zasiegi-facebook

Batalia o zasięgi – zmiany na Facebooku

Na pewno cały rok obfitował w wiele ważnych dla branży marketingowej wydarzeń i zmian. Jednak tematem, który w ostatnich tygodniach zdecydowanie dominował w kontekście działań prowadzonych w mediach społecznościowych były zasięgi postów na Facebooku. W większości przypadków gołym okiem można zauważyć, że treści, które jeszcze jakiś czas temu świetnie poradziłyby sobie w dotarciu do dużej liczby odbiorców, dzisiaj osiągają wyniki, których na pewno nie można nazwać satysfakcjonującymi. W końcu facebookowa rzeczywistość, która sprzyjała promującym się w sieci markom i właściwie przy odrobinie wiedzy i dobrym pomyśle stwarzała niesamowite możliwości, teraz coraz mniej daje a coraz więcej wymaga.

Liczy się jakość

Większość osób dotkniętych problemem drastycznie spadających zasięgów oczywiście wskazała na to, że Facebook zmianą algorytmów wymusza na markach zwiększenie budżetów na promowanie się na tym portalu. Do tej pory osoby, które wiedziały jakie treści przekonują odbiorców właściwie i bez inwestowania radziły sobie świetnie. Teraz oczywiście jakość treści również odgrywa bardzo dużą rolę. Na potwierdzenie tej tezy może wspomnieć o newsie, który dopiero co ujrzał światło dzienne. Facebook będzie zwalczał posty, które w bezpośredni sposób nawołują odbiorców do reakcji. Trzeba przyznać, że wysyp wpisów typu “oznacz znajomego, który…” rzeczywiście mógł irytować. Z drugiej strony raczej nie można dziwić się profilom, które takie treści publikowały, skoro niejednokrotnie ilość polubień i komentarzy zadziwiała. Ci, którzy upodobali sobie również głosowanie serduszkami i polubieniami także powinni mieć się na baczności. Jednak nawet pomijając określony typ postów, który swoją drogą  zaskakująco dobrze sprawdzał się w zdobywaniu rekordowych ilości reakcji, można stwierdzić, że era darmowego zjednywania sobie sympatii na Facebooku z taką skutecznością jak dotychczas skończyła się. Warto przy tym zauważyć, że profile na Facebooku, to nie tylko duże firmy, którym płatne promowanie przyniesie wymierne korzyści, ale też konta, które nie czerpią korzyści finansowych ze swojej działalności. W tym przypadku ograniczenie zasięgu organicznego może być bardziej dotkliwe. Podczas obserwowania kroków podejmowanych przez Facebooka nasuwa się pytanie, jakie jeszcze zmiany czekają nas w najbliższym czasie i w jakim stopniu uderzą w firmy, dla których platforma ta stanowi główny kanał komunikacji z fanami.

Coraz większa konkurencja

Firm, które dostrzegają potencjał Facebooka i umiejętnie go wykorzystują było, jest i będzie bardzo dużo. Marki różnymi sposobami zabiegają o uwagę odbiorców i teraz będą musiały przywyknąć do tego, że dobre pomysły i wysokiej jakości treści trzeba będzie poprzeć również odpowiednim budżetem.

marketplace-facebook

Marketplace – nowa funkcjonalność od Facebooka

Facebook pomimo pojawiających się już jakiś czas temu prognoz zapowiadających jego upadek i coraz mniejszą liczbę aktywnych użytkowników na przekór wszystkiemu trzyma się całkiem dobrze. Być może osoby, które wróżyły jego koniec, nie przewidziały tego, w jakim stopniu będzie się nieustannie rozwijał. Bowiem mimo że oczywiście zachował swoje podstawowe funkcje, czyli umożliwianie kontaktu ze znajomymi czy aktualizowanie osi czasu, to ciężko nie zauważyć, że od swoich początków bardzo się zmienił. Teraz wychodzi naprzeciw kolejnym oczekiwaniom facebookowiczów i udostępnia im miejsce, w którym mogą sprzedawać oraz kupować rzeczy, czyli Marketplace. Funkcjonalność ta dopiero co pojawiła się w Polsce, jednak z przekonaniem można stwierdzić, że wprowadzenie jej było tylko kwestią czasu.

