujące go produkty, może w ciągu kilku sekund uzyskać pomoc pracownika. Jeśli jest to osoba kompetentna, to konsument może na bieżąco rozwiać swoje wątpliwości, uzyskać odpowiedzi na nurtujące go pytania, a co za tym idzie przekonać się do zakupu. Co więcej, jeśli pracownik sklepu wykaże się cierpliwością, będzie pomagał uprzejmie i z nieudawanym zaangażowaniem tym bardziej wzbudzi w potencjalnym nabywcy pozytywne emocje. A wtedy, nawet jeśli nie dokona zakupu w tym konkretnym momencie, to możemy mieć pewność, że dany sklep zapisze się w jego pamięci. Dlaczego więc nie przenieść tych pozytywnych doświadczeń do sklepu internetowego? Oczywiście specyfika kontaktu sprawi, że będzie to wyglądało nieco inaczej, ale natychmiastowa gotowość do udzielenia pomocy klientowi również tutaj może przynieść wiele korzyści. Napisanie maila z zapytaniem wymaga podjęcia dodatkowych czynności jak na przykład zalogowanie się na skrzynkę. W dodatku nie mamy pewności, że niezwłocznie otrzymamy odpowiedź. Kontakt telefoniczny również wymaga większego zaangażowania. Natomiast wystukanie zapytania na klawiaturze i ewentualna dłuższa rozmowa z przedstawicielem firmy raczej większości z nas nie sprawi żadnego problemu – w końcu to forma kontaktu, do której tak bardzo jesteśmy obecnie przyzwyczajeni. O czym trzeba pamiętać? Że to live chat – czyli czat na żywo. Dlatego klient spodziewa się, że otrzyma odpowiedź w ciągu kilkunastu sekund. Należy tego pilnować. Drugim czynnikiem, który zadecyduje o zadowoleniu osoby odwiedzającej sklep internetowy lub stronę www i przeglądającej ofertę jest to czy rzeczywiście uzyska pomoc, a przede wszystkim w jakiej formie. Odesłanie zainteresowanego do kolejnego linka lub podstrony, na której owszem może znaleźć odpowiedź, ale po przebrnięciu przez masę innych informacji najprawdopodobniej nie zda egzaminu. O czym jeszcze nie należy zapomnieć? Mimo że nie jest to kontakt twarzą w twarz, to klient z całą pewnością wyczuje czy odpowiedź udzielana jest z uśmiechem, czy raczej od niechcenia.

Same korzyści

Live chat to na pewno dobry sposób na usprawnienie komunikacji z klientami. Sam fakt, że mogą oni od ręki zdobyć interesujące ich informacje, na pewno zostanie przez nich doceniony. Dodatkowo, jeśli przyłożymy szczególną uwagę do jakości rozmowy, to możemy mieć pewność, że wiele zyskamy w oczach zainteresowanych.

thank-you-page

Thank you page – więcej niż podziękowanie

Nie tylko pierwsze wrażenie jest ważne, w niektórych sytuacjach również to ostatnie może odgrywać bardzo istotną rolę. Tak właśnie dzieje się w sklepie internetowym. Mogłoby się bowiem wydawać, że skoro klient zdecydował się na zakup, przebrnął przez wszystkie etapy i sfinalizował transakcję, to możemy odhaczyć kolejny sukces i uznać sprawę za zamkniętą. Warto jednak zwrócić uwagę na to, co dzieje się później. Chodzi tutaj oczywiście o tak zwaną thank you page, czyli stronę, która ukazuje się klientowi zaraz przed opuszczeniem witryny. Wbrew temu, co sugeruje nazwa, cel takiej strony nie musi się ograniczać do grzecznościowego podziękowania… Możemy osiągnąć dzięki niej o wiele więcej.

