marketing-w-czasie-rzeczywistym

Marketing w czasie rzeczywistym

Upowszechnienie się i rozwój mediów społecznościowych zmieniły naprawdę wiele. Również w kwestii marketingu i podejścia do Klientów, czyli ludzi, którzy między innymi ze względu na to, w jakich czasach żyją i jak bardzo lubią i potrzebują być na bieżąco ze wszystkim, uzależnieni są od informacji, do których dostęp nie stanowi najmniejszego problemu. Co, gdyby wszystko co dzieje się dookoła i czym użytkownicy internetu się interesują wykorzystać do celów marketingowych? Bo w końcu, jeśli jakiś temat jest na topie to wpleciony zgrabnie w działania marketingowe przyczynić się może do rozgłosu naszej marki.

Akcja reakcja

Real time marketingu (bo o nim tutaj mowa), jeśli ma być skuteczny, nie da się skrupulatnie zaplanować, chodzi tutaj bowiem o reagowanie na bieżąco na to, co właśnie się wydarzyło i co w tym momencie stanowi „gorący temat”. Oczywiście, jeśli zamieszczenie materiału związanego z Dniem Matki uznamy za marketing w czasie rzeczywistym, to jest to prawda, reagujemy w końcu na to, co się obecnie dzieje. Jak jednak wiadomo, Dzień Matki nie zmienia swojej daty i raczej nic nie zwiastuje, aby miało się tak stać więc reakcja na to wydarzenie nie będzie niczym szczególnym, wymagającym nadzwyczajnego refleksu i natychmiastowej reakcji. Prawdziwy rozgłos i uznanie przynieść może marketingowa odpowiedź na wydarzenia niespodziewane, oczywiście należy pamiętać, że czas reakcji jest ważny, ale jej jakość również. Jeśli więc wykażemy się czujnością i kreatywnością oraz trafimy w zainteresowania osób, które są naszymi odbiorcami możemy mieć pewność, że nasza akcja nie przejdzie bez echa. Ważne jednak aby to echo miało pozytywny wydźwięk, powinniśmy pamiętać, że to co komunikujemy odbiorcom, powinno być dla nich zrozumiałe, wpasowane w kontekst i zrealizowanie z wyczuciem, gdyż jego brak w „gorących” ale delikatnych tematach to stąpanie po kruchym lodzie, które może się dla nas nie za dobrze skończyć. Flagowym przykładem real time marketing stała się reakcja firmy Oreo na sytuację, która miała miejsce podczas Super Bowl. W nawiązaniu do nieoczekiwanej awarii prądu podczas rozgrywki firma kilkanaście minut po akcji zamieściła na Twitterze obrazek nawiązujący do słynnego ciastka z informacją, że można jeść je także w ciemności. Bez sensu, prawda? Przecież wiadomo, że w ciemności można jeść ciastka, wszystkie. No właśnie w tym tkwi sekret real time marketingu, że ten sam obrazek zobaczony przez kogoś teraz, kilka lat później, spowodowałby co najwyżej chwilę zastanowienia i chęć zrozumienia o co chodzi, które nie jest właściwie możliwe bez znajomości konkretnego kontekstu. Obrazek, który teraz, bez odpowiedniego tła nie ma sensu, wtedy stał się hitem i był udostępniany przez tysiące ludzi. I mimo tego, że ani obrazek, ani podpis nie stanowiły wyżyn pomysłowości, okazały się bardzo chwytliwe w kontekście wydarzeń, które miały wtedy miejsce.

Jedno kliknięcie

Real time marketing nie jest całkowitą nowością, jednak to jak wygląda rzeczywistość sprawiło, że warunki idealnie sprzyjają jego rozwojowi. W końcu zdecydowanie łatwiej o szybkie reakcje teraz, kiedy od połączenia się z odbiorcami dzieli nas dokładnie tyle czasu ile zajmuje jedno kliknięcie na Facebooku niż wtedy, gdy nasz przekaz reklamowy musiał czekać na kolejne wydanie gazety. Można z pewnością powiedzieć, że bycie we właściwym miejscu o właściwej porze to prawdziwe wyzwanie, któremu musi podołać każdy dobry marketingowiec.

nazwa-firmy

Nazwa firmy – co wziąć pod uwagę?

