tworzenie-sklepu-internetowego

Dlaczego sklep internetowy to dobry pomysł na biznes?

E-commerce to temat bardzo na czasie i nic w tym dziwnego, ponieważ konsumenci coraz częściej rezygnują z dokonywania zakupów w sklepach stacjonarnych na rzecz tych w sieci. W związku z tym nieustannie dużo mówi się o tym, jakie wynikają z tego korzyści dla użytkowników. Wiadomo, oszczędność czasu, brak konieczności ruszania się z domowego zacisza do zatłoczonych galerii, szeroki wybór. Warto jednak spojrzeć na to również z drugiej strony, z perspektywy sprzedawcy, który decydując się na taką formę działalności, musi dostrzegać jej zalety.

Sklep internetowy – początki

Każdą działalność trzeba jakoś zacząć, jak wiadomo, nie jest to takie łatwe i wymaga nakładu pieniędzy, który często dla osób z wizją i szczerymi chęciami rozpoczęcia „czegoś własnego” jest sporą przeszkodą na drodze do realizacji marzeń o swoim biznesie. Wynajem nawet niewielkiego lokalu w dużym mieście, dodatkowo w miejscu, do którego potencjalnym klientom będzie stosunkowo łatwo dotrzeć to najczęściej koszt, który już na wstępie skutecznie studzi zapał. Sklep internetowy i postawienie go oczywiście także wymaga zainwestowania pieniędzy, jednak porównanie tej kwoty z czynszem za lokal w mieście umożliwi nam dostrzeżenie dość dużej różnicy. Należy pamiętać, że utrzymanie sklepu internetowego też kosztuje, ale wciąż miesięczne koszty (na przykład zapewnienia sobie pomocy technicznej) są mniejsze niż koszty wynajmu lokalu. Drugim niezwykle istotnym aspektem jest to, że podczas prowadzenia sklepu internetowego nic nie stoi na przeszkodzie, aby produkty dotarły do każdego zakątka kraju, albo nawet poza jego granice. Umiejętnie prowadzony sklep stacjonarny również może zyskać rozgłos, ale na pewno trudniej będzie dotrzeć z artykułami do klientów oddalonych od niego o setki kilometrów. Trzecim czynnikiem przemawiającym za sprzedażą przez internet jest szeroka gama możliwości zaprezentowania produktu. Mimo że często słyszy się, że ludzie wolą dotknąć, spróbować, zanim kupią i z tego względu wciąż obawiają się dokonywania zakupów przez internet, warto spojrzeć na to z drugiej strony. Przy odrobinie kreatywności i podstawowych umiejętności można stworzyć do sklepu internetowego takie zdjęcia produktów, które w doskonały sposób zrekompensują fakt, że kupujący nie może zobaczyć ich na żywo i dotknąć. Ograniczona powierzchnia sprzedażowa w sklepie może sprawić, że przedmioty są „upchane” na półkach jeden za drugim. Bez kontekstu i bez dodatkowych wrażeń wizualnych. W tym zakresie jedynym co ogranicza jest kreatywność, no i może w pewnym stopniu branża, w której działamy. W końcu większy sens będzie miało zaprezentowanie poduszki czy świec w nowoczesnym wnętrzu, w sposób, który nasunie potencjalnemu klientowi pomysły na wykorzystanie tego samego elementu u siebie w domu niż tworzenie kompozycji z wiertłem udarowym (chociaż może jest to jakiś pomysł). Czwarta kwestia to kontakt z klientem. Jeśli ktoś jest niezwykle charyzmatyczną osobą, która jest w stanie sprzedać wszystko, to rzeczywiście może żałować, że nie będzie miała okazji do wypróbowania technik manipulacji na swoich klientach na żywo. Można jednak stwierdzić, że profesjonalny opis artykułu oraz odpowiednie informacje okażą się równie skuteczne. Oczywiście należy zdać sobie sprawę, że zawsze może znaleźć się coś, o co klient będzie chciał zapytać – sprawna komunikacja jest w tym względzie bardzo ważna, w końcu „w przypadku kontaktu z klientami milczenie nigdy nie jest złotem”.

Szansa na rozwój

Zalet prowadzenia biznesu w Internecie jest o wiele więcej, jednak nie sposób wspomnieć także o tym, że nawet biznes w sieci wymaga poświęceń i środków. Bez odpowiednich nakładów na promocję, skuteczne pozycjonowanie, przygotowanie zdjęć, opisów i stworzenie atrakcyjnego serwisu nie sprzedamy nawet najwyższej jakości produktów. Mimo wszystko, sklep internetowy to chyba najlepsza opcja na początek. Tym bardziej że na rodzimym rynku można znaleźć wiele przykładów firm, które zaczynały od sklepu internetowego, prowadzonego z domowego zacisza, a dzisiaj posiadają sklepy stacjonarne w całej Polsce. To zdecydowanie lepsza kolejność niż ryzykowanie.

rebranding-kampania-reklamowa

Rebranding – po co i dla kogo?