Kupić, sprzedać

Jeszcze na długo przed pojawieniem się Marketplace na Facebooku z powodzeniem funkcjonowały grupy, które w zamyśle kojarzyły ze sobą osoby zainteresowane kupnem lub sprzedażą. Obserwując liczbę ich członków oraz ruch, który generują, można domyśleć się, że chętnych na korzystanie z facebookowej tablicy ogłoszeń nie zabraknie. Tym bardziej że jest ona (przynajmniej jak na razie) darmowa. Biorąc pod uwagę fakt, że wystawienie oferty na wielu z najpopularniejszych serwisów do tego służących kosztuje i to wcale nie tak mało może to być jej mocna strona. Domyślnie po wejściu do Marketplace widzimy oferty ze swojej okolicy, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby rozszerzyć jednym kliknięciem obszar naszego zainteresowania czy zawęzić dziedzinę, która nas interesuje. Marketplace ma za zadanie jedynie skojarzyć ze sobą osobę, która zamieściła ofertę z tą, która jest nią zainteresowana. To oznacza, że kwestia płatności czy forma wysyłki/odbioru produktu to sprawa pomiędzy użytkownikami. Od dawna można zauważyć, że Facebook nie jest już tylko portalem do dzielenia się zdjęciami z wakacji, stał się również bardzo ważnym narzędziem w rękach firm, które umiejętnie je wykorzystują. Można się zatem spodziewać, że również Marketplace będzie miał w zanadrzu funkcje, które będą skierowane  do biznesowych użytkowników. Biorąc pod uwagę szeroko komentowane problemy z zasięgiem postów, jakie w ostatnim czasie dotknęły podmioty wykorzystujące Facebooka jako narzędzie do promowania usług czy produktów ciężko przewidzieć, w jakiej formie zostaną one wprowadzone.

Z myślą o użytkownikach?

Na pewno wielu użytkowników zerknie na nową funkcjonalność Facebooka tylko z ciekawości, ale znajdą się i tacy, którzy będą ją z powodzeniem wykorzystywali być może jako alternatywę dla innych serwisów ogłoszeniowych. Jedno jest pewne, serwis nie próżnuje i mimo że niektóre zmiany spotykają się z niemałą krytyką, to ciężko nie docenić ciągłego rozwoju, jaki możemy obserwować.

reklama-na-facebooku

Reklama na Facebooku – niedozwolone chwyty

Reklama na Facebooku to niewątpliwie dobry sposób na dotarcie z ofertą do większej ilości osób. Co prawda umiejętne prowadzenie profilu i zamieszczanie ciekawych, wysokiej jakości treści z powodzeniem może sukcesywnie zwiększać liczbę fanów, podobnie jak organizowanie konkursów. Jednak bez względu na wszystko warto również zastanowić się nad płatnymi możliwościami, jakie daje nam najpopularniejsza platforma społecznościowa. Mimo że na pierwszy rzut oka do podjęcia działań na tym polu nie są potrzebne jakieś szczególne umiejętności, to jednak szczegółów, na które musimy zwrócić uwagę, jest całkiem sporo, a stworzenie reklamy niejednokrotnie będzie wymagało od nas “nagimnastykowania” się.

Czego nie wolno?

Jedna z zasad, która ogranicza nasze działania w przypadku treści, które chcemy promować, dotyczy ilości tekstu, jaka może znaleźć się na grafice. Najprościej mówiąc, powinna być ona minimalna. Grafika reklamowa powinna mieć za zadanie przyciągnąć wzrok odbiorcy, zaciekawić go i zachęcić do zapoznania się z reklamą, nie może jednak zawierać zbyt wielu informacji. Oczywiście, jeśli będziemy uparci i pozostawimy na grafice taką ilość tekstu, jaką założyliśmy przed poznaniem zasad Facebooka, to reklama może zostać zaakceptowana, jednak dotrze do mniejszej ilości osób. Jak widać więc, takie działanie nie ma większego sensu. Na szczęście Facebook udostępnia narzędzie, które pomoże nam zbadać ilość tekstu na grafice i powiadomi, jeśli przekroczymy próg, który przyczyni się do zmniejszenia jej zasięgu. Oprócz samej reklamy sprawdzona zostanie również treść strony, do której ona prowadzi. Jeśli będzie niezgodna z zasadami bądź niedziałająca, to nasza reklama również nie zostanie zaakceptowana. Ograniczenia dotyczące samej tematyki reklamy raczej nie powinny nikogo dziwić. Treści zakazane obejmują między innymi tematykę związaną z seksualnością, niebezpiecznymi substancjami czy bronią. Niedopuszczalne są również reklamy obrażające jakąkolwiek grupę społeczną czy bezpośrednio sugerujące choroby. Może zdarzyć się, że pomimo szczerych chęci stworzenia reklamy idealnej i stosowania się do wszystkich zasad nasza reklama nie zostanie zaakceptowana. Na szczęście sam Facebook przyznaje, że nie jest nieomylny i w takiej sytuacji możemy skorzystać z formularza, który umożliwi nam odwołanie się od tej decyzji.

