papier-firmowy-projekt-graficzny

Papier firmowy – szczegóły mają znaczenie

Zbudowanie silnie pozytywnego wizerunku to jeden z głównych celów każdej firmy. Każde przedsiębiorstwo, któremu zależy na wykształceniu dobrych relacji z klientami, powinno nieustannie dbać o to, aby postrzegali je oni jako jak najbardziej profesjonalne i godne zaufania. Na wizerunek oczywiście składają się te najbardziej podstawowe elementy jak na przykład podejście do klienta czy reklama, ale jest też wiele innych, mniej oczywistych, które również mogą z powodzeniem dołożyć swoją cegiełkę do imagu. Jednym z nich jest papier firmowy, bez którego oczywiście każda firma może się obejść, ale który na pewno zostanie zauważony i doceniony przez coraz bardziej wymagających klientów i partnerów biznesowych.

Punkt obowiązkowy

Pomimo tego, że raczej tradycyjna korespondencja na chwilę obecną jest niemalże wymarła, to papier firmowy jak najbardziej może mieć zastosowanie, a co więcej stosunkowo niskim kosztem może promować naszą markę. Właściwie jedynym obowiązkowym elementem profesjonalnego papieru firmowego jest logo. Warto byłoby, gdyby oprócz niego projekt uwzględniał również dane kontaktowe naszej firmy – te niezbędne, które w razie potrzeby pozwolą klientowi na zidentyfikowanie i skontaktowanie się z nami. Logo oraz pozostałe cenne informacje powinny być wyeksponowane, ale pamiętajmy, że papier wciąż posiada swoją fundamentalną rolę i służy do przekazywania różnych informacji, które po prostu muszą się na nim zmieścić. Klient powinien nie mieć trudności ze odnalezieniem właściwego komunikatu. Logo firmowe zajmujące połowę kartki A4 na pewno nie będzie w takiej sytuacji dobrym rozwiązaniem. Oczywiście oprócz logo oraz danych kontaktowych możemy wedle uznania pozwolić sobie na jakiś motyw graficzny związany z naszą działalnością i uwzględniający kolory naszej identyfikacji wizualnej. Kluczem do skuteczności jest tutaj wyczucie dobrego smaku i zachowanie umiaru. Oczywiście to, że papier firmowy ma świadczyć o naszym profesjonalizmie, nie oznacza, że ma być on oficjalny i „sztywny”, w stonowanych kolorach. Jeśli charakter działalności na to pozwala (bo prowadzimy na przykład przedszkole) oczywiście może uwzględniać on bajkowe elementy, które z drugiej strony w jakiejkolwiek formie zupełnie nie będą pasowały do poważnych instytucji. W tej kwestii każdy powinien zdać się na swój zdrowy rozsądek i wyczucie smaku. Dobry i wyważony projekt to jedno, ale należy również zwrócić uwagę na sprawy techniczne takie jak na przykład jakość papieru oraz wydruku.

Małe rzeczy

Im częściej i w im większej ilości miejsc pojawia się nasze logo, tym lepiej. To jeden z lepszych sposobów na to, aby skutecznie zapisało się ono w świadomości naszych odbiorców. Możemy mieć pewność, że zdecydowana większość z nich zwróci uwagę na fakt, że przykładamy uwagę do szczegółów i dbamy o to, aby nawet nasz papier firmowy prezentował się profesjonalnie.

baner-reklamowy-projekt

Baner – jak przyciągnąć wzrok?

Baner internetowy to jedna z popularniejszych form reklamy online. O jego skuteczności może świadczyć między innymi fakt, że jest chętnie wykorzystywany już od prawie ćwierć wieku. I pomimo że może to brzmieć co najmniej abstrakcyjnie, to pierwszy baner internetowy został użyty już w roku 1994. Ta długa historia oraz popularność banerów internetowych niestety odbiła się na ich skuteczności. Pojawiające się na każdej stronie, nierzadko krzykliwe i nachalne na tyle zmęczyły konsumentów, że przestały być przez nich zauważane i z biegiem czasu coraz mniej chętnie klikane. Mimo to w dalszym ciągu pojawiają się one w sieci wyjątkowo często, a umiejętnie przygotowane potrafią zwiększyć sprzedaż, czy zachęcić potencjalnego klienta do zapoznania się z ofertą.