Mówi się, że w życiu każdego człowieka przychodzi czas na zmiany, podobny wniosek można wysnuć w odniesieniu do marki. Jednak wszystkie działania, prowadzące do zmian, jakich podejmuje się konkretna marka, powinny być podyktowane argumentami, wynikającymi z uzasadnionej potrzeby. W końcu inwestowanie sporej kwoty pieniędzy i podejmowanie niemałego ryzyka nie powinno wynikać z jakiegoś „widzimisię”. Skoro w historii zdarzały się przypadki, w których jedynie lekkie odświeżenie logo przynosiło kilkumilionowe straty, to co dopiero w przypadku całkowitego rebrandingu. Bo o nim tutaj mowa. Rebranding to poważny krok, a właściwie nie jeden krok, ale długa droga, czyli skomplikowany i rozbudowany proces. Jeśli więc firma podejmuje się go, to musi mieć swoje powody ku temu.

Reakcja na kryzys

Zdarza się, że rebranding jest odpowiedzią marki na utratę dobrego wizerunku. Kryzys może mieć wiele przyczyn i z wiadomych względów każda firma unika go jak ognia, jednak jeśli już powinie się noga i niewiele można zaradzić to być może rebranding jest dobrym sposobem na nowy początek i zaczęcie z czystą kartą. Oczywiście ten powód zmian można uznać za nieco drastyczny, jednak są też inne, które mogą być dla firmy równie ważne, ale niekoniecznie wiążą się z całkowitym zerwaniem z przeszłością. Kolejnym powodem do zmian może być na przykład spadek sprzedaży. Kluczowe w takiej sytuacji jest dokładne rozpoznanie jego przyczyn. Być może dotychczasowa grupa docelowa przestała być najlepszym wyborem, a skupienie się na innej w chwili obecnej nie jest możliwe? A może po prostu na przestrzeni lat firma stała się jedną z setek niczym niewyróżniających się na rynku. Wymagającym rebrandingu i jednocześnie bardzo ważnym wydarzeniem w życiu każdej firmy jest także fuzja, która z oczywistych względów wymaga pewnych zmian.

Rebranding – więcej niż kosmetyczne poprawki

Zmiana czcionki czy jakiegoś małego elementu w logo firmy nie jest rebrandingiem. Oczywiście, jest jedną ze zmian składających się na niego, ale sama w sobie niewiele znaczy, zdecydowanie bardziej istotna jest zmiana myślenia. Myślenia firmy o samej sobie, a co za tym idzie jej wizerunku w oczach klientów. Zastanowienie się co ma reprezentować sobą nowa-stara marka to właściwie podstawa wszystkich działań. Nowa misja, dostosowana do realiów rynkowych czy nowej grupy docelowej to tak naprawdę początek przygody. Zbudowanie nowej tożsamości marki powinno być oparte o analizę tej dotychczasowej, o opinie klientów i nasze doświadczenia. Jeśli już będziemy mieć wizję, do której dostosujemy logo i wszystkie inne elementy to należy pamiętać, że czeka nas wiele technicznych aspektów, takich jak między innymi przygotowanie nowych wizytówek, folderów itp.. Aby się nie zdemotywować i nie stracić zapału należy uświadomić sobie, że ludzie na ogół nie lubią zmian i jeśli usłyszą, że coś, co znają, nagle się zmienia to najprawdopodobniej spotkamy się ze sceptycznym podejściem. Ja widać zmiana czegoś, co zdążyło (czasami nawet przez lata) zakorzenić się głęboko w świadomości odbiorców nie jest wcale łatwa, jednak przeprowadzona w umiejętny sposób może przynieść wiele dobrego i otworzyć przed marka nowe drzwi do sukcesu.

employer-branding

Employer Branding – wizerunek w innym wydaniu

Budowanie pozytywnego wizerunku firmy zazwyczaj kojarzy się z działaniami podejmowanymi przez przedsiębiorstwo, których głównym celem jest przekonanie do siebie klientów, zyskanie ich lojalności a co za tym idzie zwiększanie zysków. Tylko gdyby tak dobrze się nad tym zastanowić, do wszystkiego, co wymienione zostało przed chwilą, niezbędni są pracownicy, najlepiej jak najlepiej wykwalifikowani, a przynajmniej zmotywowani i znający swoją wartość, tacy, którzy przyniosą biznesowi wszystko, co najlepsze. Mimo że mówi się, że ze znalezieniem pracy po studiach jest bardzo ciężko, to jednak nie zawsze młoda osoba poszukująca pracy chwyta się brzytwy, decydując się na pracę w firmie, która delikatnie mówiąc, nie cieszy się dobrą reputacją. Może właśnie to sprawiło, że coraz więcej przedsiębiorstw zdało sobie sprawę z tego, że zasoby ludzkie są bardzo dużą wartością, o którą warto zawalczyć. Nastąpiło to jednak stosunkowo późno, ponieważ pojęcie Employer Branding wykształciło się dopiero mniej więcej z początkiem XXI wieku.

