influencer-marketing-agencja

Influencer marketing – owocna współpraca

To, co obecnie ma miejsce w sieci, najprawdopodobniej jeszcze kilkanaście lat temu byłoby nie do pomyślenia. O ile prezentowanie zdjęć posiłków na Instagramie było swego czasu obiektem żartów, o tyle wydaje się, że pokazywanie swojego życia (nawet tych wydawać by się mogło bardzo prywatnych jego sfer) na YouTubie nikogo obecnie nie dziwi. Oprócz videoblogów, czy szerzej ujmując obecności w social mediach, która niekoniecznie niesie ze sobą jakąś szczególną wartość, a jest jedynie rozrywką, spotkać można także w internecie osoby, które prezentują wartościowe treści, edukują, pomagają… Zarówno jedna i druga grupa to potencjalni „promotorzy” marki w internecie, którzy trafiając do nawet setek tysięcy odbiorców, mogą w świetny sposób zareklamować produkt lub usługę. Firmy już jakiś czas temu dostrzegły potencjał współpracy z tak zwanymi influencerami i chętnie się na nią decydują. Oczywiście taka kooperacja może przynieść wiele korzyści, ale równie dobrze może negatywnie odbić się na wizerunku zarówno jednej, jak i drugiej strony.

Szerzenie opinii

Poszukiwanie nowych sposobów na promowanie swojej marki to naturalne następstwo zmian zachodzących w zachowaniach konsumentów oraz przesytu niektórymi formami reklamy. I mimo że influencer marketing wbrew pozorom nie jest całkiem nowym rodzajem reklamy, to w ostatnim czasie stał się wyjątkowo popularny. W sieci można znaleźć wiele stron, które pomogą nam w znalezieniu influencera. Oczywiście to, jaką osobę wybierzemy, często zależy w dużej mierze od naszych możliwości i środków, które możemy przeznaczyć na ten cel. Jest jeszcze jeden bardzo ważny aspekt, który należy wziąć pod uwagę. Podejmując współpracę z influencerem, warto dobrze zastanowić się nad tym, kto będzie odpowiedni do promowania naszej marki. Będzie to bowiem wpływać w dużym stopniu na wiarygodność przekazu. Jeśli więc przedmiotem, który chcemy przybliżyć światu jest łóżeczko dla dziecka, to logiczne jest, że do współpracy wybierzemy kobietę w ciąży bądź rodziców. Jak się okazuje duża część internautów, którzy śledzą określone kanały w social mediach, bierze pod uwagę sugestię i zdanie influencerów podczas podejmowania swoich własnych decyzji zakupowych. Wyjątkiem może być sytuacja, w której Youtuber lub osoba prężnie działająca na Instagramie nie przebiera w ofertach i przyjmuje każdą propozycję, jaka zostanie mu przedstawiona. Wówczas jego wiarygodność bardzo spada, a natłok promowanych na profilach produktów na pewno nie umknie uwadze odbiorców. Oczywiście tego typu zagrożeń jest więcej, jednak odpowiednio określone warunki współpracy pozwolą ich uniknąć i sprawią, że przyczyni się ona jedynie do poprawy wizerunku marki.

Skuteczność w cenie

Influencer marketing to świetny sposób na dotarcie do ogromnej rzeszy potencjalnych klientów, za pośrednictwem osoby, która może mieć wywierać bardzo duży wpływ na opinie swoich fanów. Oczywiście promowanie marki na zasięgach influencerów może być kosztowne, szczególnie jeśli chodzi o współpracę z najpopularniejszymi osobami. Jednak czasami nawet te mniejsze kampanie mogą przynieść zaskakująco dobre efekty.

twitter-prowadzenie-konta

Twitter – czy warto ćwierkać?

Miejsc, w których warto „bywać” jest w sieci naprawdę sporo. O kilku z nich pisaliśmy już na naszym blogu. Facebook, Instagram, Snapchat… to tylko niektóre z platform dających ogromne możliwości promowania się w internecie. Co ciekawe przy odrobinie szczęścia i pomysłowości możemy zaistnieć nawet bez wydawania złotówki. A oczywiście korzystając z płatnych opcji, zwiększamy swoje szanse na powodzenie. Kolejnym serwisem, który niewątpliwie zasługuje na uwagę i zjednał sobie miliony użytkowników na całym świecie, jest Twitter. Upodobali go sobie politycy, gwiazdy i wszystkie inne osoby, które niekoniecznie lubią się „rozgadywać”. Świetnie nadaje się również dla firm, które chcą pozostać w stałym kontakcie z konsumentami.