Skuteczne sposoby

Podobno to kolor czerwony w największym stopniu spośród wszystkich barw z palety mobilizuje człowieka do działania i przyciąga jego uwagę. W związku z tym nikogo nie dziwi fakt, że najczęściej komunikaty informujące o promocjach czy wyprzedażach aż świecą czerwienią po oczach. Nie należy jednak wychodzić z założenia, że bez użycia czerwieni nikt nie kliknie w baner i nie zwróci na niego uwagi. Oczywiście warto postawić na kontrast, który sprawi, że baner zainteresuje użytkownika, ale należy również zadbać o to, aby był on estetyczny i nie zrażał. Wszak strony internetowe nie wyglądają już tak, jak 20 lat temu, a i gusta użytkowników znacznie się zmieniły. Jak we wszystkich komunikatach skierowanych do odbiorców główną rolę odgrywa treść, która w jasny sposób powinna przekazywać to, co ważne i co powinno przekonać użytkownika, że warto kliknąć w baner. Pamiętajmy, że liczą się dla niego przede wszystkim korzyści i to one powinny zostać wyeksponowane. To, co może być kwestią dyskusyjną to fakt bezpośredniego nawoływania do działania w postaci na przykład napisu „Kliknij tutaj”. Jak się jednak okazuje, takie proste komunikaty mogą być bardzo skuteczne. Bez względu na to, gdzie pojawi się nasz baner, pamiętajmy o zasadzie ograniczonego zaufania, którą kierują się (a przynajmniej powinni się kierować…) surfujący po internecie użytkownicy. W czasach, gdy jedno nierozważne kliknięcie, czy otworzenie podejrzanego linku, może mieć bardzo nieprzyjemne konsekwencje zadbajmy o to, aby nas baner wzbudzał zaufanie i nie pozostawiał wątpliwości, że wejście dalej jest całkowicie bezpieczne.

Zachować rozwagę

Niezbyt krzykliwy, ale na tyle wyróżniający się, aby rzucić się w oczy klientowi. Z jasnym komunikatem, ale nieprzeładowany treścią. Warto zachować równowagę i rozwagę, bo tak naprawdę zagospodarowanie tej niewielkiej przestrzeni jest nie lada wyzwaniem a zrobienie tego w tak umiejętny sposób, aby klient z ciekawością kliknął określone miejsce to już prawdziwa sztuka.

roll-up-projekt-graficzny

Roll-up – skuteczna i ekonomiczna reklama?

W dzisiejszych czasach, kiedy króluje marketing internetowy i komunikacja z klientem przeniosła się do sieci, niektóre z bardziej tradycyjnych form reklamy uznawane są wręcz za archaiczne. Firmy coraz częściej wybierają inwestowanie w promocję na portalach społecznościowych, a rzadziej decydują się na kolportaż papierowych ulotek. Taki stan rzeczy jest jak najbardziej uzasadniony i zrozumiały. Jednak są jeszcze formy reklamy, które mimo zmieniających się trendów w niektórych sytuacjach sprawdzą się świetnie i mimo alternatyw pozostaną najlepszym wyborem. Jedną z nich jest roll-up.

Ekonomiczne rozwiązanie

Roll-up to nic innego jak kawałek zadrukowanego materiału wraz ze stelażem oraz podstawą. Niby nic skomplikowanego, tak więc gdzie doszukiwać się jego zalet i przewagi nad innymi tego typu nośnikami reklamy? Roll-up ma jeden bardzo duży plus – rozmiary. Płaszczyzna, którą możemy wykorzystać na naszą reklamę, może mieć nawet 2 metry wysokości i ponad metr szerokości. Oczywiście większy rozmiar roll-upu musi iść w parze z solidnością podstawy i stelaża, tak aby zachować pewność, że konstrukcja będzie stabilna i nie przewróci się na naszych klientów. Mimo sporej powierzchni reklamowej po zwinięciu roll-up osiąga rozmiary, które pozwalają na bezproblemowe transportowanie go na tylnym siedzeniu samochodu lub nawet po prostu pod pachą. Tym, czym jeszcze wygrywa z innymi formami reklamy, niewątpliwie jest fakt, że można go wykorzystywać wielokrotnie, a przy zachowaniu minimum ostrożności i zdecydowaniu się na lepszą jakość może służyć nawet wiele lat, w dodatku cały czas prezentując się bardzo dobrze. Warto jednak zwrócić uwagę na jakość roll-upu i zrezygnować z najtańszej wersji, ponieważ chęć zaoszczędzenia może tak naprawdę spowodować, że po kilku użyciach będzie nadawał się on do wyrzucenia. Co należy jeszcze podkreślić? Że do jego „zamontowania” nie są potrzebne żadne narzędzia, ani specjalistyczna wiedza. O ile na przykład powieszenie tradycyjnego baneru z oczkami będzie wymagało nieco więcej wysiłku, o tyle postawienie roll-upu to kwestia dosłownie chwili. Roll-up ma przede wszystkim zwrócić uwagę, przekazać najważniejsze informacje… zachowując zasady tworzenia właściwie wszystkich materiałów reklamowych tak i w tym przypadku nie należy się rozpisywać. A zaprojektowanie roll-upu tak naprawdę najlepiej jest zlecić profesjonalistom. Pamiętajmy, że roll-up ma stosunkowo duży rozmiar (na przykład w porównaniu do ulotki), dlatego logo ściągnięte ze strony internetowe, bądź słabej jakości zdjęcia raczej nie będą nadawać się do wykorzystania. Podczas projektowania trzeba zwrócić uwagę również na to, że treści umieszczone „przy podłodze” będą na pewno słabiej zauważalne niż te znajdujące się wyżej.