Z myślą o odbiorcy

Irytująca, nachalna, wprowadzająca w błąd – taka reklama nie sprawdzi się w żadnym przypadku. Pamiętajmy, że szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy reklamy są wszędzie i towarzyszą odbiorcy na każdym kroku w sieci i nie tylko jest on wyjątkowo wyczulony na takie, które wzbudzają w nim jakiekolwiek negatywne emocje. Również reklama na Facebooku powinna być bardzo dokładnie przemyślana. Tylko wtedy przyniesie oczekiwane efekty.

hashatag-social-media

Hashtagi – jak ich używać?

Wydaje się, że w dzisiejszych czasach wszystkie działania mające na celu promowanie marki powinny obejmować przede wszystkim obecność i aktywność w sieci, a w szczególności w mediach społecznościowych. Dają one ogromne możliwości i mają potencjał, który właściwie wykorzystany może przynieść firmie wiele korzyści. Jednak mimo że prowadzenie konta na przykład na Instagramie może wydawać się niezbyt skomplikowane, to jak we wszystkich dziedzinach tak i tutaj jest kilka kwestii, o których warto mieć pojęcie, jeśli zależy nam na tym, aby nasze działania były owocne. Jedną z nich są hashtagi, czyli odpowiednio dobrane słowa ze znakiem # na początku. Jak mogą pomóc?

Słowo klucz

Oznaczenie zdjęcia umieszczonego na Instagramie odpowiednimi słowami sprawia, że może odnaleźć je większa liczba osób, również tych, które do tej pory nie miały okazji nawet odwiedzić naszego profilu. Dobierając odpowiednie hashtagi, możemy decydować się zarówno na te mniej popularne, jak i takie, którymi codziennie oznaczane są setki tysięcy zdjęć. W internecie można znaleźć nawet zestawienia pokazujące które hashtagi cieszą się największą popularnością. Również sam Instagram podczas wpisywania hashtagów sugeruje, jakie możemy wybrać. Są również takie sytuacje, w których zdecydowanie lepszym rozwiązaniem niż wybieranie spośród hashtagów typu #smile czy #love będzie stworzenie swojego własnego oznaczenia, którym osoby śledzące nasz profil będą mogły oznaczać na przykład wykonane przez siebie zdjęcia, na których znajduje się nasz produkt. Idąc krok dalej oryginalne oznaczenie, może być jednym z warunków wzięcia udziału w konkursie przez nas organizowanym – my nie będziemy mieli problemu ze zlokalizowaniem konkursowych zdjęć na portalu, a przy okazji zyskamy reklamę (oczywiście zakładając, że hashtag zawiera w sobie również nazwę naszej marki). Hashtagi całkiem dobrze sprawdzają się również na Twitterze, gdzie służą między innymi do oznaczania wpisów w sposób ułatwiający odnalezienie ich w kontekście na przykład jakiegoś konkretnego tematu bądź aktualnych wydarzeń na świecie. Na oznaczanie przez użytkowników wpisów hashtagami liczył również Facebook, jednak w tym przypadku zdecydowanie nie przyjęły się one tak dobrze, jak na Twitterze czy Instagramie. Na pewno wpływ na to miała specyfika portalu.

Skuteczne działania

Odpowiednie hashtagi mogą nie tylko uatrakcyjnić treści, które publikujemy w mediach społecznościowych, ale także bardzo pozytywnie wpłynąć na jakość naszej komunikacji z odbiorcami. Warto zastanowić się, czy te, których używaliśmy do tej pory były skuteczne, czy może jednak należy bardziej zgłębić ich tajniki.

emotikony

Emotikony – niezbędne w komunikacji?

Doczekały się filmu, w którym grają główną rolę, a większość osób korzystających z internetu nie wyobraża sobie funkcjonowania bez nich. Wcale nie chodzi tutaj o jakiś cudowny wynalazek, ale o emotikony, które na dobre wpisały się we współczesną komunikację. I choć pierwszy raz emotikona została użyta już 35 lat temu, to warto zauważyć, że od tamtego czasu zwykłe uśmieszki złożone z dwukropka i nawiasu ewoluowały i znacznie częściej spotykane są teraz w formie obrazkowej. Emocje przestały wyrażać jedynie emocje, a przedstawiają również czynności czy przedmioty. Jak można się domyślić, bardzo duża popularność kolorowych piktogramów wpłynęła także na przekazy marketingowe.