Liczy się przekaz

Oczywiście podobnie jak w przypadku innych mediów społecznościowych tak i tutaj, przed rozpoczęciem przygody należy odpowiednio przygotować swój profil do „przyjęcia” użytkowników, którzy mogą być zainteresowani kontaktem z nami za jego pośrednictwem. Tym bardziej warto wykorzystać wszystkie możliwości, jakie otrzymujemy, że nasza firma na pewno ma logo, kolory przewodnie, jakie wykorzystujemy w komunikacji i inne charakterystyczne elementy. Dobierając odpowiednie zdjęcie profilowe, grafikę w tle i motyw na pewno zwiększymy zainteresowanie naszym profilem. Również uzupełnienie opisu może być nie lada wyzwaniem, bo do wykorzystania mamy „aż” 160 znaków, które muszą nam wystarczyć. 140 znaków, które możemy wykorzystać w tweecie to bardzo niewiele, a jednocześnie wystarczająco duże, aby zainteresować użytkownika. Przekazać mu zaskakującą informację, czy udzielić porady. To właśnie wyróżnia Twittera od innych mediów społecznościowych – zwięzłość przekazu. Oczywiście wpisy mogą być urozmaicone linkiem, zdjęciem czy filmem. To w dużym stopniu poszerza nasze możliwości. Warto wspomnieć, że kiedyś takich możliwości nie było, a wstawiony link odbierał nam odpowiednią ilość z naszych 140 cennych znaków. Jednak najpopularniejsze profile z powodzeniem pokazują, że taka ilość znaków w zupełności wystarczy. Twitter to świetne narzędzie do prowadzenia dyskusji – szybka reakcja na komentarze, czy pomoc udzielona poprzez odpowiedź na zadane na profilu pytanie mogą być świetnym sposobem na zjednywanie sobie sympatyków. Prowadząc działania na Twitterze, warto zaprzyjaźnić się z hasztagami, które mogą między innymi pomóc nam w przyciągnięciu użytkowników na nasz profil. Podobnie jak na Instagramie użytkownicy mogą odnaleźć nasz wpis po kliknięciu w odpowiedni odnośnik (na przykład powiązany z tematami, które są na topie lub po prostu taki, który będzie odnosił się bezpośrednio do naszej działalności).

Budowanie relacji

Konsekwencja i zaangażowanie… zarówno jedno, jak i drugie niewątpliwie jest niezbędne do prowadzenia działań na Twitterze, w taki sposób, aby przynosiły one satysfakcjonujące efekty. Mimo że porada ta jest uniwersalna, a te cechy będą liczyły się właściwie na każdym portalu – zarówno na Facebooku i Instagramie, to jednak użytkownicy Twittera w szczególności doceniają konkrety i rzeczową dyskusję, która może przynieść wiele korzyści obu stronom.

wydarzenie-social-media

Wydarzenie – jak je wypromować?

Niezależnie od tego, czy chodzi o poważną konferencję, czy rodzinny piknik w małej miejscowości, przy okazji każdego wydarzenia warto przeprowadzić działania, które będą miały na celu wypromowanie go. I nikogo nie powinien zdziwić fakt, że internet, a dokładniej media społecznościowe świetnie się do tego nadają. Skoro już wiemy, gdzie warto popularyzować wydarzenie, to można zastanowić się nad tym, jak to zrobić, aby osiągnąć zamierzony cel. Oczywiście, zanim się tego podejmiemy, warto zastanowić się nad kilkoma szczegółami, bez których nie będziemy w stanie skutecznie działać.

Po kolei…

Rozpoznanie grupy docelowej. Niektórym może wydać się to już nudne, ponieważ jest to krok, który powinien rozpoczynać właściwie planowanie wszystkich działań w social mediach. Pamiętajmy, że zarówno przy okazji promowania produktu, usługi jak i wydarzenia bardzo ważne jest to, do kogo jest ono skierowane. Tylko wtedy gdy będziemy posiadać na ten temat wiedzę, jesteśmy w stanie prowadzić komunikację w taki sposób, aby trafiała ona do potencjalnych uczestników. Zakładając wydarzenie na Facebooku (lub tworząc dla niego cały profil, jeśli wiemy, że nie jest to jednorazowa akcja) warto zadbać o oprawę graficzną, która naprawdę może skutecznie zachęcić potencjalnych uczestników lub wręcz przeciwnie. Nawet specjalnie przygotowane logo wydarzenia może bardzo pomóc w jego rozpowszechnianiu i zwiększaniu rozpoznawalności. Założenie takiego wydarzenia to dobre działanie nie tylko ze względu na to, że możemy bezpośrednio zapraszać na nie swoich znajomych, ale również dlatego, że jego tablica może być świetnym miejscem do komunikacji z potencjalnymi uczestnikami. Z jednej strony mogą oni zadawać pytania, prosić o rozwianie wszelkich wątpliwości dotyczących kwestii, których na przykład nie poruszyliśmy w opisie, a z drugiej strony to my możemy się wykazać. W jaki sposób? Na przykład budując napięcie odpowiednio wcześnie przed wydarzeniem – uchylając rąbka tajemnicy. Dobrym pomysłem na „rozruszanie towarzystwa” jest organizowanie konkursów, oczywiście niezależnie od tego, że dotyczą one wydarzenia. należy przestrzegać wszystkich podstawowych zasad. Ciekawym pomysłem na aktywność na tablicy wydarzenia może być na przykład pokazywanie kulisów i zaplecza. Oczywiście słuszność tego pomysłu w dużej mierze zależy od charakteru wydarzenia, ale w wielu przypadkach może to być dla uczestników bardzo interesujące. Jeśli nie jest to pierwsze takie wydarzenie i posiadamy na przykład zdjęcia czy filmiki z poprzedniej edycji, to jak najbardziej warto je zaprezentować. Obrazy mają moc – fotografia ukazująca odpowiednie emocje może przekonać wstępnie zainteresowanych, że naprawdę warto na poważnie zainteresować się wydarzeniem. Nie wspominając o filmowej relacji. Dobrze zmontowany, nawet bardzo krótki filmik z odpowiednim podkładem muzycznym może zrobić ogromne wrażenie.