Zakładanie firmy to skomplikowane, ale bardzo ekscytujące przedsięwzięcie. Załóżmy więc, że wpadliśmy na genialny pomysł, w chwili przebłysku powstała bezkonkurencyjna idea, która wymaga natychmiastowej realizacji. Marzy nam się więc założenie firmy, a wtedy oprócz wszystkich formalności, jakie nas czekają, musimy przygotować się też na bardziej kreatywne zadanie, czyli wymyślenie nazwy. Marketingowe znaczenie tego, jaką nazwę wybierzemy dla naszej firmy jest niebagatelne, dlatego lepiej nie podejmować tej decyzji pochopnie i pod wpływem impulsu.

Dobrze to przemyśl

Skoro mamy konkretny pomysł i wiemy co będzie przedmiotem realizowanych przez nas działań, logicznym mogłoby się wydawać to, że nazwa powinna być z nimi związana. Warto jednak dobrze zastanowić się nad tym, czy aby na pewno ścisły związek nazwy z tym, co robimy to dobry pomysł. Nigdy nie wiadomo co przyniesie przyszłość, być może to, czym będziemy zajmować się na początku to tylko początek naszej świetlistej drogi do sukcesu. A co jeśli za rok włączysz do oferty więcej produktów lub usług, za dwa lata znów ją poszerzysz? Twoja działalność będzie się rozrastała a nazwa, która na początku wydawała się słuszna ograniczy to, w jaki sposób będą postrzegali Cię potencjalni klienci. Jeśli więc zaczynasz podbijać rynek sprzedając okna i dokładnie tak nazwiesz swoją firmę to za rok, mimo że będziesz montował drzwi, kładł płytki i budował całe domy to najprawdopodobniej nikt nie będzie oczekiwał tak wiele widząc nazwę Twojej firmy, co za tym idzie, możesz zaprzepaścić szansę na zdobycie Klientów. Zmiana nazwy wraz z rozwojem działalności to nie najlepszy pomysł, pamiętajmy, że od samego początku budujemy pod nią swój wizerunek, który szkoda byłoby zaprzepaścić. No chyba że zamontowaliśmy komuś okna klamkami na zewnątrz. Wtedy może lepiej zmienić nazwę i zacząć od nowa. Biorąc pod uwagę nieprzewidywalność losu, która może przynieść niespodziewany rozwój naszej firmy należy zastanowić się, czy nazwa, która chodzi nam po głowie będzie przystępna również za granicą. Jeśli kiedyś zamarzy nam się współpraca z zagranicznymi kontrahentami warto zadbać o to, aby nie połamali sobie oni języka. Chociaż tę troskę powinniśmy przełożyć także na rodzimych Klientów, którym skomplikowane, długie czy obcobrzmiące nazwy mogą sprawiać trudności. Pamiętaj, że jeśli będziesz komuś podawał nazwę swojej firmy, czy to podczas rozmowy na żywo, czy przez telefon, najprawdopodobniej osoba ta będzie czuła się skrępowana prosząc po raz trzeci o jej powtórzenie. Powracając do kwestii międzynarodowej ekspansji lepiej upewnić się, że nasza nazwa, która w języku polskim brzmi dostojnie, w innym języku nie oznacza czegoś, co delikatnie mówiąc nie będzie wpływało najlepiej na nasz wizerunek. Jak właściwie we wszystkim, co tworzymy także tutaj ważna jest oryginalność. Zdecydowanie lepiej będzie działać na Klientów chwytliwa nazwa, którą łatwo zapamiętają, ale która nie będzie kojarzyła się z dziesięcioma innymi przedsiębiorstwami, o których słyszeli w ciągu ostatniego miesiąca. Ponadto oklepana nazwa oznacza trudności w założeniu strony internetowej, a bez nie jak wiadomo w dzisiejszych czasach ani rusz!

Brzmi dumnie!

Zanim więc podejmiemy decyzję o wyborze nazwy dla naszej firmy warto dobrze ją przemyśleć, zaczerpnąć opinii u innych osób, które być może dostrzegą coś, co nam umknęło. Żarty związane z nazwą naszej firmy co prawda mogą przynieść nam rozgłos, ale niekoniecznie wpłyną dobrze na to, jak będzie postrzegana. Pamiętajmy, że nazwa firmy będzie towarzyszyła nam właściwie na każdym kroku, znajdzie swoje miejsce na wizytówkach, materiałach reklamowych, w internecie, na drzwiach naszej siedziby. Dobrze zadbać o to, żebyśmy mogli być z niej dumni.

targi-reklama

Targi – przeżytek czy okazja?