Na targach, prezentacjach, spotkaniach…

…sytuacji, w których roll-up sprawdzi się świetnie, jest naprawdę sporo. Jeśli zadbamy o ciekawy projekt i zdecydujemy się na wysoką jakość wykonania, to może on stanowić bardzo dobrą reklamę, która przy jednorazowym wydatku będzie przez długi czas i w dowolnym miejscu promowała naszą firmę.

logotyp-projekt

Logotyp – o czym pamiętać?

Temat logotypu był już poruszany na naszym blogu. Nic dziwnego, skoro każdy, kto zakłada firmę, punkt dotyczący stworzenia logotypu umieszcza na szczycie listy swoich priorytetów. W końcu jak ruszyć z kopyta nie posiadając po pierwsze nazwy, a po drugie logotyp, z którym nasi przyszli klienci będą kojarzyli firmę. Logo występuje na wizytówkach, ulotkach, stronie internetowej i w mediach społecznościowych. Rzeczywiście warto zająć się nim w pierwszej kolejności. Aby z dumą prezentować swój logotyp przez kolejne długie lata działalności, należy pamiętać o kilku kwestiach, które przyczynią się do tego, że sprawdzi się ono doskonale w każdej sytuacji.

Od początku do końca

Najczęściej stworzenie logotypu zlecane jest profesjonalistom, niewiele osób ma bowiem talent, umiejętności i możliwości techniczne do przygotowania logotypu w domowym zaciszu. To, że zlecamy wykonanie logotypu osobie doświadczonej, która niejedną grafikę już w swoim życiu wykonała, nie stoi na przeszkodzie, aby przekazać swoją wizję oraz pomysły. Nawet jeśli do końca nie wiemy, jak miałoby wyglądać logo, to warto wspomnieć o tym, że chcielibyśmy, aby nasuwało ono na przykład „ciepłe” skojarzenia lub było bardziej „surowe”. Każda wskazówka może okazać się pomocna i doprowadzić do stworzenia logo, które będzie spełniało swoje funkcje na 100%. Myśląc o tym, jak ma wyglądać logo warto wybiec w przyszłość. Nigdy nie wiemy bowiem, czy w ciągu najbliższych kilku lat nie rozszerzymy naszej działalności. Warto zatem pomyśleć o tym, czy nasze logo nie zawiera elementów, które nie utrudnią poszerzenie pola działania. Jest to kwestia, o której wspominaliśmy również przy okazji omawiania nazwy firmy. Oczywiście w przypadku zmiany profilu działalności możemy zmodyfikować logo, ale czy w sytuacji, kiedy będzie ono już rozpoznawalne i kojarzone przez szerokie grono klientów nie szkoda byłoby rezygnować z dotychczasowego? Oczywiście zbyt uniwersalne logo prawdopodobnie nie pozwoli nam wyróżnić się na tle konkurencji i nie zapadnie w pamięć odbiorcom, dlatego warto postarać się, aby zachować równowagę w tej kwestii. O czym jeszcze warto pamiętać? O tym, że nasze logo będzie pojawiało się w wielu konfiguracjach. Małe na wizytówce, być może bardzo duże na billboardzie, monochromatyczne, jeśli zajdzie taka potrzeba. Miejmy na uwadze zatem to, aby zawsze i wszędzie prezentowało się równie dobrze. Być może warto zrezygnować z jakiś małych elementów lub skomplikowanych wzorów, które być może po zmniejszeniu logotypu nie będą prezentowały się dobrze?