Skuteczne zaproszenie

Dobrze prowadzona, nienachalna komunikacja i umiejętne prezentowanie korzyści… to tylko niektóre z elementów, które umożliwią nam pozyskanie sporej widowni dla naszego wydarzenia. Podobnie jak w przypadku wszystkich działań prowadzonych w mediach społecznościowych, tak i tutaj przyda się dobry plan i mocne argumenty przedstawione w odpowiedni sposób.

sms-marketing-agencja

SMS marketing – dobry sposób na kontakt z klientem?

„Bez telefonu czuję się jak bez ręki”. Zdecydowana większość społeczeństwa bez zawahania przyzna, że identyfikuje się z tym stwierdzeniem – jesteśmy tego pewni. Od momentu, w którym telefon przestał służyć tylko do dzwonienia i wysyłania wiadomości, stał się jeszcze bardziej nieodłącznym kompanem życia każdego człowieka. Skoro więc smartfon przez połowę doby albo i dłużej znajduje się w zasięgu ręki konsumenta to dlaczego nie wykorzystać go jako narzędzia komunikacji z nim. I nie mamy tutaj na myśli skrzynki mailowej czy social mediów (z których przecież za pośrednictwem telefonu bez problemu możemy korzystać), ale tradycyjne wiadomości tekstowe. O ile e-mail marketing stał się standardem, o tyle SMS marketing wciąż wzbudza więcej emocji. Z jakich względów?

Niechciane wiadomości

Zdecydowanie chętniej „rozdajemy” adres e-mail niż numer telefonu. Wszelkie internetowe ankiety, czy formularze rejestracyjne wypełniamy bez zawahania się, jeśli wymagają od nas podania maila, gdy zostaniemy poproszeni w nich o numer telefonu wykazujemy większy sceptycyzm. Być może dlatego, że numer telefonu wydaje nam się czymś bardziej prywatnym, służącym do kontaktu z bliskimi. W związku z tym wiadomości pochodzące z obcych numerów, z treścią, której się nie spodziewaliśmy, wzbudzają mieszane uczucia. Tym bardziej, jeśli przychodzą z samego rana w weekend lub późnym wieczorem…. Przyzwyczailiśmy się do faktu, że nasza skrzynka mailowa jest zapychana reklamami i treściami, które nakłaniają nas do zakupu, do skorzystania z promocji lub zapoznania się z ofertą. Nierzadko nawet nie zapoznajemy się z takimi mailami, lądują one w folderze ze spamem lub szukamy przycisku „anuluj subskrypcję”, aby nie otrzymywać reklam. W przypadku SMS marketingu sprawa nie wygląda tak prosto i raczej nie jesteśmy w stanie z niego zrezygnować za pomocą jednego kliknięcia.

Na co uważać?

Wiemy już, czemu SMS marketing może wzbudzać niechęć. Jednak oczywiście jak we wszystkim można znaleźć sposób na to, aby i ta forma komunikacji z klientem przynosiła korzyści obu stronom. No właśnie, jeśli mowa o korzyściach, to pamiętajmy, że najskuteczniejsza będzie wiadomość, z której jej odbiorca będzie mógł wyciągnąć jakąś konkretną wartość – na przykład rabat lub informację, która ogólnie mówiąc, ułatwi mu życie. To, co może stanowić wyzwanie, to fakt, że w przeciwieństwie do maila miejsce na treść jest bardzo ograniczone. Należy zatem streścić się w kilkuset znakach, które pozwolą nam osiągnąć cel, jaki sobie postawiliśmy. Pamiętajmy, że w SMS-ach mogą znaleźć się linki, które pozwolą od razu poczynić konsumentowi kolejny krok. W tym przypadku należy jednak dopilnować, aby prowadziły one do czegoś sensownego, co na telefonie wyświetli się w prawidłowy sposób. Zwrócić należy uwagę także na godzinę i dzień wysyłania wiadomości, niewłaściwy moment może bowiem bardziej zniechęcić adresata do zapoznania się z tym, co firma chce mu przekazać.