Można odnieść wrażenie, że obecnie wszystko odbywa się w sieci. Podejmowanie działań związanych z naszą firmą w internecie to w końcu świetny sposób na wypromowanie się, przedstawienie oferty i komunikację z klientami. Czy jednak należy całkiem puścić w niepamięć tradycyjne formy budowania wizerunku swojej firmy? Może czasami warto zastanowić się nad tym, jakie korzyści przyniesie nam realizowanie bardziej tradycyjnych form public relations. Skoro bowiem targi (co prawda w nieco innej formie) działały już bardzo dawno temu to może i teraz mogą równie skutecznie przysłużyć się do kształtowania pozytywnego wizerunku firmy.

Spotkajmy się na żywo

To o czym warto wspomnieć a co dają nam targi to kontakt „twarzą w twarz” z naszymi Klientami, kontrahentami, konkurencją, dziennikarzami. A to wszystko w jednym czasie i w jednym miejscu. Skoro więc mamy taką pokaźną widownię to oznacza, że jest to idealna okazja na jak najlepsze zaprezentowanie się. Kilka metrów kwadratowych może wystarczyć nam do pokazania swojej firmy i oferty w sposób, który na długo zapadnie w pamięć wszystkim odwiedzającym. Bezpośredni kontakt z klientem umożliwi przedstawienie mu oferty w bardziej perswazyjny sposób, a co za tym idzie zwiększy szansę na to, że zdecyduje się na nasze produkty. Wszyscy znamy powiedzenie „nie kupuj kota w worku”, no właśnie, oglądanie zdjęć w internecie czy katalogu daje nam wyobrażenie o produkcie. Jednak wyobrażenia to często wciąż za mało, żeby dokonać zakupu. Jeśli sprzedajemy sofy to mimo najbardziej poetyckiego opisu zamieszczonego na stronie www, w Kliencie zawsze pozostanie nuta niepewności czy jest ona warta swojej ceny. Jeśli jednak będzie mógł jej dotknąć, posiedzieć, wypróbować to będzie mu zdecydowanie łatwiej podjąć decyzję. Jeżeli wyróżnimy się czymś szczególnym i włożymy dużo wysiłku w przygotowanie naszego stoiska wystawienniczego możemy mieć pewność, że zostaniemy zauważeni, nie tylko przez Klientów, ale także dziennikarzy czy konkurencję, której skutecznie damy do zrozumienia, że jesteśmy mocnym graczem na rynku. Ponadto jest to bardzo dobra okazja do „podejrzenia” konkurencji i trendów na rynku.

Nakłady a efekty

Korzyści, jakie możemy uzyskać dzięki udziałowi w targach są duże, warto zaznaczyć, że cześć z nich jest niemożliwa do osiągnięcia przy pomocy żadnego innego narzędzia PR. Jednak jak to najczęściej bywa, aby uzyskać odpowiedni efekt najpierw trzeba zainwestować. Udział w targach przeważnie wiąże się z dosyć dużym wkładem pieniężnym. Największe i najbardziej prestiżowe targi odbywają się za granicą, a co za tym idzie trzeba opłacić transport i często także nocleg. Ponadto sam zakup powierzchni wystawowej należy do niemałych kosztów, tym bardziej, jeśli zależy nam na korzystnej ekspozycji, w miejscu często uczęszczanym przez osoby przybywające na targi. Samo miejsce nie zapewni nam sukcesu, ważne jest samo przygotowanie wystawy, które również pociąga za sobą koszty. Jeśli doliczymy do tego materiały reklamowe takie jak ulotki, wizytówki, teczki oraz zaangażowanie personelu i tym podobne aspekty to wyjdzie nam niemała suma. Udział w targach stwarza nam wiele możliwości i przynosi sporo korzyści, jednak trzeba liczyć się z tym, że nie jest to najtańszy sposób na promowanie naszej firmy.