Liczy się efekt

To czy nasze logo przyjmie formę jednoznacznie kojarzącą się z prowadzoną przez nas działalnością, czy może będzie zupełnie abstrakcyjnym znakiem opatrzonym nazwą firmy, nie ma znaczenia. Ważne, aby po prostu doskonale sprawdzało się w swojej roli – utkwiło w świadomości klientów, nasuwało zamierzone przez nas skojarzenia i bez względu na to, gdzie się znajdzie, godnie nas reprezentowało.

zdjecia-na-strone-internetowa

Zdjęcia na stronę internetową – skąd je wziąć?

Kradzież zdjęcia to coś, co osobie profesjonalnie podchodzącej do swojej pracy nie powinno nawet przyjść do głowy. Z „pożyczeniem” cudzych zdjęć mogą wiązać się niezbyt przyjemne konsekwencje – od tych łagodniejszych kończących się na usunięciu zdjęcia i ewentualnym wstydzie, w sytuacji, gdy ktoś wytknął nam nasze przewinienie publicznie (na przykład na profilu w social mediach), po te bardziej poważne – wysokie pieniężne zadośćuczynienie, a nawet sprawę w sądzie. Warto pamiętać o tym, że nawet jeśli bez złych zamiarów pożyczymy czyjeś zdjęcie na przykład na swój blog, to czasami samo podanie źródła lub autora nie załatwia sprawy. Jak więc postępować, aby nie narobić sobie (choćby nieumyślnie) kłopotów?

Jak korzystać?

Na szczęście, na chwilę obecną w Internecie znaleźć można bardzo dużo stron, z których możemy legalnie pobierać zdjęcia i wykorzystywać je. Oczywiście dobrowolność w wykorzystaniu zależy od licencji, dlatego dobrze jest zapoznać się z kilkoma skrótami. Jeśli autor zastrzega sobie wszystkie prawa, to zdjęcie można wykorzystać tylko i wyłącznie po uzyskaniu jego zgody. Natomiast, jeśli znajdziemy przy nim oznaczenie CC, to możemy wykorzystać je na pewnych warunkach. Najlepszą (dla poszukującego zdjęć) licencją jest CC0, która oznacza, że autor zrzekł się wszelkich praw do zdjęcia. Co z tego wynika? Zdjęcie możemy wykorzystać zarówno do celów niekomercyjnych, jak i komercyjnych, nawet nie wspominając o jego autorze. Możemy je nawet zmodyfikować bez obaw, że ktokolwiek będzie miał do nas o to pretensje. Licencja CCBY umożliwia nam wykorzystanie zdjęcia w dowolnej formie (zmodyfikowane bądź nie, w celach komercyjnych i niekomercyjnych) jednak należy bezwzględnie pamiętać o oznaczeniu jego twórcy. Można powiedzieć, że kolejne litery to bardziej rygorystyczne wytyczne, które użytkownik musi wziąć pod uwagę, jeśli chce działać zgodnie z prawem. I tak licencja BYNC to przyzwolenie do wykorzystania zdjęcia (oczywiście z oznaczenie autora) tylko do celów niekomercyjnych. Licencja BYND również wymaga wskazania autora, jednak zdjęcie nie może być modyfikowane. Oznacza to, że możemy je wykorzystać tylko i wyłącznie w takim stanie, w jakim zostało przez nas zastane. Dodanie do niego na przykład nazwy bloga bądź jakichkolwiek innych napisów będzie niezgodne z prawem. Jak się okazuje, warto przypomnieć także o tym, że zdjęcia znalezione w wyszukiwarce Google też są czyjeś. Ku przestrodze można przytoczyć tutaj dosyć głośną sytuację, w której Samorząd Wydziału Prawa (!) pewnej uczelni wykorzystał do promowania wydarzenia zdjęcie z bloga niczego nieświadomej dziewczyny, która na pewno musiała być zdziwiona, widząc swoje zdjęcie (na którym swoją drogą się znajdowała) na Facebooku, biletach na imprezę i plakatach. Co ciekawe winni wytłumaczyli się tym, że zdjęcie znaleźli w wyszukiwarce Google. Oczywiście w wyszukiwarce można znaleźć fotografie, które są do legalnego wykorzystania, jednak po zaznaczeniu odpowiedniej opcji.