Złoty środek

Umiejętny dobór treści, dopasowanie jej do adresatów, odpowiednia godzina wysyłki, korzystanie z wartościowej bazy danych… szczegółów, na które należy zwrócić uwagę, decydując się na SMS marketing do komunikacji z obecnymi lub potencjalnymi klientami, jest sporo. Jednak pamiętajmy, że tak jak w większości poczynań tylko odpowiedni nakład pracy i rozsądne podejście do tematu pozwalają osiągnąć sukces.

pinterest-prowadzenie-konta

Pinterest – warto przypinać?

Obecność (a przede wszystkim aktywność) w sieci to już konieczność. Każdy, kto prowadzi firmę i chce skutecznie docierać do potencjalnych klientów, doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Większość z osób podejmujących się tego zadania staje przed dylematem, gdzie warto być, a jakie „miejsca” można sobie odpuścić. Czasami rozdrabnianie się i (samodzielna) próba ogarnięcia zbyt wielu kanałów może zakończyć się niepowodzeniem. Jedną z platform, które nie do końca są doceniane, a posiadają spory potencjał, jest Pinterest. Czy warto bawić się w „przypinanie” i co może z tego wyniknąć?

Z biznesowe punktu widzenia

Pinterest to platforma, która od 2010 roku zjednuje sobie użytkowników na całym świecie, a od 5 lat nieustannie zyskuje popularność w Polsce. Dzienna liczba wejść na stronę liczona jest w milionach, co daje nadzieję na to, że udostępnione przez nas materiały zobaczy naprawdę sporo osób. To, co wyróżnia Pinteresta na tle innych platform służących do komunikowania się z użytkownikami (a w pewien sposób upodabnia do Instagrama), to fakt, iż królują na nim treści wizualne. Znajdziemy tam zatem zdjęcia, grafiki, ilustracje, infografiki. A w końcu jak wiadomo, to treści obrazkowe bardziej przemawiają do użytkowników internetu niż teksty. Pinterest podczas tworzenia konta stawia przed użytkownikiem dwie możliwości – konto prywatne oraz profil firmowy Pinterest. Jak można się domyślić, ten drugi będzie bardziej odpowiedni w przypadku, gdy planujemy prowadzić działania mające na celu promowanie naszej działalności. Oba rodzaje kont mają właściwie podobne funkcje, jednak jako profil biznesowy będziemy mieli między innymi dostęp do przydatnych statystyk (dowiemy się na przykład, do kogo docierają nasze treści) a dodatkowo na bieżąco będziemy informowani o wszystkich wprowadzanych usprawnieniach, które mogą nam pomóc. Co ważne, jeśli już posiadamy profil, możemy po prostu przekształcić go na biznesowy. To, co powinno zainteresować wszystkich biznesowych użytkowników Pinteresta to fakt, że każdy z zamieszczonych pinów może przekierować zainteresowanego użytkownika do naszej strony internetowej lub e-sklepu, w którym „z marszu” będzie mógł dokonać zakupu. Jak wiadomo, każda platforma tego typu w odpowiedzi na oczekiwania biznesowych użytkowników umożliwia płatne promowanie postów. Niestety na polskim Pintereście, póki co ta opcja nie jest dostępna, jednak można się spodziewać, że jej pojawienie się to tylko kwestia czasu.

Wykorzystać potencjał

O ile oczywiście prawo do korzystania z Pinteresta mają absolutnie wszyscy i każda firma może wykorzystać go do promowania swoich produktów, czy usług to jednak istnieją branże, które odnajdą się na nim zdecydowanie lepiej niż inne. Skoro najważniejsze są zdjęcia, to w walce o uwagę użytkowników zwyciężą te firmy, które są w stanie zaprezentować swoje „poczynania” w formie obrazkowej. Biura architektury, firmy budowane i remontowe, osoby zajmujące się rękodzielnictwem czy firmy odzieżowe. Co ciekawe specyfika portalu sprawia, że treści przez nas zamieszczone (pod warunkiem, że będą wartościowe i w wysokiej jakości) mogą rozprzestrzeniać się wirusowo dzięki temu, że osoby, które go zobaczą, zechcą podzielić się z innymi. Czy warto więc działać? Jeśli tylko uznamy, że jesteśmy w stanie przełożyć to, co chcemy zaprezentować światu na atrakcyjne „piny” to oczywiście.

marketing-wirusowy

Marketing wirusowy – zjawisko nie do zatrzymania

Każdej firmie zależy na tym, aby jak najwięcej osób o niej usłyszało. Czasami jednak żmudnie wypracowane treści, które wymagały zaangażowania zespołu i nakładu pieniędzy przechodzą bez echa, a „przypadkowe”, proste wiadomości trafiają do rzeszy odbiorców, którzy sami napędzają machinę przynoszącą niespodziewane ilości odsłon i niegasnące zainteresowanie. Marketing wirusowy to bardzo tania reklama firmy, jednak nie ma na nią jednego sprawdzonego przepisu, a to jakie treści będą przez odbiorców chętnie udostępniane, jest tak naprawdę wielką niewiadomą.