merchandising

Merchandising – (nie)szkodliwa manipulacja

Wchodzimy do sklepu, nie mamy listy zakupów, bo przecież potrzebujemy tylko czegoś do picia i jogurt na kolację. Po 20 minutach czekamy przy kasie z koszykiem pełnym zakupów, najprawdopodobniej połowa z tych rzeczy akurat wcale nie jest nam potrzebna, a bez drugiej połowy też moglibyśmy się obejść. Mogłoby się wydawać, że po prostu w drodze do sklepu i podczas chodzenia po nim przypomniało nam się czego potrzebujemy oprócz tych dwóch produktów. Niekoniecznie. Skłonienie klientów do zakupu, tak aby nawet nie zdawali sobie z tego sprawy to nielada sztuka a jednym ze sposobów na dokonanie tego jest odpowiednie „podanie” im tego, co chcemy sprzedać. W najprostszym ujęciu merchandising to takie zagospodarowanie powierzchni sprzedażowej, które sprawi, że poruszający się po niej konsumenci kupią więcej lub wybiorą konkretne produkty. Aby działania podejmowane w tym zakresie były skuteczne, niezbędne jest dobre poznanie zachowań ludzkich oraz tego, czym się kierują. Podobnie jest w sklepach internetowych.

Pośrodku, po prawej – biorę!

Co statystyczny klient sklepu kupuje najczęściej? Jeśli mielibyśmy wskazać jeden konkretny produkt pewnie byłby to chleb, śniadanie jemy w końcu codziennie. Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się czemu w hipermarketach dział z pieczywem znajduje się na szarym końcu to już wiecie, po to aby zapewnić Wam pełną wrażeń wycieczkę przez kilka sekcji, których pewnie wcale nie mieliście zamiaru odwiedzać. A jak już tak spacerujemy to na co patrzymy? Umysł ludzi bardziej przypodobał sobie prawą stronę, to co znajduje się po prawej stronie po prostu skuteczniej zwraca naszą uwagę. Kiedy chodzimy po sklepie także bardziej interesują nas te produkty, które mamy po swojej prawej stronie. Wchodząc w alejkę najprawdopodobniej myślimy o niebieskich migdałach a dopiero w połowie przypominamy sobie, że jesteśmy na zakupach bo właśnie półmetek naszego marszu wzdłuż sklepowych półek to moment, w którym jesteśmy najbardziej skłonni do wzięcia towaru z półki, na finiszu alejki zmęczenie bierze górę i podobnie jak przy początku nasze zainteresowanie ofertą spada. Kiedy jednak odwrócimy się twarzą do sklepowej półki wtedy wzrok w celu zanalizowania oferty biegnie od lewej do prawej. Ponadto naturalnie uwagę przyciągają lepiej produkty znajdujące się na wysokości naszej twarzy. W końcu nie musimy się zbyt wysilać, aby obejrzeć produkt. Pójście z dzieckiem na zakupy to dosyć ryzykowna sprawa, nie bez powodu produkty przeznaczone dla najmłodszych umieszcza się na najniższych półkach, w ich zasięgu. A jak już spuszczona na chwilę z oka pociecha wrzuci do koszyka lalę albo coś słodkiego to mało który rodzic ma sumienie odmówić. Kolejnym zabiegiem „wrzucającym” do naszego koszyka towary, których nie mieliśmy zamiaru kupić jest umieszczanie obok siebie produktów, które do siebie pasują – na przykład napojów gazowanych z chrupkami. Kiedy szukamy czegoś, co zajmie nasz czas? Wtedy, gdy nam się nudzi. Bez obaw, podczas stania w kolejce zaraz obok siebie znajdziemy masę drobnych produktów, którymi będziemy mogli zająć się podczas oczekiwania na zapłatę, w końcu jest to ostatni moment, aby zdecydować się na zakup.

Zachować czujność

To tylko część z praktyk, które mają skłonić nas do kupienia większej ilości towarów lub do nabycia produktu konkretnego producenta. Oprócz tego, że głównym celem skutecznego merchandisingu jest uszczuplenie naszego portfel należy pamiętać, że jego zadaniem jest także zachowanie przejrzystości ekspozycji oraz dbałość o właściwe oznaczenia towarów. A przecież nikt nie chciałby dokonywać zakupów w chaosie lub potykając się o skrzynki poustawiane na ziemi. Tak czy inaczej, wniosek jest jeden, warto zachować czujność podczas dokonywania zakupów, bo jej brak w niczym nam nie pomoże a już na pewno nie w racjonalnym wydawaniu pieniędzy.

facebook-sztuka-komunikacji

Facebook – sztuka komunikacji

Znasz osobę, która nie posiada konta na Facebooku? Zastanów się dobrze. No właśnie, raczej ciężko o kogoś takiego. Chęć dzielenia się swoim życiem z innymi osobami oraz potrzeba bycia na bieżąco doprowadziła do tego, że obecność na portalach społecznościowych brana jest niemalże za pewnik. To część współczesnego życia, nie tylko ludzi młodych. Skoro więc miliony osób spędzają czas na Facebooku, może warto wyjść im naprzeciw i spotkać się z nimi właśnie tam.