Uczciwe podejście

Oczywiście nie każdy ma możliwość samodzielnego wykonania zdjęć na swoją stronę internetową lub bloga. A w wielu przypadkach zatrudnianie do tego profesjonalnego fotografa jest po prostu nieopłacalne. Dlatego warto korzystać ze wszystkich dostępnych źródeł, zarówno tych płatnych, jak i bezpłatnych.

ulotka-reklamowa-projekt

Ulotka, która może wiele zdziałać

W dobie ogólnodostępnego Internetu, obecności firm w mediach społecznościowych i trafianiu do odbiorców głównie za sprawą strony www nie należy zapominać o marketingu tradycyjnym, który wciąż odgrywa bardzo ważną rolę. Podobnie jak wizytówka, o której już pisaliśmy na naszym blogu istotna dla reklamowania przedsiębiorstwa i budowania jego profesjonalnego wizerunku może być ulotka. Nieważne, w jaki sposób trafi do potencjalnego klienta, ulotka musi się obronić i zainteresować go swoją treścią, szatą graficzną, oryginalnością… właściwie czymkolwiek, aby tylko nie była kolejnym nudnym kawałkiem papieru, który po czasie, który będzie potrzebny na znalezienie najbliższego kosza na śmieci, zostanie zapomniana.

Estetyka i wysoka jakość

Na początek warto wspomnieć o tym, co niby jest oczywiste, aby później przejść do rzeczy, o których wiele firm zapomina podczas projektowania ulotki. Ulotka zazwyczaj reklamuje konkretną firmę lub usługę, którą oferuje. W związku z tym trzeba pamiętać o tym, aby odbiorca bez trudu odnalazł kontakt do firmy, jej logo, które pomoże zapisać mu się w pamięci, adres do strony internetowej… wszystko, co pozwoli mu trafić do nas bez większych problemów. Podobnie jak w wielu innych dziedzinach liczy się pierwsze wrażenie, co ciekawe, zanim osoba, w której ręce trafi ulotka zagłębi się w tekst, najprawdopodobniej zwróci uwagę na jakość papieru. Najtańszy, słabej jakości papier zwiększa szansę na wylądowanie ulotki w koszu. W końcu skąd mamy mieć pewność co do jakości wykonywanych przez firmę usług czy produktów, skoro ona sama nie potrafiła (lub nie chciała) zadbać o jakość ulotki. Nie od dzisiaj wiadomo również, że uwagę przyciągają ciekawe zdjęcia bądź grafiki, należy zadbać o to, aby właśnie takie znalazły się na ulotce. Oczywiście jej niewielki format wymaga tego, aby rozsądnie gospodarować miejscem i zamieścić wszystko, co jest potrzebne, jednocześnie nie przesadzając. Kolory, font i układ to wszystko, co zdecyduje o tym, czy odbiorca będzie miał ochotę zapoznać się z treścią ulotki, czy może po jednym spojrzeniu dojdzie do wniosku, że dalsze czytanie przyprawi go o ból głowy.

A co z tekstem?

Ograniczona ilość tekstu, którą jesteśmy w stanie zamieścić na ulotce, wymaga tego, aby dwa razy zastanowić się, co warto napisać. Warto sięgnąć tutaj do modelu AIDA, który może podpowiedzieć nam jakie reakcje powinien wywołać u odbiorców tekst, który znajdzie się na ulotce. Litera A to attention, czyli przyciągnięcie uwagi odbiorcy. Można dokonać tego przy pomocy ciekawego, intrygującego nagłówka, który sprawi, że czytelnik będzie miał ochotę przejść dalej. Kolejnym krokiem powinno być zainteresowanie klienta tym, co oferujemy (I – interest), chodzi tutaj o przekazanie najistotniejszych informacji, w sposób, który płynnie przeprowadzi go do kolejnego etapu, czyli wywołania pożądania (desire), tutaj potencjalny klient ma już poczuć się przekonany do tego, że to, co oferujemy, pozwoli zaspokoić jego potrzeby i spełni jego oczekiwania. Ostatni krok to „kropka nad i”, czyli zachęcenie do działania – zakupu naszego produktu, bądź skorzystania z naszej usługi.

Czy warto?

Oczywiście. Mimo że codziennie masa ulotek ląduje w koszu, warto pamiętać, że przy odpowiednim nakładzie pracy, oryginalnym pomyśle i ciekawym tekście mały kawałek papieru może naprawdę wiele zdziałać i zachęcić do nas niejednego klienta.

rebranding-kampania-reklamowa

Rebranding – po co i dla kogo?