Humor jest w cenie

Nie sposób nie zauważyć, że w marketingu wirusowym kluczową rolę odgrywają kanały komunikacji, które umożliwiają dzielenie się treściami z innymi użytkownikami za sprawą właściwie jednego kliknięcia. Oczywiście przekazywanie sobie informacji, czy dzielenie się różnymi treściami między ludźmi nie jest zjawiskiem nowym, ale to dopiero media społecznościowe sprawiły, że „od słowa do słowa” jeden komunikat może stać się obiektem zainteresowania tysięcy użytkowników. Jak już zostało wspomniane ciężko wskazać przepis na przekaz, który rozprzestrzeni się wirusowo. Najważniejsza, jak w wielu innych kwestiach jest treść, którą odbiorcy podchwycą lub nie. Wszystko zależy od jego oryginalności oraz emocji, jakie wzbudzi, przy czym można stwierdzić, że największą szansę na sukces mają przekazy, które bawią. Niezależnie od tego, czy będzie to zdjęcie, grafika czy tekst, na pewno liczy się pomysłowość. Warto pamiętać również o tym, że najprawdopodobniej konsumenci nie będą skłonni do udostępniania sobie natarczywej reklamy. Dobrze zatem, aby była ona „drugim dnem” przekazu, które zostanie zauważone, ale nie zniechęci użytkowników.

Odnieść sukces

Jako przykład „wirusa”, który rozprzestrzenił się w zaskakującym tempie i rozbawił tysiące internautów, można przytoczyć przypadek kakao, którego opakowanie nasunęło komuś skojarzenie z okładką książki. Chyba nikomu nie trzeba przypominać, o co chodzi. Tyle wystarczyło, aby „Najwyższa jakość” stała się nietuzinkową powieścią, a DecoMorreno został okrzyknięty wybitnym autorem. Na portalu o książkach kakao zebrało kilkaset opinii i zaskakująco wysoką ocenę. Sytuację wykorzystało wiele firm, a temat był przez długi czas eksploatowany do tego stopnia, że niektórzy mieli już dosyć żartów związanych z kakao – marketing wirusowy w najlepszy wydaniu. Ten jeden zabawny wpis odbił się takim echem, że pojawiły się spekulacje, jakoby akcja miała być zaplanowana przez samą firmę. Drugim, świeższym przykładem może być świąteczna reklama Allegro, która jednocześnie bawiąc i wzruszając, skłaniała internautów do udostępniania jej na swoich profilach w social mediach.

Zalety i zagrożenia

Oprócz tego, że jest tani, marketing wirusowy pozwala zaistnieć w świadomości bardzo szerokiego grona odbiorców. Stwarza pozytywne skojarzenia i buduje lojalność, która jak wiadomo, będzie procentowała. To, co można uznać jednoczenie za zaletę i wadę wirusowego rozprzestrzeniania się treści, jest fakt, że ciężko zatrzymać taką samonapędzająca się machinę, jest to właściwie niemożliwe. Zatem w przypadku, jeśli zobaczymy, że przekaz rozprzestrzenia się, ale jego odbiór nie jest taki, jakiego się spodziewaliśmy, a treść dla niektórych ma na przykład negatywny wydźwięk, to najprawdopodobniej nie będziemy w stanie nic zrobić.

prezentacja-multimedialna-tworzenie

Prezentacja multimedialna w biznesie

Przekonanie o tym, że każdy z nas przynajmniej raz miał okazję przygotowywać prezentację multimedialną, graniczy z pewnością. Właściwie od najmłodszych lat przewijały się one przez nasze życie i edukację, w każdej szkole do nas wracały, a na studiach niejednokrotnie stanowiły podstawę oceny z przedmiotu. Mimo że technologia gna do przodu, można odnieść wrażenie, że prezentacje są nieśmiertelne i wciąż stanowią bardzo dobry i dający wiele możliwości sposób na przedstawienie firmy, projektu czy produktu. Wydawać by się mogło, że stworzenie takiej prezentacji nie wymaga nadzwyczajnych umiejętności technicznych, a sformułowanie kilku spójnych slajdów jest zadaniem, które nie powinno przerosnąć osoby orientującej się w temacie. Mimo to, bez wahania można stwierdzić, że stworzenie idealnej prezentacji to prawdziwa sztuka i być może każdy ma swoje własne sprawdzone sposoby, które sprawią, że mówcy będą zaczarowani, a prezentacja multimedialna zostanie zapamiętana na długo, jednak istnieją też naczelne zasady, o których powinien pamiętać każdy.