Dziękujemy, zapraszamy ponownie…

Na pewno dziesiątki razy będąc w różnego rodzaju lokalach bądź sklepach każdy z nas słyszał “dziękujemy i zapraszamy ponownie”. No właśnie, mniej więcej taką funkcję spełnia thank you page. Zwykłe podziękowanie przedstawione w niezbyt atrakcyjnej formie, która nie wzbudza w odbiorcy żadnych emocji, niekoniecznie pozostanie w jego pamięci. Dlatego, jeśli już nie decydujemy się na nic więcej, po prostu zwykłe “dziękuję”, to zadbajmy o to, aby klient, który właśnie dokonał zakupu, nie przeszedł obok niego obojętnie. Ciekawy design, nieszablonowy pomysł, akcent humorystyczny? Ogranicza nas jedynie kreatywność. Oczywiście ten moment to również jedna z ostatnich szans na przekonanie klienta do powrotu, dlatego należy zastanowić się, co może skłonić go do ponownego dokonania zakupów w naszym sklepie? Dobrym pomysłem może być podarowanie mu kodu rabatowego na kolejne zakupy lub inna tego typu promocja. Niezależnie od tego, czy w tamtym momencie przekonamy go do powrotu, na pewno warto zadbać o to, aby pozostać z nim w kontakcie. Dlatego thank you page z powodzeniem można wykorzystać do zaprezentowania miejsc, w których można nas “spotkać” i do zaproszenia w nie klienta. Mowa oczywiście o kontach w mediach społecznościowych czy na przykład blogu, którym prowadzimy. Nie zapomnijmy o przedstawieniu korzyści, jakie mogą płynąć z zapoznaniu się z nimi, w taki sposób, aby klient poczuł, że nie chodzi tylko o nabijanie polubień, ale również o to, aby wyniósł coś dobrego dla siebie (na przykład to, że obserwując nasz profil, będzie na bieżąco z promocjami itp.). Możemy także zaproponować zapisanie się do naszego newslettera (odpowiedni przycisk call to action, który jednoznacznie będzie sugerował klientowi, co ma zrobić na pewno dobrze się w tym miejscu sprawdzi). Często również taka strona pożegnalna to okazja do podsumowania zamówienia klienta.

Pozostawić wrażenie

Thank you page nie jest czymś, co może przyciągnąć do naszego sklepu internetowego nowego klienta, nie przekona go również do zakupu, ponieważ stronę tę zobaczy on już po dokonaniu transakcji. Jednak mimo to warto wykorzystać taką szansę do pozostawienia po sobie dobrego wrażenia, które na pewno zaprocentuje w przyszłości.

promocje-w-sklepie-internetowym

Promocje – co przekona klienta?

Sklepy internetowe i stacjonarne dwoją się i troją, aby przyciągnąć do siebie klientów, którzy mają coraz większe wymagania. Niejednokrotnie zdarza się, że produkt, którego poszukują, mogą nabyć w kilkunastu albo nawet i kilkudziesięciu różnych miejscach. O ile konkretny sklep stacjonarny możemy wybierać ze względu na dogodną dla nas lokalizację, o tyle w przypadku sklepu internetowego nie ma to najmniejszego znaczenia. W sklepach stacjonarnych może przekonywać nas również miła i pomocna obsługa, a w tych internetowych schodzi to raczej na dalszy plan, a większe znaczenie mają inne kwestie. Odpowiednim wsparciem sprzedaży dla sklepu internetowego mogą być różnego rodzaju promocje, które sprawią, że klient dokona zakupu właśnie u nas, a być może przy okazji kolejnych powróci.