Bez emocji ani rusz

Pewnie, gdybyśmy nagle w konwersacji z kimś, z kim rozmawiamy na co dzień przestali używać emocji, usłyszelibyśmy pytanie, czy wszystko w porządku. No właśnie, bo emocji pozwalają nadać temu, co piszemy odpowiedni wydźwięk, sprawiają, że przekaz ma bardziej swobodny charakter, a czasami nawet zastępują słowa. Podobnie sprawa wygląda w marketingu. Jeśli tylko grupa docelowa oraz charakter naszej działalności na to pozwalają, to z powodzeniem możemy stosować emocji w naszych przekazach. Ubarwienie posta zamieszczonego na przykład na Facebooku wesołymi znakami na pewno sprawi, że będzie on bardziej przystępny, zwróci uwagę i co najważniejsze wzbudzi w odbiorcy więcej emocji. Należy pamiętać jednak o żelaznej zasadzie “co za dużo, to niezdrowo”. Przesada i zastępowanie słów obrazkami może doprowadzić do sytuacji, w której komunikat przestanie być jasny lub zirytuje odbiorców. Szczególnie należy uważać w przypadku, gdy komunikat nie jest skierowany do osób, które swobodnie poruszają się w internecie, a na przykład starszych, które niekoniecznie mają ochotę odszyfrowywać wiadomości obrazkowe. Drugim zagrożeniem jest to, co niektórym pewnie wydaje się mało prawdopodobne, mianowicie niewłaściwa interpretacja emotikony i wykorzystanie jej w sposób, który kogoś może urazić. Przykładu nie trzeba szukać daleko. Jakiś czas temu pewien dziennikarz skomentował zamach terrorystyczny płaczącymi buźkami… tyle że płaczącymi ze śmiechu. Wywołało to niemałe oburzenie wśród internautów. Jak więc widać nawet umiejętne posługiwanie się “buźkami” wymaga odpowiedniej wiedzy. Co ciekawe jakiś czas temu emocji “wyszły” poza ramy tradycyjnego ich używania i stały się na przykład bohaterami ogromnych kampanii reklamowych czy społecznych.

Dopasować się

Nie pozostaje nic innego jak tylko przyzwyczaić się do tego, że obecnie bez użycia ani jednego słowa można zaprosić kogoś na pizzę, a mały obrazek przedstawiający kciuka uniesionego do góry wyraża więcej niż 1000 słów.

twitter-prowadzenie-konta

Twitter – czy warto ćwierkać?

Miejsc, w których warto „bywać” jest w sieci naprawdę sporo. O kilku z nich pisaliśmy już na naszym blogu. Facebook, Instagram, Snapchat… to tylko niektóre z platform dających ogromne możliwości promowania się w internecie. Co ciekawe przy odrobinie szczęścia i pomysłowości możemy zaistnieć nawet bez wydawania złotówki. A oczywiście korzystając z płatnych opcji, zwiększamy swoje szanse na powodzenie. Kolejnym serwisem, który niewątpliwie zasługuje na uwagę i zjednał sobie miliony użytkowników na całym świecie, jest Twitter. Upodobali go sobie politycy, gwiazdy i wszystkie inne osoby, które niekoniecznie lubią się „rozgadywać”. Świetnie nadaje się również dla firm, które chcą pozostać w stałym kontakcie z konsumentami.