Mniej znaczy więcej

W przypadku prezentacji sprawdza się to doskonale, przynajmniej jeśli mowa o tekście, który znajdzie się na slajdach. Slajd powinien zaciekawić, zaintrygować, poinformować jakie zagadnienie będzie omawiane, nigdy natomiast nie powinien mieć na celu przekazania odbiorcom jak największej ilości informacji. Jego zadaniem nie jest również bycie ściągawką dla osoby prezentującej. Dobrze przygotowany mówca nie czyta ze slajdów, wyznaczają mu one jedynie tok prezentacji i wskazują odpowiednią kolejność. A kiedy już na slajdzie umieszczony zostaje tekst, czy to w postaci samego nagłówka, czy jakichś podpunktów należy bezwzględnie zadbać o to, aby był widoczny. Odpowiednio dobrana kolorystyka, czytelny font oraz jego właściwa wielkość na pewno pomogą. W przypadku problemu z doborem kolorów można skorzystać z ogólnodostępnych narzędzi, które nam w tym pomogą. Tutaj podobnie zresztą jak w reklamie obowiązuje zasada, że to zdjęcie przyciąga wzrok i uwagę odbiorcy, warto zatem zadbać o to, aby w prezentacji pojawiły się wysokiej jakości, przemawiające do słuchaczy zdjęcia. Oczywiście należy pamiętać, aby użyć zdjęć, które możemy wykorzystać. Tym, co często pojawia się na prezentacjach biznesowych, są wykresy, które prezentują wzrost sprzedaży lub inne dane, którymi firma chce się pochwalić. O co należy zadbać? Aby były one widoczne, lepiej ograniczyć się i przedstawić mniej informacji, ale przy tym mieć pewność, że każdy dostrzeże to, co istotne niż stworzyć wykres, który przestawia wszystko, a jedyne co będzie widziała osoba z ostatniego rzędu to jego tytuł. Słowo klucz, które powinniśmy uwzględnić to spójność, zarówno spójność wszystkich slajdów pod względem grafiki, fontów itp. jak i spójność slajdów z tym, co mówimy.

Profesjonalne przygotowanie

Każde wystąpienie w mniejszym bądź większym stopniu wiąże się ze stresem, dobrze przygotowana prezentacja może skutecznie zwiększyć poczucie pewności, a także pomóc mówcy w lepszym przygotowaniu się. Jak widać, istnieje wiele czynników, które wpływają na to, czy prezentacja multimedialna jest dobra, czy nie, jeśli zatem ktoś nie czuje się na siłach, aby ją stworzyć oczywiście może zlecić to zadanie profesjonalistom, którzy posiadając wszystkie niezbędne informacje, stworzą atrakcyjną graficznie, spójną i czytelną prezentację, która zostanie zapamiętana na długo.

aplikacja-internetowe-agencja

Aplikacje – bawią, uczą, wspierają biznes

Czasy, w których telefon służył tylko do dzwonienia i ewentualnie pisania wiadomości już dawno przeminęły. Obecnie smartfon to prawdziwa skarbnica, właściwie wszystkiego. Wszystkiego w postaci między innymi aplikacji, które chyba nigdy nie przestaną zadziwiać. Ich wachlarz jest tak szeroki, że o jakiekolwiek dziedzinie życia nie pomyślimy, to znajdziemy aplikację, która będzie w niej przydatna, albo i nie…dziwna i niepotrzebna a ściągana codziennie przez tysiące osób.

Fenomen aplikacji

Ogólnie aplikacja mobilna to po prostu oprogramowanie dostosowane do urządzeń mobilnych. Podobno przeciętny użytkownik smartfona instaluje na nim aż kilkadziesiąt aplikacji. Całkiem niedawno bardzo szerokim echem odbiła się aplikacja Pokemon Go, która pobiła rekordy ściągnięć i w kilka dni zdobyła zawrotną popularność, która oczywiście z czasem zaczęła cichnąć, jednak sukcesu, tak czy owak nie można jej w żadnym wypadku odmówić. Mimo iż wiele osób wskazywało jako zaletę grania w Pokemon Go podniesienie sprawności fizycznej, nawiązywanie kontaktów czy wyciągnięcie nastolatków z domów to wciąż jest to po prostu aplikacja służąca rozrywce. I mimo że wiele z najpopularniejszych aplikacji ma charakter rozrywkowy, to nie jest to zdecydowanie najważniejszy, a na pewno niejedyny aspekt, o którym należy wspomnieć podczas rozważań nad fenomenem aplikacji mobilnych. Oprócz tego, że bawią i zapewniają rozrywkę, aplikacje po prostu ułatwiają życie. W końcu posiadanie wiedzy na temat rozkładu jazdy MPK w małym palcu, a raczej w swoim smartfonie może niejednokrotnie się przydać. Tym bardziej że aplikacje są w stanie pokazać, gdzie obecnie się znajdujemy i jak dojść na najbliższy przystanek. Jeszcze inne aplikacje pomagają się zorganizować dzięki możliwości zorganizowania całego dnia lub sporządzenia obowiązków do wypełnienia. Dla osób, które niekoniecznie są zwolennikami tradycyjnych rozwiązań taka aplikacja to zdecydowanie bardziej przystępna opcja niż dźwiganie przy sobie przez cały dzień kalendarza z 365 kartkami. Za kolejną księgę, której noszenie przy sobie można uznać za średnio praktyczne, jest słownik języka obcego, a dzięki odpowiednim aplikacjom mamy skarbnice wiedzy przy sobie, w telefonie. Co za tym idzie, możemy poszerzać swoją wiedzę właściwie zawsze i wszędzie, nudząc się w tramwaju, czy czekając na posiłek w restauracji. Aplikacje mogą liczyć nam kalorie, znajdować przyjaciół, ułatwiać komunikację, przypominać o wypiciu szklanki wody… możliwości jest naprawdę wiele. Nie brakuje też tych aplikacji, w przypadku których człowiek zastanawia się, w jakim celu ktoś poświęcił czas i pieniądze na ich stworzenie, a którym również o dziwo nie brakuje zwolenników. Jednak odpowiedź na pytanie: co kieruje osobami grającymi w grę, w której jedynym zadaniem jest trzymanie palca w określonym miejscu na ekranie smarfona chyba nigdy nie zostanie udzielona. Wydaje się, że ilość punktów zdobyta właśnie w taki sposób przynosi raczej mało satysfakcji. Nie sposób nie wspomnieć też o aplikacji, której cena wynosiła prawie 1000 dolarów. Można by pomyśleć, że musiała być naprawdę świetna i przydatna. Otóż nie, po jej pobraniu na ekranie można było wyświetlić czerwony diamencik, to naprawdę tyle. Można jedynie wspomnieć, że jej nazwa brzmiała „Jestem bogaty”.