Dobre „złego” początki

Założenie konta firmowego na Facebooku wbrew temu, co mogłoby się wydawać, jest proste. Wybieramy formę naszej działalności, akceptujemy regulamin i właściwie to tyle. Profil został stworzony. Teraz pozostało nam uzupełnienie go informacjami, które uznamy za ważne. Żeby uatrakcyjnić stronę ustawiamy zdjęcie profilowe oraz zdjęcie w tle. Prawda, że łatwe? Oczywiście. W dodatku bezpłatne. Małym kosztem mamy już miejsce, w którym możemy zgromadzić swoich Klientów i komunikować się z nimi. Facebook to świetnie pole do manewru.

Schody zaczynają się później

Mamy więc profil, który z założenia ma służyć do komunikowania się z odbiorcami. Aby jednak mogło się to udać, trzeba ich jakoś pozyskać. Najłatwiejszym sposobem, który na początek powinien wystarczyć jest zaangażowanie naszych znajomych, którzy zaangażują swoich znajomych a oni swoich. Zdobycie kilku „lajków” na start nie powinno być dużym problemem. Jednak jeśli ktoś już przyszedł do nas w odwiedziny, zdecydował się na zostawienie polubienia to najprawdopodobniej oczekuje w zamian za to jakieś odpowiedzi. Form treści, które możemy publikować na naszym profilu jest mnogość. Warto więc w miarę możliwości różnicować swoje wpisy. Osoba, która w aktualnościach będzie oglądała codziennie śmieszny obrazek pochodzący z Twojej strony w końcu może się poirytować, w wyniku czego odlajkuje profil. Treści powinny być powiązane z tym, czym się zajmujesz, to oczywiste. Jednak jeśli prowadzisz palarnie kawy, to może nie warto każdego dnia zarzucać odbiorców informacjami na temat wszystkich, istniejących na świecie rodzajów tego trunku. Jesteśmy pewni, że jest wiele rzeczy (może tylko pośrednio związanych z Twoją branżą), o których mógłbyś powiedzieć, a które wzbudzą zainteresowanie Twoich odbiorców. Jeśli chcesz o czymś powiedzieć, to może warto do razu porozmawiać? Skuteczna komunikacja z obserwatorami Twojej strony na Facebooku sprawi, że będą czuli się oni mile widziani w Twoich progach. W postach pytaj o zdanie na różne tematy, odczucia na temat produktów, wydarzeń czy po prostu kwestii z życia codziennego. A jeśli pojawią się odpowiedzi, to podejmuj dyskusje dalej. To wykreuje wizerunek Twojej marki jako zaangażowanej w komunikowanie się z klientami. Dasz im odczuć, że Ci „zależy”. Dodatkowo zawsze należy pamiętać, że wszystko, co znajdzie się na naszym profilu oglądają i czytają. Ludzie znajdujący się po drugiej stronie monitora, odbierają nasz przekaz i dokładnie w tym samym momencie go oceniają. Warto zadbać zatem o to, aby wszystko, co dodajemy było wysokiej jakości. Błędy ortograficzne, niewyraźne zdjęcia, chaotyczne informacje – zdecydowanie nie zagrają na Twoją korzyść.

Łatwo o potknięcie

Istnieje złota zasada, że internet nie zapomina. Rzeczywiście coś w tym jest, bo facebook’owe wpadki nawet najpopularniejszych marek zobaczymy w sieci do dzisiaj. Można odnieść wrażenie, że główną funkcją klawisza „Print Screen” jest czyhanie na potknięcia w social mediach. Seksistowskie teksty, wyjątkowo niefortunnie dobrane do treści zdjęcia, czy syn właściciela firmy jako główny wygrany konkursu to tylko część obciachowych przykładów. Zła sława potrafi ciągnąć się bardzo długo. Jeśli zatem prowadzisz firmę, poszukujesz nowego kanału komunikowania się ze swoimi Klientami, ale niekoniecznie jesteś ekspertem w Social Mediach lub po prostu natłok obowiązków nie powala Ci na regularne zajmowanie się profilem na Facebooku. Lepiej powierzyć prowadzenie strony profesjonalistom. Możesz mieć pewność, że odpowiednio się do tego przygotują, zadbają o atrakcyjność Twojego profilu firmowego facebook, a każdy post przeanalizują dwa razy, zanim pojawi się on na Twojej tablicy. Wiadomo, że lepiej zapobiegać wpadkom niż potem gęsto się tłumaczyć.

blog-agencja-interaktywna-research

Research online – jak zadbać o to aby użytkownik kupił w Twoim sklepie?