Zachęcić

Właściwie promowanie się wśród potencjalnych pracowników niewiele różni się od działań marketingowych skierowanych do klientów, których firma chce pozyskać. Podstawą powinien być jasno określony cel i dokładnie zdefiniowana grupa docelowa. Wiadomo, że inne oczekiwania wobec pracodawcy będzie miał student, który poszukuje właśnie pierwszego zatrudnienia, wspominając jeszcze obronę pracy magisterskiej, a inne specjalista z 10-letnim stażem, który po prostu uznał, że warunki u poprzedniego pracodawcy przestały mu odpowiadać. Każdy komunikat powinien mieć jasne przesłanie, w tym przypadku, podobnie zresztą jak w niemalże każdej reklamie istnieją dwie opcje. Można bowiem odwoływać się do argumentów racjonalnych lub emocjonalnych. Oczywiście obie kategorie należy przedstawić w taki sposób, aby jak najbardziej działały na korzyść firmy, a to która z nich trafi bardziej, w dużej mierze zależy od podejścia i potrzeb adresatów, ale także od tego, w jaki sposób firma poradzi sobie ze sformułowaniem przekazu. Bowiem informacja o przyjaznej atmosferze i młodym zespole pełnym osób z otwartymi umysłami opatrzona zdjęciem, które pojawia się na co drugiej stronie firmy, w której pracuje właśnie taki zespół, może być mało zachęcająca. Wymagającym większego nakładu pracy, ale zapewne bardziej skutecznym sposobem na przekonanie zdolnych osób, którym zależy na dobrej atmosferze w pracy, może być na przykład nagranie filmu z życia firmy i pokazanie wszystkiego (oczywiście w odpowiednich granicach) od kuchni. Przy odrobinie zaangażowania można stworzyć film, po obejrzeniu którego odbiorcy pomyślą „muszę tam pracować!”. Employer branding może być z powodzeniem realizowany przy zastosowaniu nawet najstarszych form marketingu, takich jak na przykład targi, na których każda zainteresowana osoba ma okazję spotkać się twarzą w twarz z reprezentantami firmy, którzy w końcu są najlepszą wizytówką firmy. Organizowanie dni otwartych czy dni kariery to również bardzo dobre sposoby na wejście w interakcję z osobami, które są adresatami działań przedsiębiorstwa.

Zatrzymać

Budowanie pozytywnego wizerunku w świadomości potencjalnych pracowników naszej firmy to bardzo wymagające zadanie, którego powinna podjąć się każda duża firma. Jednak nie należy zapominać o tych, którzy już dla nas pracują, ponieważ stanowią oni niejako trzon każdego przedsiębiorstwa. Zmotywowani, szanowani, a może nawet rozpieszczani będą pracowali chętniej i efektywniej, co przełoży się na sukces całej firmy. W związku z tym działania związane z Employer Brandingiem powinny uwzględniać również ich. Nawet jeśli budżet nie pozwala na wysłanie całej załogi na dwutygodniowy wyjazd integracyjny do ciepłych krajów, to może znaleźć wiele innych rozwiązań, dzięki którym pracownicy będą zadowolonymi ambasadorami marki. To jakie narzędzia wykorzysta firma w budowaniu wizerunku dobrego pracodawcy, zależy od wielu czynników. Bez względu jednak na to, czy działania te prowadzone będą na dużą skalą, czy może osiągną pozornie niewielki zasięg, na pewno nie zaszkodzą firmie, a mogę bardzo pozytywnie wpłynąć na jej reputację.

bohater-marki-brand-hero

Bohater marki – czy warto go tworzyć?

Z jednej strony coraz większa konkurencja w wielu branżach a z drugiej mnogość kanałów, które mogą służyć do promocji. Dla każdej firmy nastały czasy szerokich możliwości przy coraz bardziej wymagających i oczekujących wrażeń konsumentów. W związku z tym marki nieustannie poszukują coraz bardziej wyszukanych sposobów na wyróżnienie się na tle rywali rynkowych oraz wkupienie się w łaski konsumentów, zdobycie ich sympatii i lojalności. Chociaż sposób, który zostanie opisany, wcale nie jest nowatorski ani odkrywczy i stosowany był już dekady temu, to w dalszym ciągu może przynosić firmie sporo korzyści. Oczywiście pod warunkiem, że (podobnie jak w większości działań marketingowych) wszystko zostanie dobrze przemyślane, a całość będzie spójna i konsekwentnie wprowadzana? A o czym mowa? O brand hero, czyli mówiąc potocznie maskotce firmy. Jeśli ktoś dalej nie ma pewności, to najłatwiej będzie przytoczyć przykład – takim bohaterem marki jest Mały Głód.

Bohater, ale jaki?

W kwestii tego, jaką postać przyjmie bohater marki, do wyboru jest kilka wariantów. Może on być po prostu człowiekiem (najprostsza, a jednocześnie stosunkowo rzadko wykorzystywana opcja) lub zwierzęciem. Może też mieć formę zupełnie abstrakcyjną, która wymaga od twórców chyba największej kreatywności. Pomysłowość i spójność w działaniach są jednak niezbędne w procesie tworzenia brand hero niezależnie od wariantu, który wybierzemy. Podczas projektowania bohatera marki warto zdać sobie sprawę z tego, że jeśli naprawdę zależy nam na tym, aby z powodzeniem reprezentował on firmę dopracowany musi być każdy szczegół – od wyglądu po osobowość. Tak naprawdę niezależnie od tego, czy brand hero zostanie marchewka (na przykład w przypadku sklepu ogrodniczego), czy zupełnie nieokreślony stwór można w taki sposób zbudować całą postać, aby stała się ona charakterystyczna i rozpoznawalna. Podobnie jak w „realu” również w tym przypadku nikłą szansę na wybicie się i zdobycie popularności ma postać nijaka i bez charakteru. Zdefiniowanie osobowości brand hero i określenie, w jaki sposób ma być postrzegany bohater przez odbiorców to tak naprawdę podstawy sukcesu. To właśnie grupa docelowa jest tutaj bardzo istotnym faktorem, ponieważ do nich mają trafić wszystkie komunikaty związane z bohaterem, jak i on sam jako sympatyczna bądź intrygująca postać.