Mówi się, że w życiu każdego człowieka przychodzi czas na zmiany, podobny wniosek można wysnuć w odniesieniu do marki. Jednak wszystkie działania, prowadzące do zmian, jakich podejmuje się konkretna marka, powinny być podyktowane argumentami, wynikającymi z uzasadnionej potrzeby. W końcu inwestowanie sporej kwoty pieniędzy i podejmowanie niemałego ryzyka nie powinno wynikać z jakiegoś „widzimisię”. Skoro w historii zdarzały się przypadki, w których jedynie lekkie odświeżenie logo przynosiło kilkumilionowe straty, to co dopiero w przypadku całkowitego rebrandingu. Bo o nim tutaj mowa. Rebranding to poważny krok, a właściwie nie jeden krok, ale długa droga, czyli skomplikowany i rozbudowany proces. Jeśli więc firma podejmuje się go, to musi mieć swoje powody ku temu.

Reakcja na kryzys

Zdarza się, że rebranding jest odpowiedzią marki na utratę dobrego wizerunku. Kryzys może mieć wiele przyczyn i z wiadomych względów każda firma unika go jak ognia, jednak jeśli już powinie się noga i niewiele można zaradzić to być może rebranding jest dobrym sposobem na nowy początek i zaczęcie z czystą kartą. Oczywiście ten powód zmian można uznać za nieco drastyczny, jednak są też inne, które mogą być dla firmy równie ważne, ale niekoniecznie wiążą się z całkowitym zerwaniem z przeszłością. Kolejnym powodem do zmian może być na przykład spadek sprzedaży. Kluczowe w takiej sytuacji jest dokładne rozpoznanie jego przyczyn. Być może dotychczasowa grupa docelowa przestała być najlepszym wyborem, a skupienie się na innej w chwili obecnej nie jest możliwe? A może po prostu na przestrzeni lat firma stała się jedną z setek niczym niewyróżniających się na rynku. Wymagającym rebrandingu i jednocześnie bardzo ważnym wydarzeniem w życiu każdej firmy jest także fuzja, która z oczywistych względów wymaga pewnych zmian.

Rebranding – więcej niż kosmetyczne poprawki

Zmiana czcionki czy jakiegoś małego elementu w logo firmy nie jest rebrandingiem. Oczywiście, jest jedną ze zmian składających się na niego, ale sama w sobie niewiele znaczy, zdecydowanie bardziej istotna jest zmiana myślenia. Myślenia firmy o samej sobie, a co za tym idzie jej wizerunku w oczach klientów. Zastanowienie się co ma reprezentować sobą nowa-stara marka to właściwie podstawa wszystkich działań. Nowa misja, dostosowana do realiów rynkowych czy nowej grupy docelowej to tak naprawdę początek przygody. Zbudowanie nowej tożsamości marki powinno być oparte o analizę tej dotychczasowej, o opinie klientów i nasze doświadczenia. Jeśli już będziemy mieć wizję, do której dostosujemy logo i wszystkie inne elementy to należy pamiętać, że czeka nas wiele technicznych aspektów, takich jak między innymi przygotowanie nowych wizytówek, folderów itp.. Aby się nie zdemotywować i nie stracić zapału należy uświadomić sobie, że ludzie na ogół nie lubią zmian i jeśli usłyszą, że coś, co znają, nagle się zmienia to najprawdopodobniej spotkamy się ze sceptycznym podejściem. Ja widać zmiana czegoś, co zdążyło (czasami nawet przez lata) zakorzenić się głęboko w świadomości odbiorców nie jest wcale łatwa, jednak przeprowadzona w umiejętny sposób może przynieść wiele dobrego i otworzyć przed marka nowe drzwi do sukcesu.

bohater-marki-brand-hero

Bohater marki – czy warto go tworzyć?

Z jednej strony coraz większa konkurencja w wielu branżach a z drugiej mnogość kanałów, które mogą służyć do promocji. Dla każdej firmy nastały czasy szerokich możliwości przy coraz bardziej wymagających i oczekujących wrażeń konsumentów. W związku z tym marki nieustannie poszukują coraz bardziej wyszukanych sposobów na wyróżnienie się na tle rywali rynkowych oraz wkupienie się w łaski konsumentów, zdobycie ich sympatii i lojalności. Chociaż sposób, który zostanie opisany, wcale nie jest nowatorski ani odkrywczy i stosowany był już dekady temu, to w dalszym ciągu może przynosić firmie sporo korzyści. Oczywiście pod warunkiem, że (podobnie jak w większości działań marketingowych) wszystko zostanie dobrze przemyślane, a całość będzie spójna i konsekwentnie wprowadzana? A o czym mowa? O brand hero, czyli mówiąc potocznie maskotce firmy. Jeśli ktoś dalej nie ma pewności, to najłatwiej będzie przytoczyć przykład – takim bohaterem marki jest Mały Głód.

Bohater, ale jaki?