W czasach ogólnodostępnego Internetu i informacji w nim zawartych coraz częściej przed zakupem jakiegokolwiek produktu szukamy informacji o nim. Wolimy nie kupować „w ciemno”, nie ma zresztą takiej potrzeby skoro po wpisaniu w wyszukiwarkę frazy zawierającej to, co nas interesuje otrzymamy mnogość wyników. Obniża to ryzyko, pozwala ustrzec się przed „bublami”, które niejednokrotnie są dosyć kosztowne. Najczęściej wskazywanym źródłem poszukiwań informacji są fora internetowe. Są one również najbardziej zaufanym źródłem, z którego możemy czerpać, mamy w końcu wrażenie, że spotykamy tam ludzi takich jak my, zwykłych użytkowników, dzielących się swoimi odczuciami.

Google nam pomoże

Consumer Barometer Google, czyli narzędzie pozwalające nam poznać zachowania użytkowników sieci, dostarcza nam danych odnośnie researchu i tak:

  • 36 % osób przed zakupem produktu offline, dokonuje researchu online,
  • 66% osób przed zakupem produktu (online i offline) dokonuje researchu online.

Oczywiście wszystko zależy od tego czego szukamy. Każda branża ma nieco inne rozłożenie „procentów”. Najczęściej szukamy informacji na temat telefonów komórkowych czy samochodów. Rzadziej (ale nadal ponad 50%) na temat hoteli czy urządzeń audio.

Jak zatem wypromować nasz produkt?

Warto prowadzić działania marketingowe również na forach. Są one najczęściej odwiedzane podczas reaserchu i stanowią najbardziej zaufane źródło informacji dla potencjalnego klienta. Warto na takich forach zamieścić wpis o produkcie. Ale nie samą informację, że można go zakupić w naszym sklepie internetowym. Będzie to odebrane raczej za SPAM, a nie za wartościowy wpis. Poświećmy chwilę i odpowiedzmy na zadawane przez użytkowników pytania, piszmy ciekawie ale zgodnie z prawdą (ona i tak zawsze wyjdzie na jaw), zachęćmy do zakupu ale nie bądźmy nachalni. Każdy lubi mieć wybór.

Wbrew pozorom nie jest to takie proste, jeśli nie jesteś pewien czy umiałbyś prowadzić takie działania odpowiednio, nie narażając się na wpadkę, która mogłaby negatywnie wpłynąć na wizerunek Twojej marki, zleć je nam, odpowiednie podejście i duże wyczucie sprawią, że zainteresowani użytkownicy otrzymają niezbędne informację przekonujące ich do wyboru.

blog-agencja-interaktywna-sklep-internetowy

Sklep internetowy – co zrobić, by internauci chcieli „wejść do środka”?

Marzy Ci się własny sklep internetowy? Zastanawiasz się jednak, jak powinien on wyglądać i jakie masz szanse, że internauci będą go chętnie odwiedzać? To oczywiste, że tak. I my na te pytania odpowiadamy.

Wejdzie? Nie wejdzie?

Jak myślisz, od czego zależy to, czy internautę zainteresuje Twój sklep na tyle, by chciał zostać w nim i ewentualnie dokonać zakupu? Ano od tego, na ile jest atrakcyjny i jakie robi pierwsze wrażenie. To tak samo, jak ze sklepem stacjonarnym. Jeśli Twojej uwagi nie przyciągnie jakiś ciekawy element na wystawie, jeśli witryna będzie ponura i podobna do setek innych mijanych na mieście, to nie będziesz mieć ochoty wejść do środka. Ale, jeśli ciekawa kolorystyka, fajna rzecz na wystawie, czy ciekawe hasło przyciągną Twoją uwagę, to z samej ciekawości wejdziesz. I ze sklepem internetowym jest podobnie. Musi mieć coś, co przyciągnie. Musi się wyróżniać, mieć estetyczny układ i ciekawą, pozytywną kolorystykę.