Jak go wykorzystać?

Po co właściwie tracić czas, pieniądze i siły na tworzenie unikalnego bohatera. Ano właśnie, unikalnego to tutaj słowo klucz, tworzymy bowiem kreację, której nie ma konkurencja. Ktoś może powiedzieć, że przecież logo też jest unikalne i z powodzeniem wkomponowywane we wszelkie przekazy marketingowe. Owszem, jednak ciężko, aby logo wzbudzało w konsumentach emocje, oczywiście może się podobać bądź nie. Może być postrzegane jako przyjazne lub agresywne. Jednak ciężko o sytuację, w której odbiorcy będą wchodzić z logiem w interakcję lub utożsamiać się z nim, co w przypadku bohatera jest jak najbardziej możliwe i wręcz oczekiwane. Jak wiadomo, dużo prawdy jest w stwierdzeniu, że to emocje sprzedają. Bohater marki powinien oczywiście być wykorzystywany w przekazach reklamowych, a na dłuższą metę może stać się integralną częścią firmy i wszystkiego, co z nią związane. Nie musi zatem cały czas sprzedawać w sposób bezpośredni, ale może być obecny w działaniach firmy (chociażby na portalach społecznościowych). Umiejętnie wykreowana postać może być przydatna w pozornie nudnych i mało fascynujących branżach, które może uczynić bardziej przystępnymi dla odbiorców. Może odnaleźć się także w całkiem poważnych branżach. W końcu zawiłości lokaty tłumaczone przez kogoś lub coś będą na pewno bardziej przystępne niż skomplikowany tekst.

Zdobyć sympatię

Świetnym przykładem na bohatera marki jest Mały Głód, który na Facebooku ma ponad milion fanów. Postać ta spełnia właściwie wszystkie warunki sukcesu. Ma określoną, wyraźną osobowość, która konsekwentnie znajduje swój wyraz we wszystkich przekazach, a nawet w dyskusjach pod postami, które momentami przyjmują wręcz zabawną i zaskakującą formę. Co ważne, działania te nie skupiają się tylko na reklamowaniu produktu, ale przedstawiają bardziej złożone historie i perypetie. Czy Małego Głoda można uznać za przykład sukcesu w kreowaniu bohatera marki? Zdecydowanie tak. Sukces w tej kwestii uzależniony jest od wielu czynników. Jednak ciekawa idea i konsekwencja mogą sprawić, że uda nam się stworzyć bohatera, którego pokochają klienci, co przełoży się na sympatię do naszej marki.

profil-firmowy-na-facebook

Profil firmowy na Facebooku – najczęstsze błędy

Profil firmowy na Facebooku może przynieść wiele korzyści, które przekonały już większość osób prowadzących własne przedsiębiorstwo. Co z tego wynika? To, że już właściwie każdą firmę można odnaleźć w wyszukiwarce i „polajkować”. Jednak jak wiadomo, samo założenie konta niewiele da, kluczem do sukcesu jest prowadzenie go z pożytkiem – zarówno dla odbiorców, jak i dla samej firmy. Łatwo tutaj bowiem o popełnienie błędów, przez które oczekiwane korzyści nie wystąpią.

Czego unikać?