Możliwości jest wiele

Najczęściej spotykaną i bardzo lubianą przez konsumentów promocją jest darmowa wysyłka. Niektóre sklepy wprowadziły ją na stałe, w innych obowiązuje ona dopiero od określonej kwoty, na jaką należy dokonać zakupów, a jeszcze inne decydują się na nią wyłącznie od czasu do czasu. Należy zauważyć, że ma ona ogromne znaczenie szczególnie w przypadku, gdy konsument chce dokonać zakupów na relatywnie niewielką kwotę. Wtedy bowiem koszt wysyłki wynoszący niemalże tyle samo co wartość zakupów może go skutecznie zniechęcić (ewentualnie przekonać do dołożenia kilku rzeczy do koszyka, jeśli darmowa wysyłka obowiązuje od konkretnej kwoty). Oczywiście poza darmową wysyłką klientów może przyciągnąć również każda inna promocja, która pozwoli na oszczędność. Kilka procent obniżki, trzy produkty w cenie dwóch… kombinacji, spośród których możemy wybierać, jest naprawdę dużo. Pamiętajmy, że promocje ograniczone czasowo mogą zadziałać na klienta mobilizująco. Jeśli będzie wiedział, że tylko do północy może nabyć produkt po obniżonej cenie, być może chętniej kliknie „zamawiam i płacę”. Jak wiadomo każdy lubi prezenty i niespodzianki. Kolejnym więc sposobem na wyróżnienie się na tle konkurencji może być dodania gratisu do zamówienia – tutaj mamy dwie możliwości. Klient może sam wybrać produkt z jakieś ograniczonej puli bądź losowo dodajemy coś do jego paczki. W tym drugim przypadku trzeba jednak uważać, żeby na przykład do zamówienia dla kobiety nie dodać miniaturki kremu po goleniu. Mimo tego, że wolimy raczej od razu widzieć efekty promocji, to często spotkać w sklepach internetowych rabat na kolejne zakupy. Może to być dobry sposób na przekonanie klienta do powrotu.

Metoda prób i błędów

Alternatyw jest wiele, a wybór odpowiedniej zależy od kilku czynników. Prowadząc sklep internetowy, najlepiej jest po prostu próbować i z czasem przekonać się która forma promocji najbardziej przemawia do naszego grona odbiorców, bo to w końcu oni są tutaj najważniejsi.

influencer-marketing-agencja

Influencer marketing – owocna współpraca

To, co obecnie ma miejsce w sieci, najprawdopodobniej jeszcze kilkanaście lat temu byłoby nie do pomyślenia. O ile prezentowanie zdjęć posiłków na Instagramie było swego czasu obiektem żartów, o tyle wydaje się, że pokazywanie swojego życia (nawet tych wydawać by się mogło bardzo prywatnych jego sfer) na YouTubie nikogo obecnie nie dziwi. Oprócz videoblogów, czy szerzej ujmując obecności w social mediach, która niekoniecznie niesie ze sobą jakąś szczególną wartość, a jest jedynie rozrywką, spotkać można także w internecie osoby, które prezentują wartościowe treści, edukują, pomagają… Zarówno jedna i druga grupa to potencjalni „promotorzy” marki w internecie, którzy trafiając do nawet setek tysięcy odbiorców, mogą w świetny sposób zareklamować produkt lub usługę. Firmy już jakiś czas temu dostrzegły potencjał współpracy z tak zwanymi influencerami i chętnie się na nią decydują. Oczywiście taka kooperacja może przynieść wiele korzyści, ale równie dobrze może negatywnie odbić się na wizerunku zarówno jednej, jak i drugiej strony.

Szerzenie opinii

Poszukiwanie nowych sposobów na promowanie swojej marki to naturalne następstwo zmian zachodzących w zachowaniach konsumentów oraz przesytu niektórymi formami reklamy. I mimo że influencer marketing wbrew pozorom nie jest całkiem nowym rodzajem reklamy, to w ostatnim czasie stał się wyjątkowo popularny. W sieci można znaleźć wiele stron, które pomogą nam w znalezieniu influencera. Oczywiście to, jaką osobę wybierzemy, często zależy w dużej mierze od naszych możliwości i środków, które możemy przeznaczyć na ten cel. Jest jeszcze jeden bardzo ważny aspekt, który należy wziąć pod uwagę. Podejmując współpracę z influencerem, warto dobrze zastanowić się nad tym, kto będzie odpowiedni do promowania naszej marki. Będzie to bowiem wpływać w dużym stopniu na wiarygodność przekazu. Jeśli więc przedmiotem, który chcemy przybliżyć światu jest łóżeczko dla dziecka, to logiczne jest, że do współpracy wybierzemy kobietę w ciąży bądź rodziców. Jak się okazuje duża część internautów, którzy śledzą określone kanały w social mediach, bierze pod uwagę sugestię i zdanie influencerów podczas podejmowania swoich własnych decyzji zakupowych. Wyjątkiem może być sytuacja, w której Youtuber lub osoba prężnie działająca na Instagramie nie przebiera w ofertach i przyjmuje każdą propozycję, jaka zostanie mu przedstawiona. Wówczas jego wiarygodność bardzo spada, a natłok promowanych na profilach produktów na pewno nie umknie uwadze odbiorców. Oczywiście tego typu zagrożeń jest więcej, jednak odpowiednio określone warunki współpracy pozwolą ich uniknąć i sprawią, że przyczyni się ona jedynie do poprawy wizerunku marki.