Aplikacje w biznesie

Wzrastająca na przestrzeni ostatnich lat popularność urządzeń mobilnych, a co za tym idzie aplikacji, spowodowała, że również w biznesie mają one swoje zastosowanie i coraz więcej firm decyduje się na stworzenie swojej własnej aplikacji. Czy to się opłaca? Jak się okazuje tak. Aplikacja pomaga w utrzymywaniu kontaktu w klientami, budowaniu ich lojalności oraz kreowaniu wizerunku.

strategia-na-facebooku

Strategia na Facebooku – dlaczego jest tak ważna?

Są sytuacje, w których pójście na żywioł i spontaniczne działanie mogą całkiem dobrze się sprawdzić, jednak znacznie częściej znajdujemy się w takich, w których lepszym rozwiązaniem jest posiadanie planu i strategii. Doskonałym przykładem właśnie takich okoliczności jest ruszanie z profilem na Facebooku, który będzie miał zdecydowanie większe szanse na odniesienie sukcesu, jeśli stać będzie za nim przemyślana strategia. Przypadkowe i chaotyczne działania nie pomogą w dążeniu do celu, wręcz przeciwnie, mogą go od nas oddalić. A przecież nie o to chodzi.

Przemyślana strategia

Początkiem formułowania strategii powinno być w każdym przypadku zbadanie położenia, w jakim znajduje się firma, na podstawie analizy jej mocnych oraz słabych stron, jak również szans i zagrożeń, na które jest narażona. Brzmi znajomo? Owszem, jest to swego rodzaju analiza SWOT, którą każdy, kogo studia miały jakikolwiek związek z ekonomią, doskonale zna. Kolejnym ważnym krokiem jest wyznaczenie sobie celu, w końcu nie zakładamy profilu (a przynajmniej nie powinniśmy), bo inni go posiadają, albo z powodu panującej mody. Wszystkie nasze działania powinny być ukierunkowane na spełnienie celu, którego osiągnięcie powinno dać się zweryfikować, tylko wtedy bowiem będziemy mieli pewność, że to, co robimy, jest zasadne. Tym, czego nie może zabraknąć w budowaniu strategii, jest określenie grupy docelowej, na którą nasze działania są ukierunkowane. Po pierwsze jest to ważne ze względu na to, że wszystkie komunikaty, które będziemy tworzyć na naszą tablicy, powinny być do niej dopasowane, a po drugie profil odbiorcy będzie niezbędny podczas przygotowania postów sponsorowanych, którymi będziemy chcieli zwiększyć zasięg naszego profilu. Należy pamiętać o zasadzie, która mówi, że jeśli coś jest dla wszystkich…to jest dla nikogo. Ciężko nawet znaleźć produkt, który przeznaczony byłby dla absolutnie wszystkich odbiorców, tym bardziej więc ciężko stworzyć przekaż, który „przemówi” w takim samym stopniu do kobiety po pięćdziesiątce i nastolatki. No właśnie tym, co jest bardzo istotne i co będzie każdego dnia zachęcało (lub zniechęcało) użytkowników do naszej firmy są treści, które będziemy publikować. Śmieszne obrazki, linki do artykułów, nasze własne wpisy, ciekawe grafiki… wszystkie chwyty są dozwolone, pod warunkiem, że komunikacja ta jako całość będzie miała, potocznie mówiąc ręce i nogi. Warto przemyśleć również, w jaki sposób wykorzystać posty sponsorowane oraz reklamy na Facebooku, jakie kwoty na nie przeznaczyć i do kogo skierować. Potem już zostaje tylko skuteczne działanie i monitorowanie tego, co udało nam się osiągnąć, jeśli odpowiednio sformułowaliśmy cel (zgodnie z zasadą, że mają być SMART, gdzie „M” oznacza measurable, czyli mierzalny) nie powinniśmy mieć z tym większego problemu.