Żartobliwe powiedzenie, że „jeśli kogoś nie ma na Facebooku to najprawdopodobniej nie istnieje” skłoniło znaczną większość firm do założenia kont. Dzięki temu można spotkać wiele profili „widmo”, które zostały założone, ale nigdy nie doczekały czasów świetności. Profil firmowy w social media, który został wprawdzie założony, ale nic sobą nie reprezentuje ani nic się na nim nie dzieje to konto, którego mogłoby nie być. Publikowanie postów wymaga wytrwałości, nawet (a może szczególnie) na początku, kiedy profil „rozkręcamy” i niewiele się na nim dzieje. Regularność w tej kwestii jest niezwykle ważna. Nie można oczekiwać, że profil, na którym treść będzie pokazywała się raz w miesiącu, będzie się rozwijał. Nadgorliwość też nie jest najlepsza, dlatego warto przemyśleć częstotliwość publikowania, tak aby przypadkiem nie zaspamować tablic odbiorców mało ważnymi informacjami. Często popełnianym błędem jest kurczowe trzymanie się wąskiej tematyki, które dotyczy profil. Oczywiście, informacje powinny być związane z branżą, jednak warto rozszerzać tematykę, tak aby po pierwsze nie zanudzić odbiorców, a po drugie nie doprowadzić do sytuacji, w której braknie nam pomysłów na posty. Jeśli już trwamy w postanowieniu i regularnie prowadzimy profil, warto zadbać o to, aby aktywność była obustronna. Najważniejsi są na profilu jego odbiorcy, a poniekąd interakcja z nimi jest wyznacznikiem sukcesu. Błędem jest publikowanie treści, które nie dają pola do popisu dla naszym fanom. Zachęcanie do aktywności, nawet w bardzo prosty i bezpośredni, ale taktowny sposób to dobry pomysł. Dla mniej śmiały użytkowników na pozór oklepane „napisz w komentarzu co o tym myślisz” może być wystarczającą zachętą. Wielu administratorów profilu pozostawia post sam sobie, ograniczając swoją reakcję na to, co dzieje się później jedynie do zadowolenia w przypadku pojawienia się satysfakcjonujące ilości lajków lub kilku komentarzy. To kolejny błąd. Ważne jest angażowanie się w to, co dzieje się pod postem, odpowiadanie na komentarze, podtrzymywanie dyskusji i reagowanie. Dyskusje, angażowanie się i udzielanie informacji skutecznie przekonają innych użytkowników do tego, że warto uczestniczyć w życiu naszego profilu. Kolejnym błędem, który często można zauważyć, jest traktowanie profilu jedynie jak platformy reklamowej albo portalu ogłoszeniowego. Oczywiście, że naczelnym celem konta może być reklamowanie produktów, jednak należy robić to z wyczuciem, w sposób, który nie zamęczy odbiorców. Należy przedstawiać przedmioty czy usługi w sposób, który będzie uwzględniał użytkowników, na przykład poprzez pytanie ich o ulubione wersje produktu czy uwagi i spostrzeżenia. Od uwag niedaleko do krytyki (nie należy oczekiwać, że profil odwiedzać będą tylko nas zwolennicy) dlatego należy pamiętać o naczelnych zasadach obchodzenia się z nią na profilu w mediach społecznościowych. Ta kwestia poruszona była już kiedyś w osobnym wpisie na naszym blogu.

Wyjście z sytuacji

Przy dostatecznym zaangażowaniu i nakładzie pracy, profil firmowy na Facebooku może być strzałem w dziesiątkę w kwestii komunikacji z klientami, budowania pozytywnego wizerunku i promowania marki. Jeśli jednak nie czujemy się na siłach lub po prostu wiemy, że w natłoku obowiązków nie znajdziemy czasu na regularne prowadzenie konta w social media, to lepiej jest oddać je w profesjonalne ręce.

brief-wypelnienie

Brief kluczem do udanej współpracy?

Zakłada się, że w agencjach, które oferują copywriting czy tworzenie stron internetowych pracują osoby kreatywne, z rozwiniętym zmysłem estetycznym i oczywiście, jeśli mamy do czynienia z profesjonalistami to najczęściej tak jest. Jednak jak to mówią „z pustego to i Salomon nie naleje”, więc nawet najbardziej twórcza osoba nie stworzy czegokolwiek, jeśli nie posiada chociażby podstawowych informacji i nie zna oczekiwań, jakie są przed nią stawiane. Działanie „na czuja” i próba wpasowania się w gust klienta bez wytycznych mogą być naprawdę bardzo ciężkie, istnieją bowiem takie informacje, których osoba realizująca projekt nie jest w stanie się domyślić, a jak potem często się okazuje mają one kluczowe znaczenie dla realizacji projektu. Jak więc uchronić się przed niezrozumieniem, niekończącymi się poprawkami i niezadowoleniem? Odpowiedzią na to pytanie jest brief marketingowy, który w dużym uproszczeniu jest zbiorem informacji, jakie agencja realizująca projekt powinna posiadać przed przystąpieniem do pracy. I właściwie bez znaczenia jest to, czy zlecenie dotyczy stworzenia strony internetowej czy na przykład napisania tekstów na już istniejącą. Nikt nie oczekuje od klienta opracowania kilkustronicowego dokumentu, zawierającego jakieś niestworzone dane jednak dobrze, gdyby firma potrafiła w jasny i merytoryczny sposób przekazać informacje, które sprawią, że współpraca będzie bardziej owocna niż w przypadku zdawkowego potraktowania tematu.