I „z czego” wejdzie?

Dzisiaj coraz więcej osób korzysta z różnego rodzaju urządzeń mobilnych. Dlatego Twój sklep powinien być responsywny! Doskonale prezentować się i na komputerach stacjonarnych i na tabletach czy smartfonach. Inaczej internauta stając na progu, szybko wycofa się z decyzji jego przekroczenia.

Zostanie? Nie zostanie?

To też w dużej mierze zależy od Ciebie, a raczej od osoby, która zajmie się koncepcją sklepu i jego projektem. Po pierwsze, sklep nie może być nachalny. Wielkie migające napisy „kup mnie” działają jak płachta na byka i przypominają upierdliwą ekspedientkę, która co chwila podtyka nam coś na siłę. Po drugie, musi tu panować porządek, aby internauta z łatwością potrafił znaleźć to, czego szuka. Po trzecie- całość musi być estetyczna i tworzyć harmonijny projekt. Nie może męczyć wzroku i być „naćpana”. I po czwarte, każda rzecz musi posiadać ładne zdjęcie i opis- najlepiej oryginalny, który będzie różnił się od tych u konkurencji.

Ciekawy, niebanalnym intuicyjny w obsłudze, miły dla oka. Właśnie taki jest dobry sklep internetowy. Właśnie w takim co chwila między wirtualnymi półkami przewijają się kolejni klienci.

blog-agencja-interaktywna-remarketing

Reklama specjalna, czyli remarketing

Czy możliwe jest odnalezienie tych użytkowników, którzy w sposób szczególny są zainteresowani naszą ofertą? Odpowiedzią na to pytanie jest remarketing, czyli forma kampanii, która koncentruje się na kierowaniu przekazu reklamowego do konkretnych osób, które odwiedziły naszą stronę internetową, sklep czy bloga internetowego.

Co oferuje nam Google – remarketing Google

Każdy zainteresowany ma możliwość skorzystania z kilku opcji remarketingu. W zależności od tego, na czym w szczególny sposób chcemy się skoncentrować:

1. Remarketing standardowy: wyświetlanie przekazu osobom, które odwiedziły naszą stronę i w danym momencie przeglądają witryny w sieci.
2. Remarketing dynamiczny: wyświetlanie reklam użytkownikom naszej strony z uwzględnieniem konkretnego produktu czy usługi.
3. Remarketing w aplikacji mobilnej: wyświetlanie reklam tych użytkownikom, którzy korzystali z naszej aplikacji mobilnej.
4. Remarketing wideo: wyświetlanie reklam tym osobom, które weszły w interakcje z naszym kanałem na YouTube czy innymi filmami wideo.
5. Listy remarketingowe dla reklam w sieci wyszukiwania: wyświetlanie reklam tym użytkownikom, którzy po odwiedzeniu naszej witryny nadal wyszukiwali informacji na dany temat.

Remarketing Facebook

Również portal społecznościowy Facebook nie pozostaje w tyle i daje możliwość tworzenia reklam remarketingowych. Facebook dostarcza narzędzia oraz sporą ilość zdarzeń możliwych do wykorzystania w kampaniach reklamowych. Reklamę na łamach np. aktualności na profilu facebook można przestawić w formie graficznej, tekstowej czy wideo. Kampania reklamowa może być skierowana do osób, które odwiedziły nasz sklep internetowy czy stronę www. Remarketing na portalu facebook można uruchomić dla osób korzystających wyłącznie z urządzeń mobilnych.

Korzystne rozwiązanie remarketingu

Remarketing to przede wszystkim forma docierania tylko do tych klientów, którzy zainteresowali się naszą stroną internetową. To właśnie na nich powinniśmy się skoncentrować, jeżeli rzeczywiście chcemy pozyskać stałych klientów i nawiązać z nimi dłuższą współprace. Mamy możliwość tworzenia list remarketingowych uwzględniających cechy danego typu użytkownika np. „osoby, które przeglądały zakładkę PROMOCJĘ” czy „osoby, które czytały zakładkę PORADY”. To powoduje, że nasz przekaz reklamowy jest precyzyjny i jednocześnie jest dopasowany pod kątem konkretnej grupy użytkowników. Istotne jest również, że w każdej chwili możemy sprawdzić, jaka jest nasza skuteczność i czy tworzone przez nas reklamy wpływają pozytywnie na klienta.