Liczy się przekaz

Oczywiście podobnie jak w przypadku innych mediów społecznościowych tak i tutaj, przed rozpoczęciem przygody należy odpowiednio przygotować swój profil do „przyjęcia” użytkowników, którzy mogą być zainteresowani kontaktem z nami za jego pośrednictwem. Tym bardziej warto wykorzystać wszystkie możliwości, jakie otrzymujemy, że nasza firma na pewno ma logo, kolory przewodnie, jakie wykorzystujemy w komunikacji i inne charakterystyczne elementy. Dobierając odpowiednie zdjęcie profilowe, grafikę w tle i motyw na pewno zwiększymy zainteresowanie naszym profilem. Również uzupełnienie opisu może być nie lada wyzwaniem, bo do wykorzystania mamy „aż” 160 znaków, które muszą nam wystarczyć. 140 znaków, które możemy wykorzystać w tweecie to bardzo niewiele, a jednocześnie wystarczająco duże, aby zainteresować użytkownika. Przekazać mu zaskakującą informację, czy udzielić porady. To właśnie wyróżnia Twittera od innych mediów społecznościowych – zwięzłość przekazu. Oczywiście wpisy mogą być urozmaicone linkiem, zdjęciem czy filmem. To w dużym stopniu poszerza nasze możliwości. Warto wspomnieć, że kiedyś takich możliwości nie było, a wstawiony link odbierał nam odpowiednią ilość z naszych 140 cennych znaków. Jednak najpopularniejsze profile z powodzeniem pokazują, że taka ilość znaków w zupełności wystarczy. Twitter to świetne narzędzie do prowadzenia dyskusji – szybka reakcja na komentarze, czy pomoc udzielona poprzez odpowiedź na zadane na profilu pytanie mogą być świetnym sposobem na zjednywanie sobie sympatyków. Prowadząc działania na Twitterze, warto zaprzyjaźnić się z hasztagami, które mogą między innymi pomóc nam w przyciągnięciu użytkowników na nasz profil. Podobnie jak na Instagramie użytkownicy mogą odnaleźć nasz wpis po kliknięciu w odpowiedni odnośnik (na przykład powiązany z tematami, które są na topie lub po prostu taki, który będzie odnosił się bezpośrednio do naszej działalności).

Budowanie relacji

Konsekwencja i zaangażowanie… zarówno jedno, jak i drugie niewątpliwie jest niezbędne do prowadzenia działań na Twitterze, w taki sposób, aby przynosiły one satysfakcjonujące efekty. Mimo że porada ta jest uniwersalna, a te cechy będą liczyły się właściwie na każdym portalu – zarówno na Facebooku i Instagramie, to jednak użytkownicy Twittera w szczególności doceniają konkrety i rzeczową dyskusję, która może przynieść wiele korzyści obu stronom.

wydarzenie-social-media

Wydarzenie – jak je wypromować?

Niezależnie od tego, czy chodzi o poważną konferencję, czy rodzinny piknik w małej miejscowości, przy okazji każdego wydarzenia warto przeprowadzić działania, które będą miały na celu wypromowanie go. I nikogo nie powinien zdziwić fakt, że internet, a dokładniej media społecznościowe świetnie się do tego nadają. Skoro już wiemy, gdzie warto popularyzować wydarzenie, to można zastanowić się nad tym, jak to zrobić, aby osiągnąć zamierzony cel. Oczywiście, zanim się tego podejmiemy, warto zastanowić się nad kilkoma szczegółami, bez których nie będziemy w stanie skutecznie działać.

Po kolei…

Rozpoznanie grupy docelowej. Niektórym może wydać się to już nudne, ponieważ jest to krok, który powinien rozpoczynać właściwie planowanie wszystkich działań w social mediach. Pamiętajmy, że zarówno przy okazji promowania produktu, usługi jak i wydarzenia bardzo ważne jest to, do kogo jest ono skierowane. Tylko wtedy gdy będziemy posiadać na ten temat wiedzę, jesteśmy w stanie prowadzić komunikację w taki sposób, aby trafiała ona do potencjalnych uczestników. Zakładając wydarzenie na Facebooku (lub tworząc dla niego cały profil, jeśli wiemy, że nie jest to jednorazowa akcja) warto zadbać o oprawę graficzną, która naprawdę może skutecznie zachęcić potencjalnych uczestników lub wręcz przeciwnie. Nawet specjalnie przygotowane logo wydarzenia może bardzo pomóc w jego rozpowszechnianiu i zwiększaniu rozpoznawalności. Założenie takiego wydarzenia to dobre działanie nie tylko ze względu na to, że możemy bezpośrednio zapraszać na nie swoich znajomych, ale również dlatego, że jego tablica może być świetnym miejscem do komunikacji z potencjalnymi uczestnikami. Z jednej strony mogą oni zadawać pytania, prosić o rozwianie wszelkich wątpliwości dotyczących kwestii, których na przykład nie poruszyliśmy w opisie, a z drugiej strony to my możemy się wykazać. W jaki sposób? Na przykład budując napięcie odpowiednio wcześnie przed wydarzeniem – uchylając rąbka tajemnicy. Dobrym pomysłem na „rozruszanie towarzystwa” jest organizowanie konkursów, oczywiście niezależnie od tego, że dotyczą one wydarzenia. należy przestrzegać wszystkich podstawowych zasad. Ciekawym pomysłem na aktywność na tablicy wydarzenia może być na przykład pokazywanie kulisów i zaplecza. Oczywiście słuszność tego pomysłu w dużej mierze zależy od charakteru wydarzenia, ale w wielu przypadkach może to być dla uczestników bardzo interesujące. Jeśli nie jest to pierwsze takie wydarzenie i posiadamy na przykład zdjęcia czy filmiki z poprzedniej edycji, to jak najbardziej warto je zaprezentować. Obrazy mają moc – fotografia ukazująca odpowiednie emocje może przekonać wstępnie zainteresowanych, że naprawdę warto na poważnie zainteresować się wydarzeniem. Nie wspominając o filmowej relacji. Dobrze zmontowany, nawet bardzo krótki filmik z odpowiednim podkładem muzycznym może zrobić ogromne wrażenie.