Przedstaw się

Jeśli zlecasz profesjonalistom napisanie tekstów na stronę internetową, na przykład swojego salonu urody, to oczywiście możesz mieć pewność, że na podstawie swojej własnej wiedzy lub doświadczeń będą potrafili oni napisać tekst, który będzie prezentował się dobrze, ale najprawdopodobniej umieszczony na stronie jakiegokolwiek innego salonu również wkomponowałby się tam idealnie, a przecież chyba nie o to chodzi, w końcu mówi się „wyróżnij się, albo zgiń”. Brief marketingowy może być bardziej rozbudowany lub oszczędny, jednak są takie informacje, które muszą się w nim znaleźć. Pierwszym, oczywistym punktem jest to, jakiej firmy właściwie dotyczy zlecenie. I tych, którzy mogliby sobie pomyśleć „no przecież w tytule wiadomości jest, że chodzi o salon urody” zapewniamy, że ilość informacji przełoży się na jakość tekstu. Jeśli Twoja firma powstała z konkretną misją lub z jakiejś niezwykłej przyczyny to gwarantujemy, że czytelnik się tym zainteresuje i nie skończy zapoznawania się z tekstem po drugiej linijce. Wiemy już kto, teraz wypadałoby dowiedzieć się co. Powiedz, co sprzedajesz lub oferujesz i nie chodzi tutaj tylko o wskazanie na „manicure” ale także powiedzenie co tak naprawdę sprzedajesz pod nim – czy ma to być chwila luksusu, na którą nie każdy może sobie pozwolić czy może odskocznia od obowiązków dla każdej aktywnej kobiety. Ten punkt wiąże się niejako z grupą docelową, w końcu nikt nie wie lepiej od Ciebie, kto jest lub kto chciałbyś, żeby był klientem Twojego salonu urody. Właściwie najistotniejszym z punktów każdego zlecenia jest cel, w tym przypadku na przykład to, w jaki sposób chcesz być postrzegany przez użytkowników, którzy trafią na Twoją stronę internetową i zapoznają się z nią. Kluczowa może okazać się tutaj tożsamość biznesowa, czyli Twoje wyobrażenie na temat tego, jak chciałbyś być postrzegany przez otoczenie, według mnie jest to jeden z czynników warunkujących powodzenie firmy. W końcu, jeśli sam nie będziesz wiedział, jak chcesz być widziany, to można stwierdzić, że wszystkie Twoje działania będą bezcelowe.

Szczęśliwe zakończenie

Oczywiście każdy, kto świadomie prowadzi swoją firmę, będzie w stanie bez problemu napisać brief marketingowy, który przekaże zleceniobiorcy wszystkie informacje, które sprawią, że efekt współpracy będzie satysfakcjonujący. Konieczność domyślania się nie sprzyja żadnym relacjom, zdecydowanie lepszym wyjściem jest mówienie o tym, czego się oczekuje. Oczywiście, że poprawki są nieuniknione a koncepcja w trakcie realizacji może ulec zmianie, ale warto pamiętać, że odpowiednie informacje w połączeniu z inwencją mogą przynieść spektakularne efekty. W większości przypadków zdecydowanie lepsze niż działanie „po omacku”.

audyt-marketingowy-agencja

Audyt marketingowy – przegląd firmy

Czasami dwoimy się i troimy, żeby osiągnąć jak najlepsze rezultaty a w ostateczności i tak nie uzyskujemy tego, na czym nam zależało. Realizujemy krok po kroku działania, które sobie założyliśmy a mimo to sprzedaż naszego produktu nie wzrasta a nasz wizerunek nie ulega polepszeniu. Często w takiej sytuacji na szalach znajdują się sukces i porażka naszego przedsiębiorstwa. Jak więc poradzić sobie w przypadku niepowodzenia i co zrobić, aby już więcej nie spędzało nam ono snu z powiek? W takiej sytuacji na pomoc przychodzi nam audyt marketingowy.

Rzetelna analiza

Audyt marketingowy to nic innego jak bardzo dokładna analiza sytuacji firmy i działań, których się podejmuje. Oczywiście forma takiego audytu może być dopasowana do naszych potrzeb. Jeśli jesteśmy przekonani, że niepowodzenie wynika z jakiegoś konkretnego działania, które podejmujemy i to przekonanie niemalże graniczy z pewnością, to nie ma potrzeby przeprowadzać audytu na całym przedsiębiorstwie i wszystkich jego jednostkach, w takiej sytuacji odpowiednim wyjściem jest przyjrzenie się tylko temu jednemu procesowi i wskazanie wszystkich nieprawidłowości, które mogą przyczyniać się do tego, że nie uzyskujemy oczekiwanych rezultatów. Jednak jeśli nie do końca jesteśmy w stanie stwierdzić gdzie dokładnie znajduje się ognisko naszych niepowodzeń, wtedy warto poddać analizie znacznie szersze pole działania naszego przedsiębiorstwa. Może na to, że Klienci od nas odchodzą nie ma wpływu to, że najnowsza kampania marketingowa przeprowadzana jest w niewłaściwy sposób, ale zupełnie inny czynnik? Wydawać by się mogło, że przeprowadzanie audytu znajduje swoje zastosowanie tylko w momencie, kiedy w naszym przedsiębiorstwie dzieje się źle. Nie jest to jednak prawda. Równie dobrze audyt może zostać przeprowadzony w sytuacji, kiedy dzieje się nadzwyczaj dobrze a nasze osiągnięcia w dużym stopniu przekraczają wynik, którego się spodziewaliśmy, wtedy zadaniem audytora może być zidentyfikowanie przyczyny takiego stanu rzeczy i postaranie się, aby również w innych obszarach naszej działalności taki stan rzeczy miał miejsce. Jeśli stan, który zaistniał w firmie pokrywa się z założonymi przez nas celami, funkcją pełnioną przez audytora będzie upewnienie nas o właściwości wszystkich podejmowanych przez nas działań. W najgorszej sytuacji (czyli takiej, w której nic nie idzie po naszej myśli) zadaniem jednostki przeprowadzającej audyt jest wskazanie na konieczność wprowadzenia zmian. Wynika z tego, że najlepszym dla naszego przedsiębiorstwa rozwiązaniem jest regularne przeprowadzanie audytów, gdyż w sytuacji wystąpienia znaczących odchyleń może być na to już za późno. Jeśli chodzi o to, przez kogo audyt zostanie przeprowadzony, mamy wiele opcji. Możemy być samowystarczalni i za jednostkę kontrolującą działanie naszej firmy przyjąć kierownictwo, lub po prostu zlecić jego przeprowadzenie komuś ze struktury firmy. Realia pokazują jednak, że w większości przypadków warto do tego celu zatrudnić profesjonalną firmę, która rzetelnie przeprowadzi kontrolę i która na koniec swoich działań dostarczy nam analizę, zawierającą informacje i wytyczne mogące realnie wpłynąć na polepszenie sytuacji, w jakiej znajduje się nasze przedsiębiorstwo.