Skuteczność w cenie

Influencer marketing to świetny sposób na dotarcie do ogromnej rzeszy potencjalnych klientów, za pośrednictwem osoby, która może mieć wywierać bardzo duży wpływ na opinie swoich fanów. Oczywiście promowanie marki na zasięgach influencerów może być kosztowne, szczególnie jeśli chodzi o współpracę z najpopularniejszymi osobami. Jednak czasami nawet te mniejsze kampanie mogą przynieść zaskakująco dobre efekty.

rozszerzona-rzeczywistosc-agencja-reklamowa

Rozszerzona rzeczywistość – bawi, zaskakuje, pomaga

Konsumenci chcą więcej, oczekują ze strony marek kreatywności i lubią być zaskakiwani. Z drugiej strony cenią sobie również wygodę, nowoczesne rozwiązania, które mogą ułatwić życie oraz idealnie dopasować produkt lub usługę do ich potrzeb. Naprzeciw oczekiwaniom klientów wychodzi rozszerzona rzeczywistość, która już jakiś czas temu szturmem wdarła się do marketingu. I mimo że wykorzystywana jest w naprawdę wielu dziedzinach, to z powodzeniem może również przekonać do zakupu, zapewnić rozrywkę na najwyższym poziomie lub po prostu uprościć życie w niektórych obszarach.

Łączenie światów

Czym więc właściwie jest rozszerzona rzeczywistość? To połączenie świata realnego z elementami wygenerowanymi komputerowo. A skąd wynika rosnąca popularność komputerowej rzeczywistości? Na pewno w dużej mierze z faktu, że zdecydowana większość populacji posiada smartfony wyposażone w kamerę, z której obraz może być rozszerzony o pewne elementy. Przykładu wcale nie trzeba szukać daleko. Można tutaj wspomnieć, chociażby o grze Pokemon Go, która szturmem podbiła serca użytkowników na całym świecie. I mimo że jej sława już przebrzmiała, to trzeba przyznać, że łowienie pokemonów wprost z chodnika w drodze na przystanek mogło wciągać. Oczywiście rozszerzona rzeczywistość nie kończy się na smartfonach. Doskonale sprawdzają się tutaj również tablety, czy bardziej zaawansowane specjalne okulary. Oprócz wykorzystania w rozrywce, czy całkiem poważnych dziedzinach, jak na przykład medycyna, AR (Augmented Reality) ma również zastosowanie w marketingu. Może na przykład wspierać sprzedaż poprzez ułatwianie klientowi podejmowania decyzji zakupowych. Chociażby poprzez umożliwienie „przymierzenia” ubrania, nad którym się zastanawia lub sprawdzenia jak dodatki do mieszkania, które ogląda w sklepie internetowym, naprawdę będą prezentowały się w jego wnętrzu. Póki co wykorzystywanie tej technologii może być dla wielu osób jedynie ciekawostką, ale bardzo prawdopodobne, że już niedługo stanie się standardem na przykład w sklepach internetowych, a łączenie świata prawdziwego z wirtualnymi elementami będzie dla konsumentów codziennością. Oprócz praktycznego zastosowania rozszerzonej rzeczywistości w marketingu warto pamiętać o tym, że doskonale zwraca ona uwagę konsumentów i daje się świetnie wykorzystać na przykład w przestrzeni miejskiej. Nic więc dziwnego, że firmy coraz częściej używają jej w reklamach.