Skuteczne zaproszenie

Dobrze prowadzona, nienachalna komunikacja i umiejętne prezentowanie korzyści… to tylko niektóre z elementów, które umożliwią nam pozyskanie sporej widowni dla naszego wydarzenia. Podobnie jak w przypadku wszystkich działań prowadzonych w mediach społecznościowych, tak i tutaj przyda się dobry plan i mocne argumenty przedstawione w odpowiedni sposób.

konkurs-na-facebook

Konkurs na Facebooku – jak zaangażować fanów?

Ilość polubień, komentarzy i udostępnień to kwestie, które spędzają sen z powiek każdego administratora strony na Facebooku. Oczywiście sposobów na zaangażowanie użytkowników oraz budowanie ich lojalności wobec marki jest wiele. Poza tymi, które powinny na co dzień przyświecać prowadzeniu profilu social media (na przykład publikowanie treści wyłącznie wysokiej jakości), istnieją również takie, które mogą bardzo pomóc w zwiększeniu zasięgu naszej strony. Płatne promowanie, z którego możemy skorzystać na Facebooku to dobry sposób. Innym dobrym pomysłem wydaje się również konkurs. Jednak zdarza się, że mimo dobrej woli organizatorów nie przynosi on oczekiwanych efektów, a czasami nawet działa odwrotnie niż zostało to zaplanowane i negatywnie odbija się na wizerunku firmy.

Zasady, nagrody, zadanie

Na wstępie należy zaznaczyć, że każdy konkurs powinien trzymać się zasad jasno określonych przez Facebooka. Co ciekawe czasami nawet te całkiem duże profile organizują konkursy, które na wstępie łamią reguły. Zorganizowanie konkursu wymaga pomysłowości – to pewne. Najłatwiejszą formą konkursu (i legalną) jest wymyślenie zadania dla użytkowników, a następnie spośród ich zgłoszeń wyłonienie najlepszego zgłoszenia i nagrodzenie go. Ot co, cała filozofia. Oczywiście każde rozwiązanie ma swoje plusy i minusy. W tym przypadku minusem może być to, że sami będziemy musieli „przekopać się” przez wszystkie odpowiedzi w celu wybrania najlepszej (losowanie nie wchodzi w grę). Jak wiadomo wybór może przysporzyć problemów, a ostateczna decyzja i tak niektórym osobom może się nie spodobać. Wiadomo, że nasz (jakby nie było) subiektywny wybór nie musi wszystkim przypaść do gustu (w szczególności tym, którzy nie zdobyli nagrody). Co ważne, zadanie konkursowe powinno być angażujące, ale niezbyt skomplikowane, gdyż takie może skutecznie zniechęcić użytkowników do wzięcia udziału w konkursie. Pamiętajmy również o tym, aby zachować balans pomiędzy nagrodą a tym, co należy zrobić, aby wziąć udział w konkursie. Co to oznacza? Że jeśli nagrodą jest notatnik i długopis, to najprawdopodobniej na przykład nakręcenie jakiegoś filmiku i tym podobne bardziej angażujące zadania mogą wydać się naszym fanom nieadekwatne do nagrody o stosunkowo niskiej wartości. Co innego, jeśli do wygrania jest na przykład voucher do biura podróży na niemałą kwotę. Wtedy zdecydowanie możemy wymagać nieco więcej. A jeśli w grę wchodzi samochód, który ze względu na brak ofoliowania… a nie, proszę pamiętać, że taki konkurs to zwykłe oszustwo. Co rozważniejsi organizatorzy konkursów odeszli także od wyłaniania zwycięzcy na podstawie ilości uzyskanych polubień (na przykład pod komentarzem). Facebookowe konkursy stały się niestety prawdziwym biznesem i można odnieść wrażenie, że niektóre osoby wprost żyją z wygrywanych nagród. Wspierające się społeczności konkursowe bez większego problemu pomogą w zdobyciu ilości „lajków”, która zagwarantuje wygraną. Warto jednak wiedzieć, że na pewno nie spotka się to z aprobatą uczestników, którzy próbują swoich sił na zupełnie uczciwych warunkach. Niezależnie od tego, w jakiej formie konkurs organizujemy, bezwzględnie należy pamiętać o jasnym określeniu jego zasad i opisania warunków w taki sposób, aby nie pozostawiały one żadnych wątpliwości. Wszelkie nieścisłości wytknięte przez użytkowników i uniemożliwiające zabawę na uczciwych warunkach zdecydowanie nie wpłyną pozytywnie na wizerunek naszej firmy.