Obiektywna ocena

Warto uświadomić sobie, że tak jak samochód potrzebuje przeglądu, tak samo od czasu do czasu taki „przegląd” może przydać się naszej firmie. Niezależnie od tego, czy wiedzie nam się całkiem dobrze, czy może w niektórych aspektach coś idzie nie po naszej myśli, czy jesteśmy dużym przedsiębiorstwem, czy zupełnie małą firmą, warto przeprowadzić analizę naszej działalności, której obiektywne wyniki mogą okazać się naszym „być albo nie być”.

tozsamosc-firmy

Tożsamość biznesowa – drogowskaz do sukcesu

Każdej firmie zależy na pozytywnym wizerunku, to naturalne. Pochlebne opinie i przychylne skojarzenia odbiorców na nasz temat to w końcu podstawa do osiągnięcia sukcesu. Dobre wieści szybko się rozchodzą, przynosząc nam kolejnych Klientów, którzy zachęceni superlatywami, jakie słyszeli na nasz temat, decydują się na współpracę. Mogłoby się wydawać, że podstawą budowania pozytywnego wizerunku jest dobór odpowiednich narzędzi, kanałów komunikacji oraz właściwe poznanie potrzeb naszych Klientów. Oczywiście, to wszystko ma niebagatelne znaczenie, jednak fundamentami potrzebnymi do budowania silnego wizerunku firmy jest jej tożsamość. Stosując pozornie najskuteczniejsze narzędzia marketingowe i techniki komunikacji z Klientami nie doprowadzimy do sukcesu, jeśli nie będziemy tak naprawdę wiedzieli, co chcemy nimi osiągnąć. Jak bowiem skłonić ludzi do postrzegania naszej firmy w określony sposób skoro sami nie bardzo możemy się w tym odnaleźć.

Zdefiniuj siebie

Wizerunek to postrzeganie naszej marki przez odbiorców, natomiast tożsamość, to sposób, w jaki sami chcemy być postrzegani. Tak najprościej można wytłumaczyć różnicę pomiędzy tymi dwoma pojęciami. Zakładając, że chcemy dla siebie jak najlepiej, najkorzystniejszą sytuacją będzie taka, w której wizerunek będzie odpowiadał tożsamości. Łatwo zauważyć, że jeśli sami nie będziemy pewni tego, co robimy i w jaki sposób kreujemy swoją markę, nie będziemy w stanie przekonać do tego innych. Podstawą przekonania o słuszności istnienia naszej marki powinny być założenia i cele, które sobie postawimy. Bez odpowiedzi na pytania po co tak naprawdę tworzymy, dla kogo tworzymy i jakie wartości niesie ze sobą, to czym się zajmujemy ciężko będzie przekonać o słuszności naszego istnienia innych ludzi. Ważne, aby takie cele nie były tylko pustymi frazesami, mającymi ładnie wyglądać na naszej stronie internetowej i robiącymi wrażenie na Klientach. Pamiętajmy, że życie wszystko weryfikuje dlatego, jeśli cele, które sobie wyznaczymy będą bardzo górnolotne i tak naprawdę już podczas ich formułowanie przeczucie będzie nam podpowiadało, że nie mają większego sensu, to tym bardziej zostanie to dostrzeżone przez naszych odbiorców, którzy bardzo nie lubią obietnic bez pokrycia. Co ważne, do szerzenia misji naszej firmy i budowania jej pozytywnego wizerunku potrzebne jest zaangażowania wszystkich osób, które do niej należą, tylko dzięki takiemu poczuciu przynależności pracowników i dobrego zrozumienia przez nich misji możemy osiągnąć sukces. Ponadto właściwie sformułowania wizja wraz z założeniami jakie stoją u podstaw istnienia naszej firmy, będą bardzo pomocne w podejmowaniu wszystkich ważnych dla naszej działalności decyzji. Znajdą one odzwierciedlenie we wszystkich podejmowanych przedsięwzięciach i działaniach prowadzących do powodzenia. Oprócz tych nieuchwytnych elementów składających się na tożsamość firmy – misji, wartości, wyróżnić należy także bardziej przyziemne aspekty, które sprawią, że tożsamość firmy będzie spójna i zrozumiała dla wszystkich osób w nią zaangażowanych. Na przykład identyfikacja wizualna, ubiór pracowników czy obyczaje panujące w firmie. Jeżeli my sami nie uwierzymy w wartości, którymi kieruje się nasza firma, nie oczekujmy od Klientów, że oni to zrobią. Nasze działania i założenia powinny być jasne, spójne i zespolone ze sobą nadrzędną misją, tylko w sytuacji, kiedy będziemy wiedzieli co tak naprawdę chcemy osiągnąć, będziemy mogli kreować pozytywny wizerunek naszej firmy. W dodatku znając dokładnie naszą wizję własnej firmy, łatwiej będzie nam weryfikować to, jak postrzegają nas nasi odbiorcy. Proces kształtowania wizerunku bez odpowiednich założeń może bardzo łatwo wymknąć się spod kontroli, przynosząc przy tym zgubne skutki.

nazwa-firmy

Nazwa firmy – co wziąć pod uwagę?