Dążyć do celu

Facebook (podobnie jak inne media społecznościowe) to ogólnodostępne narzędzie, w którym założenie konta nie wymaga od nas szczególnych umiejętności. W dodatku jest bezpłatne, zakładając oczywiście, że grafiki przygotujemy sami, a na płatne reklamy nie mam zamiaru się decydować. Nie dziwi więc fakt, że tak wiele firmy zakłada profil, który traktują jako doskonały sposób na promowanie swojej działalności czy produktów. Jednak tym, co może zdziwić, jest zupełnie nieprzemyślane działanie i chaotyczne prowadzenie profilu, które prędzej czy później niestety zniechęci użytkowników do obserwowania go.

baza-mailingowa

Baza mailingowa – jak ją zbudować?

IV kwartał w ciągu roku to iście magiczny czas i oczywiście rację ma każdy, komu na myśl przyszły Święta Bożego Narodzenia i związana z nimi atmosfera. Jest to również wyjątkowy okres dla wszystkich sklepów internetowych i stacjonarnych, wówczas w niezwykły sposób wzrasta sprzedaż, co oczywiście związane jest z zakupami przedświątecznymi. Konsumenci zewsząd i bardziej niż zwykle bombardowani są przekazami reklamowymi, a marketingowcy dwoją się i troją, aby jak najbardziej wykorzystać tę dobrą passę, która może wygenerować lwią część ich rocznego zysku. Jednym ze skutecznych sposobów na zwiększenie sprzedaży jest dobrze wszystkim znany i powszechnie wykorzystywany mailing. W końcu przygotowany we właściwy sposób, z polotem i pomysłem wcale nie musi wylądować w koszu, a może zdziałać przedświąteczne cuda. Ale jakkolwiek dobrze nie byłby przemyślany, to musi mieć odbiorców…

Do kogo wysyłać?

Baza mailingowa może być zbudowana na wiele sposobów i jak łatwo można się domyślić, niektóre z nich nie do końca są legalne, i najczęściej prędzej czy później okaże się, że mimo iż łatwo było pozyskać adresy, to efekt nie jest taki, jakiego się spodziewaliśmy. Zdecydowanie lepszym wyjściem jest legalne pozyskiwanie maili, czyli takie, które zakłada, że użytkowników dobrowolnie decyduje się na to, że będzie otrzymywał od nas wiadomości. Dość oczywistym i właściwie najlepszym sposobem na pozyskanie adresów jest wzbudzenie w odbiorcy ciekawości poprzez treści lub też zainteresowania produktami. Niezależnie o tego, czy mówimy tutaj o blogu specjalistycznym, czy sklepie internetowy należy pamiętać o jednym, konsument najprawdopodobniej nie będzie przez 10 minut (ba, nie poświęci na to pewnie nawet 10 sekund) szukał sposobu na przekazanie Ci swojego adresu. Dlatego tak często stosuje się przycisk call to action, o którym pisaliśmy już kiedyś na naszym blogu. Nie może on być zbyt nachalny ani zbyt ukryty, po prostu w punkt. Łaknący większej ilości informacji konsument po prostu świadomie poda adres, oczekując ciekawych informacji, promocji, czegoś, co go usatysfakcjonuje. Zaskakująco często spotykanym sposobem jest wymiana, czyli mail za treści, na których zależy użytkownikowi, niezależnie od tego, czy dotyczy to dalszej części artykułu, który właśnie go wciągnął czy zniżki na buty, które właśnie ogląda. Niestety, ludzie są interesowni, dlatego znacznie chętniej dadzą nam coś (w tym przypadku adres e-mail), wiedząc, że tu i teraz dostaną coś w zamian. Właściwie czemu miałoby być w tym coś złego? Kolejnym sposobem jest przeprowadzenie konkursu, w którym jednym z warunków uczestnictwa jest podanie adresu e-mail. Mogłoby się wydawać, że konkursy stały się pewnego rodzaju standardem i remedium na wszystko, na małą ilość polubień na Facebooku, na ubogą bazę mailingową w tym przypadku. Ale tak naprawdę dobrze i ciekawie przeprowadzony konkurs rzeczywiście może (a nawet powinien) odbić się pozytywnie na wizerunku marki, a uzyskanie przy okazji kilku dodatkowych polubień lub maili jest zupełnie nieszkodliwe. Kolejny dobry sposób? Pokazanie na profilu społecznościowym przykładowej wiadomości, jeśli obroni się ona treścią, to najprawdopodobniej użytkownicy sami będą chcieli dołączyć do subskrybentów.

Uczciwe praktyki przynoszą zyski

Zbudowana we właściwy sposób baza mailingowa, ma dużą wartość dla każdego przedsiębiorstwa. Warto pamiętać, że tak jak kupione polubienia na Facebooku, podobnie pozyskane okrężną drogą adresy mailowe najprawdopodobniej nie przyniosą korzyści, a wysyłane wiadomości zostaną potraktowane jak spam.