Warto czy nie?

Na pytanie o to, czy w ogóle warto „bawić się” w organizowanie konkursów my zdecydowanie odpowiadamy, że warto. Zachowując podstawowe zasady, pamiętając o uczciwych warunkach i wykazując się pomysłowością, możemy niewielkim kosztem dostarczyć użytkownikom sporo pozytywnych wrażeń.

pinterest-prowadzenie-konta

Pinterest – warto przypinać?

Obecność (a przede wszystkim aktywność) w sieci to już konieczność. Każdy, kto prowadzi firmę i chce skutecznie docierać do potencjalnych klientów, doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Większość z osób podejmujących się tego zadania staje przed dylematem, gdzie warto być, a jakie „miejsca” można sobie odpuścić. Czasami rozdrabnianie się i (samodzielna) próba ogarnięcia zbyt wielu kanałów może zakończyć się niepowodzeniem. Jedną z platform, które nie do końca są doceniane, a posiadają spory potencjał, jest Pinterest. Czy warto bawić się w „przypinanie” i co może z tego wyniknąć?

Z biznesowe punktu widzenia

Pinterest to platforma, która od 2010 roku zjednuje sobie użytkowników na całym świecie, a od 5 lat nieustannie zyskuje popularność w Polsce. Dzienna liczba wejść na stronę liczona jest w milionach, co daje nadzieję na to, że udostępnione przez nas materiały zobaczy naprawdę sporo osób. To, co wyróżnia Pinteresta na tle innych platform służących do komunikowania się z użytkownikami (a w pewien sposób upodabnia do Instagrama), to fakt, iż królują na nim treści wizualne. Znajdziemy tam zatem zdjęcia, grafiki, ilustracje, infografiki. A w końcu jak wiadomo, to treści obrazkowe bardziej przemawiają do użytkowników internetu niż teksty. Pinterest podczas tworzenia konta stawia przed użytkownikiem dwie możliwości – konto prywatne oraz profil firmowy Pinterest. Jak można się domyślić, ten drugi będzie bardziej odpowiedni w przypadku, gdy planujemy prowadzić działania mające na celu promowanie naszej działalności. Oba rodzaje kont mają właściwie podobne funkcje, jednak jako profil biznesowy będziemy mieli między innymi dostęp do przydatnych statystyk (dowiemy się na przykład, do kogo docierają nasze treści) a dodatkowo na bieżąco będziemy informowani o wszystkich wprowadzanych usprawnieniach, które mogą nam pomóc. Co ważne, jeśli już posiadamy profil, możemy po prostu przekształcić go na biznesowy. To, co powinno zainteresować wszystkich biznesowych użytkowników Pinteresta to fakt, że każdy z zamieszczonych pinów może przekierować zainteresowanego użytkownika do naszej strony internetowej lub e-sklepu, w którym „z marszu” będzie mógł dokonać zakupu. Jak wiadomo, każda platforma tego typu w odpowiedzi na oczekiwania biznesowych użytkowników umożliwia płatne promowanie postów. Niestety na polskim Pintereście, póki co ta opcja nie jest dostępna, jednak można się spodziewać, że jej pojawienie się to tylko kwestia czasu.