Zakładanie firmy to skomplikowane, ale bardzo ekscytujące przedsięwzięcie. Załóżmy więc, że wpadliśmy na genialny pomysł, w chwili przebłysku powstała bezkonkurencyjna idea, która wymaga natychmiastowej realizacji. Marzy nam się więc założenie firmy, a wtedy oprócz wszystkich formalności, jakie nas czekają, musimy przygotować się też na bardziej kreatywne zadanie, czyli wymyślenie nazwy. Marketingowe znaczenie tego, jaką nazwę wybierzemy dla naszej firmy jest niebagatelne, dlatego lepiej nie podejmować tej decyzji pochopnie i pod wpływem impulsu.

Dobrze to przemyśl

Skoro mamy konkretny pomysł i wiemy co będzie przedmiotem realizowanych przez nas działań, logicznym mogłoby się wydawać to, że nazwa powinna być z nimi związana. Warto jednak dobrze zastanowić się nad tym, czy aby na pewno ścisły związek nazwy z tym, co robimy to dobry pomysł. Nigdy nie wiadomo co przyniesie przyszłość, być może to, czym będziemy zajmować się na początku to tylko początek naszej świetlistej drogi do sukcesu. A co jeśli za rok włączysz do oferty więcej produktów lub usług, za dwa lata znów ją poszerzysz? Twoja działalność będzie się rozrastała a nazwa, która na początku wydawała się słuszna ograniczy to, w jaki sposób będą postrzegali Cię potencjalni klienci. Jeśli więc zaczynasz podbijać rynek sprzedając okna i dokładnie tak nazwiesz swoją firmę to za rok, mimo że będziesz montował drzwi, kładł płytki i budował całe domy to najprawdopodobniej nikt nie będzie oczekiwał tak wiele widząc nazwę Twojej firmy, co za tym idzie, możesz zaprzepaścić szansę na zdobycie Klientów. Zmiana nazwy wraz z rozwojem działalności to nie najlepszy pomysł, pamiętajmy, że od samego początku budujemy pod nią swój wizerunek, który szkoda byłoby zaprzepaścić. No chyba że zamontowaliśmy komuś okna klamkami na zewnątrz. Wtedy może lepiej zmienić nazwę i zacząć od nowa. Biorąc pod uwagę nieprzewidywalność losu, która może przynieść niespodziewany rozwój naszej firmy należy zastanowić się, czy nazwa, która chodzi nam po głowie będzie przystępna również za granicą. Jeśli kiedyś zamarzy nam się współpraca z zagranicznymi kontrahentami warto zadbać o to, aby nie połamali sobie oni języka. Chociaż tę troskę powinniśmy przełożyć także na rodzimych Klientów, którym skomplikowane, długie czy obcobrzmiące nazwy mogą sprawiać trudności. Pamiętaj, że jeśli będziesz komuś podawał nazwę swojej firmy, czy to podczas rozmowy na żywo, czy przez telefon, najprawdopodobniej osoba ta będzie czuła się skrępowana prosząc po raz trzeci o jej powtórzenie. Powracając do kwestii międzynarodowej ekspansji lepiej upewnić się, że nasza nazwa, która w języku polskim brzmi dostojnie, w innym języku nie oznacza czegoś, co delikatnie mówiąc nie będzie wpływało najlepiej na nasz wizerunek. Jak właściwie we wszystkim, co tworzymy także tutaj ważna jest oryginalność. Zdecydowanie lepiej będzie działać na Klientów chwytliwa nazwa, którą łatwo zapamiętają, ale która nie będzie kojarzyła się z dziesięcioma innymi przedsiębiorstwami, o których słyszeli w ciągu ostatniego miesiąca. Ponadto oklepana nazwa oznacza trudności w założeniu strony internetowej, a bez nie jak wiadomo w dzisiejszych czasach ani rusz!

Brzmi dumnie!

Zanim więc podejmiemy decyzję o wyborze nazwy dla naszej firmy warto dobrze ją przemyśleć, zaczerpnąć opinii u innych osób, które być może dostrzegą coś, co nam umknęło. Żarty związane z nazwą naszej firmy co prawda mogą przynieść nam rozgłos, ale niekoniecznie wpłyną dobrze na to, jak będzie postrzegana. Pamiętajmy, że nazwa firmy będzie towarzyszyła nam właściwie na każdym kroku, znajdzie swoje miejsce na wizytówkach, materiałach reklamowych, w internecie, na drzwiach naszej siedziby. Dobrze zadbać o to, żebyśmy mogli być z niej dumni.