W kwestii tego, jaką postać przyjmie bohater marki, do wyboru jest kilka wariantów. Może on być po prostu człowiekiem (najprostsza, a jednocześnie stosunkowo rzadko wykorzystywana opcja) lub zwierzęciem. Może też mieć formę zupełnie abstrakcyjną, która wymaga od twórców chyba największej kreatywności. Pomysłowość i spójność w działaniach są jednak niezbędne w procesie tworzenia brand hero niezależnie od wariantu, który wybierzemy. Podczas projektowania bohatera marki warto zdać sobie sprawę z tego, że jeśli naprawdę zależy nam na tym, aby z powodzeniem reprezentował on firmę dopracowany musi być każdy szczegół – od wyglądu po osobowość. Tak naprawdę niezależnie od tego, czy brand hero zostanie marchewka (na przykład w przypadku sklepu ogrodniczego), czy zupełnie nieokreślony stwór można w taki sposób zbudować całą postać, aby stała się ona charakterystyczna i rozpoznawalna. Podobnie jak w „realu” również w tym przypadku nikłą szansę na wybicie się i zdobycie popularności ma postać nijaka i bez charakteru. Zdefiniowanie osobowości brand hero i określenie, w jaki sposób ma być postrzegany bohater przez odbiorców to tak naprawdę podstawy sukcesu. To właśnie grupa docelowa jest tutaj bardzo istotnym faktorem, ponieważ do nich mają trafić wszystkie komunikaty związane z bohaterem, jak i on sam jako sympatyczna bądź intrygująca postać.

Jak go wykorzystać?

Po co właściwie tracić czas, pieniądze i siły na tworzenie unikalnego bohatera. Ano właśnie, unikalnego to tutaj słowo klucz, tworzymy bowiem kreację, której nie ma konkurencja. Ktoś może powiedzieć, że przecież logo też jest unikalne i z powodzeniem wkomponowywane we wszelkie przekazy marketingowe. Owszem, jednak ciężko, aby logo wzbudzało w konsumentach emocje, oczywiście może się podobać bądź nie. Może być postrzegane jako przyjazne lub agresywne. Jednak ciężko o sytuację, w której odbiorcy będą wchodzić z logiem w interakcję lub utożsamiać się z nim, co w przypadku bohatera jest jak najbardziej możliwe i wręcz oczekiwane. Jak wiadomo, dużo prawdy jest w stwierdzeniu, że to emocje sprzedają. Bohater marki powinien oczywiście być wykorzystywany w przekazach reklamowych, a na dłuższą metę może stać się integralną częścią firmy i wszystkiego, co z nią związane. Nie musi zatem cały czas sprzedawać w sposób bezpośredni, ale może być obecny w działaniach firmy (chociażby na portalach społecznościowych). Umiejętnie wykreowana postać może być przydatna w pozornie nudnych i mało fascynujących branżach, które może uczynić bardziej przystępnymi dla odbiorców. Może odnaleźć się także w całkiem poważnych branżach. W końcu zawiłości lokaty tłumaczone przez kogoś lub coś będą na pewno bardziej przystępne niż skomplikowany tekst.

Zdobyć sympatię

Świetnym przykładem na bohatera marki jest Mały Głód, który na Facebooku ma ponad milion fanów. Postać ta spełnia właściwie wszystkie warunki sukcesu. Ma określoną, wyraźną osobowość, która konsekwentnie znajduje swój wyraz we wszystkich przekazach, a nawet w dyskusjach pod postami, które momentami przyjmują wręcz zabawną i zaskakującą formę. Co ważne, działania te nie skupiają się tylko na reklamowaniu produktu, ale przedstawiają bardziej złożone historie i perypetie. Czy Małego Głoda można uznać za przykład sukcesu w kreowaniu bohatera marki? Zdecydowanie tak. Sukces w tej kwestii uzależniony jest od wielu czynników. Jednak ciekawa idea i konsekwencja mogą sprawić, że uda nam się stworzyć bohatera, którego pokochają klienci, co przełoży się na sympatię do naszej marki.