Co nas czeka

Wydaje się, że w czasach tak silnej konkurencji wyróżnienie się na tle rynkowych przeciwników jest prawdziwą sztuką. Jak więc tego dokonać, jeśli nie poprzez wykorzystywanie najnowszych technologii, nieustanne wprawianie konsumenta w zdumienie oraz jak najlepszą odpowiedź na jego oczekiwania. Jedyne, co z całą pewnością można stwierdzić to to, że rozszerzona rzeczywistość jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa. Zarówno jeśli chodzi o praktyczne zastosowanie AR, jak i wykorzystanie jej w rozrywce jesteśmy przekonani, że jeszcze nie raz zostaniemy zaskoczeni.

neuromarketing-agencja-interaktywna

Neuromarketing – zajrzeć do umysłu konsumenta

Wiedza na temat zachowań, preferencji oraz uczuć konsumentów jest we współczesnym świecie na wagę złota. W końcu jak odnieść sukces, jeśli nie poprzez trafienie idealnie w punkt z ofertą, produktem czy przekazem marketingowym. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby zapytać klientów wprost o ich zdanie. Szczególnie teraz, kiedy za pomocą takiej ilości kanałów możemy do nich dotrzeć, chociażby z ankietą, zawierającą pytania o ich odczucia. Możemy również ograniczyć się na przykład do obserwacji ich zachowania w sklepie internetowym, dzięki któremu będziemy w stanie wysnuć przydatne wnioski. Jednak jak się okazuje, na chwilę obecną to nie wystarcza, dlatego stosowane są bardziej zaawansowane metody. Tutaj z pomocą przychodzi neuromarketing, którego historia wbrew temu, co mogłoby się wydawać, wcale nie jest krótka i bierze początki już lata temu.

Istotne informacje

U podstaw neuromarketingu leży przekonanie, że w dużej mierze podejmowanie decyzji przez konsumenta odbywa się nieświadomie. W wielu przypadkach kieruje się on emocjami, z których nie do końca może nawet zdawać sobie sprawę. Analiza aktywności mózgu (i nie tylko) badanych osób, które poddawane są różnego rodzaju bodźcom marketingowym, daje obraz tego co im się podoba, co wywołuje największe emocje… w dodatku wyniki takiego badania nie mogą zostać w żaden sposób zmanipulowane, ponieważ żaden człowiek nie jest w stanie kontrolować reakcji swojego mózgu. Można to uznać za główną przewagę badań neuromarketingowych nad pozostałymi sposobami „wyciągania” informacji od klientów. Warto pamiętać bowiem, że odpowiedzi, których konsumenci udzielają na przykład w formularzach, mogą być zaburzone przez wiele czynników. Panuje przekonanie, że starają się na przykład dopasować to, co mówią, do tego czego może oczekiwać osoba przeprowadzająca wywiad kwestionariuszowy. Mimo że koszty badań neuromarketingowych są stosunkowo wysokie, to zestawiając je z nakładami potrzebnymi do wprowadzenia na rynek produktu, który okaże się zupełnie nietrafiony ich poniesienie, wydaje się całkiem zasadne. Nie bez powodu więc coraz więcej firm (również tych mniejszych) decyduje się na nie.

Skąd kontrowersje?

Mimo że przez wiele osób neuromarketing został uznany za świetny sposób na uzyskanie informacji, które jakby nie było, mogą zwiększyć sprzedaż, bądź dać wskazówki na temat tego, jak poprawić wizerunek firmy, to podobnie jak w innych dziedzinach również i tutaj znaleźć można niejednego sceptyka. Być może dlatego, że niektórym „zaglądanie” do umysłu ludzkiego kojarzy się z filmami sciene-fiction i z wyjątkiem medycznych zastosowań nie może przynieść nic dobrego. Niestety nawet te osoby, które nie pochwalają takich praktyk, muszą zaakceptować fakt, że z badań neuromarketingowych korzystały największe firmy, po których produkty być może i każdego dnia sięgają na sklepową półkę.