Wykorzystać potencjał

O ile oczywiście prawo do korzystania z Pinteresta mają absolutnie wszyscy i każda firma może wykorzystać go do promowania swoich produktów, czy usług to jednak istnieją branże, które odnajdą się na nim zdecydowanie lepiej niż inne. Skoro najważniejsze są zdjęcia, to w walce o uwagę użytkowników zwyciężą te firmy, które są w stanie zaprezentować swoje „poczynania” w formie obrazkowej. Biura architektury, firmy budowane i remontowe, osoby zajmujące się rękodzielnictwem czy firmy odzieżowe. Co ciekawe specyfika portalu sprawia, że treści przez nas zamieszczone (pod warunkiem, że będą wartościowe i w wysokiej jakości) mogą rozprzestrzeniać się wirusowo dzięki temu, że osoby, które go zobaczą, zechcą podzielić się z innymi. Czy warto więc działać? Jeśli tylko uznamy, że jesteśmy w stanie przełożyć to, co chcemy zaprezentować światu na atrakcyjne „piny” to oczywiście.

linkedIn-prowadzenie-konta

LinkedIn – w biznesowej atmosferze

Każdy serwis, który umożliwia dotarcie do potencjalnych klientów z ofertą, jest wart uwagi. Co więcej, jeśli stwarza sporo możliwości kreowania pozytywnego wizerunku marki, to tym bardziej należy mu się przyjrzeć. I mimo że LinkedIn przez długi czas kojarzony był wyłącznie jako portal do poszukiwania pracy bądź pracowników, to jego potencjał w rozwijaniu biznesu dostrzega coraz więcej firm. Serwis działa od roku 2003, a obecnie zrzesza już niespełna 2 miliony użytkowników z Polski. Na pierwszy rzut oka strona może wydawać się podobna do tak lubianego i powszechnie wykorzystywanego przez firmy Facebooka – aktualizacje statusu, łapki w górę, komentarze i udostępnienia. Gdzie zatem doszukiwać się różnic, które sprawiają, że LinkedIn stwarza możliwości, których nie znajdziemy na innych popularnych platformach społecznościowych?

Biznesowa atmosfera

W przeciwieństwie do Facebooka, na którym konto posiada prawie każdy, profile na LinkedInie zakładane są w konkretnym celu, biznesowym. To zawęża nasze pole działania podczas promowania swojej firmy, jak i stwarza możliwości, których nie znajdziemy nigdzie indziej. Większość użytkowników ma wobec serwisu oczekiwania, które zdecydowanie nie obejmują zabijania nudy i dostarczania najnowszych memów, w związku z tym warto od samego początku uważnie selekcjonować treści, które publikujemy na profilu socila media. Skupmy się na pracy, osiągnięciach, doświadczeniu, ciekawych spostrzeżeniach dotyczących branży, w której działamy i innych wartościowych treściach, które będą świadczyć o naszym profesjonalizmie i zainteresują użytkowników, którzy mogą zechcieć wejść z nami w interakcję. Oprócz publikowanych treści, warto zwrócić uwagę na opis, który skonstruowany w ciekawy sposób ułatwi innym znalezienie nas, i być może zainteresuje tych, którzy nawet nie planowali nawiązywać kontaktu. To, czym stoi LinkedIn to grupy, które zrzeszają użytkowników zainteresowanych konkretnym tematem. Po dołączeniu do grupy możemy nie tylko obserwować to, o czym piszą użytkownicy i wyciągać z tego przydatne dla naszego biznesu wnioski, ale także udzielać się. Wartościowe, rzeczowe wpisy na pewno zostaną zauważone, a nasza firma wzbudzi zainteresowanie.

Dodatkowe opcje

LinkedIn, podobnie jak inne platformy społecznościowe, z myślą o firmach, przygotował płatne możliwości promowania się w serwisie. Konto premium umożliwia między innymi wysyłanie wiadomości do osób, które nie znajdują się w naszej sieci kontaktów, warto pamiętać, aby wykorzystać tę możliwość we właściwy sposób – nachalne, nastawione wyłącznie na osiągnięcie korzyści wiadomości mogą zostać potraktowane jak spam. Na pewno wiesz, że niektóre wiadomości skutecznie zniechęcają do odpowiedzi. Możemy również sponsorować zamieszczane przez nas treści, dzięki czemu dotrą one nie tylko do osób, z którymi nawiązaliśmy kontakt, ale także do innych użytkowników. Skutecznym sposobem na dotarcie do grupy osób, która nas interesuje, jest także wykupienie reklamy (grafika wraz z hasłem i krótkim opisem).

Wartościowa sieć kontaktów

Nie od dziś wiadomo, że nawiązywanie wartościowych kontaktów jest niezbędne do efektywnego prowadzenia biznesu. Warto rozważyć każdą opcję, która to umożliwi, należy jednak pamiętać o tym, że ujednolicenie działań we wszystkich platformach nie zda egzaminu.