zdjecie-w-tle-facebook

Facebook – sposób na zdjęcie w tle

Tematy dotyczące Facebooka przewinęły się już kilkukrotnie na naszym blogu. We wcześniejszych wpisach poruszaliśmy między innymi kwestie tego, dlaczego w ogóle warto posiadać konto firmowe na Facebooku, jakich błędów unikać oraz jak radzić sobie z nieprzychylnymi komentarzami, które pojawiają się na nim. Wydawać by się mogło, że nastały czasy, w których właściwie każdy może stać się specjalistą od social mediów. Jednak podczas codziennego przeglądania ciekawych profili w poszukiwaniu inspirujących postów niejednokrotnie trafić można na konto, którego jakość zdjęcie profilowego oraz grafiki w tle pozostawia wiele do życzenia. I można zrozumieć taką sytuację, jeśli profil ten należy do małego salonu fryzjerskiego, po którym ewidentnie widać, że nie jest prowadzony przez profesjonalną agencję, tylko pewnie przez właściciela, który w natłoku obowiązków próbuje sprawić, aby profil po prostu „jakoś” funkcjonował. Chociaż i w tym przypadku można pokusić się o zlecenie stworzenia zdjęcia profilowego oraz grafiki profesjonaliście. Co gorsze jednak trafić można na profile, których oprawa graficzna, delikatnie ujmując, nie prezentuje się najlepiej, a które posiadają o zgrozo prawie 2 mln fanów (!). I wcale nie chodzi o strony służące rozrywce czy zrzeszające na przykład wielbicieli oranżady tylko o poważne marki.

Zagospodarować przestrzeń

Facebook obecnie zyskał takie znaczenie, że właściwie można się zastanowić czy potencjalny klient podczas podejmowania decyzji o wyborze firmy sprawdzi najpierw jej stronę internetową, czy może profil na portalu społecznościowym. W końcu tam może znaleźć od razu między innymi opinię o usługach lub produktach oraz najprawdopodobniej aktualności, których na stronie www nie znajdzie. Jak wiadomo, pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz, dlatego warto zadbać o to, aby było ono pozytywne. Zdjęcie profilowe na Facebooku najczęściej nie wymaga nadmiernej kreatywności, ponieważ prezentuje zazwyczaj logo firmy. I wydaje się być to najkorzystniejszym rozwiązaniem. Będzie pojawiało się w związku z tym przy każdym wpisie czy komentarzu, a co za tym idzie, przy odrobinie szczęścia stanie się rozpoznawalne. Większe pole do popisu daje grafika w tle, czyli poziome pole, znajdujące się na samej górze naszego konta. Do niedawna podczas jego tworzenia należało wziąć pod uwagę, że nachodzi na nie zdjęcie profilowe, co często było wykorzystywane w mniej lub bardziej efektowny sposób. Obecnie jednak układ profilu uległ zmianie i już nic na zdjęcie w tle nie nachodzi, mamy zatem pustą przestrzeń, którą musimy zagospodarować.

Jak to zrobić?

To, co znajdzie się na zdjęciu w tle i jaką przyjmie ono formę, zależy tylko i wyłącznie od pomysłowości i kreatywności osoby prowadzącej konto. Na początek jednak koniecznością jest zapoznanie się z rozmiarami grafiki, które na chwilę obecną wynoszą 828×315 pikseli (Facebook lubi je zmieniać). Jeśli zadbamy o stronę techniczną, to możemy rozpocząć tworzenie. Idąc tropem znanych i lubianych marek można wyróżnić kilka rodzajów zdjęcia w tle. I tak na przykład można postawić na minimalizm i stworzyć bardzo prostą grafikę eksponującą element związany z naszą firmą, na takie rozwiązanie postawiła firma Nike, której grafika to biały napis na czarnym tle – w końcu „Just do it” broni się samo. Innym, dobrym pomysłem na wykorzystanie tego pola jest prezentowanie nowości i produktów, które wchodzą właśnie na rynek (tak jak robi to na przykład Samsung czy Snickers). Można też wykorzystać zdjęcie w tle do zaprezentowania obowiązujących promocji i zniżek. Jeśli charakter profilu na to pozwala, można umieścić w tym obszarze po prostu jakieś ciekawe zdjęcie, oczywiście w tym przypadku należy pamiętać, aby nieroztropnie nie złamać prawa wykorzystując coś, do czego nie mamy praw. Postawić można także po prostu na ciekawą grafikę dobrze obrazującą naszą działalność – tak jak zrobiła to Lubella (której zdjęcie w tle jest bardzo estetyczne, a przy tym idealnie wpasowuje się w całość identyfikacji wizualnej). Często spotykane jest także modyfikowanie grafiki w zależności od okoliczności czy okazji (na przykład świąteczne motywy na Boże Narodzenie). To jaką formę przyjmie zdjęcie w tle, jest kwestią indywidualną, jednak należy przy tym wszystkim pamiętać, że musi być po prostu miłe dla oka, dopracowane i zachęcające do wchodzenia w interakcje z firmą.